Może gdyby Artur zapłacił z własnej kieszeni za tę operację nie byłby to taki problem? Patrząc na ilość idiotów w górach, wpływy byłyby olbrzymie, na pewno Morawiecki jest za.
@Paszkwilant
No, nie mów, że nie zapłacił?! Taki honorowy gościu by nie zapłacił?!
Jeśli nie ma oficjalnej opłaty, to przynajmniej powinien zasponsorować jakiś sprzęt za okrągłą kwotę. Wtedy miałby się czym pochwalić na fejsiuniu i inście.
Ba! Gdyby ze szlaku ich wzięli. Gość siedział w schronisku, a ze Śnieżki można zejść szlakami, które nie są zagrożone lawinami. 1. Po pierwsze GOPR nie powinien nikogo wysyłać. 2. Matoł powinien zapłacić za akcję.
Już to widzę:
"W górach bywa zimno"
"Teren niedostosowany do obuwia letniego oraz na obcasach"
"Zalecamy zabranie ze sobą wody oraz nakrycia głowy w okresie letnim"
"Idiotom wstęp wzbroniony"
;)
Jego uratowano ze Schroniska "Dom Śląski". Jakby go ratowali jeszcze gdzieś w Górach, ale on na pewno siedząc przy kominku nie odczuwał -25 *C na zewnątrz.
Też tak miałem. W 1978 roku. Rozpiąłem płachtę namiotową, pod nią zapaliłem świeczkę by poprawić sobie nastrój i zagrzać trochę wody w aluminiowym czajniku. Po 4 godzinach śnieżyca minęła. Ścieżek nie było widać, kompas na niewiele się przydał, wiec schodziłem bezpośrednio przez las, najmniej stromym stokiem. Miejscami zapadałem się w śniegu, bo byłem młody i niedoświadczony - nie potrafiłem z gałęzi zrobić prowizorycznych rakiet śnieżnych. Jak widać, trud mi się opłacił, bo żyję.
Gdyby w tamtych czasach dostępny był dzisiejszy sprzęt turystyczny, to zapewne przesiedziałbym noc w namiocie typu ultralight, na ciepłej karimacie, w śpiworze z syntetycznego puchu zapewniającego bezpieczeństwo w temp -20C, popijając herbatkę zagotowana na gazowym palniku. A rano zszedłbym po szlaku, który wskazałby mi GPS.
I w żadnym przypadku nie przyznałbym się GOPRowcom, że byłem takim idiotą i nie doceniłem zimowych gór.
@bromba_2k Mylisz się. On miał odwagę ich WEZWAĆ! To zasadnicza różnica. Zwłaszcza że jego zdrowiu i życiu nic nie zagrażało, bowiem siedział w schronisku.
W młodości człowiek robi różne ryzykowne rzeczy. I ponosząc ich konsekwencje, uczy się odpowiedzialności. W czasie mojej przygody nieco zmarzłem i najadłem się strachu. Do wszystkich następnych wypadów dobrze się przygotowałem i nigdy nie miałem potrzeby wzywania GOPR.
Za nieodpowiedzialne postępowanie Artura zapłacili GOPRowcy (swoim czasem, paliwem itd.) oraz podatnicy. Czy Artur czegoś się nauczył? Wątpię. Raczej jego postawa roszczeniowa jeszcze wzrosła. Przecież przekonał się że zawsze ktoś zadba o wszystko za niego.
Może gdyby Artur zapłacił z własnej kieszeni za tę operację nie byłby to taki problem? Patrząc na ilość idiotów w górach, wpływy byłyby olbrzymie, na pewno Morawiecki jest za.
@Paszkwilant
No, nie mów, że nie zapłacił?! Taki honorowy gościu by nie zapłacił?!
Jeśli nie ma oficjalnej opłaty, to przynajmniej powinien zasponsorować jakiś sprzęt za okrągłą kwotę. Wtedy miałby się czym pochwalić na fejsiuniu i inście.
Ba! Gdyby ze szlaku ich wzięli. Gość siedział w schronisku, a ze Śnieżki można zejść szlakami, które nie są zagrożone lawinami. 1. Po pierwsze GOPR nie powinien nikogo wysyłać. 2. Matoł powinien zapłacić za akcję.
Mam wrażenie, że w Polsce na każdym wejściu na szlak w góry powinna być tabliczka informacyjna zawierająca podstawowe informacje, jak dla idiotów.
Już to widzę:
"W górach bywa zimno"
"Teren niedostosowany do obuwia letniego oraz na obcasach"
"Zalecamy zabranie ze sobą wody oraz nakrycia głowy w okresie letnim"
"Idiotom wstęp wzbroniony"
;)
ale najpierw należałoby usunąć idiotów z internetu.
Artur Szpilka, kawał debilka... jak się nie ma w głowie, to przynajmniej powinno się mieć w nogach, a tu ani jedno, ani drugie.
Jego uratowano ze Schroniska "Dom Śląski". Jakby go ratowali jeszcze gdzieś w Górach, ale on na pewno siedząc przy kominku nie odczuwał -25 *C na zewnątrz.
Też tak miałem. W 1978 roku. Rozpiąłem płachtę namiotową, pod nią zapaliłem świeczkę by poprawić sobie nastrój i zagrzać trochę wody w aluminiowym czajniku. Po 4 godzinach śnieżyca minęła. Ścieżek nie było widać, kompas na niewiele się przydał, wiec schodziłem bezpośrednio przez las, najmniej stromym stokiem. Miejscami zapadałem się w śniegu, bo byłem młody i niedoświadczony - nie potrafiłem z gałęzi zrobić prowizorycznych rakiet śnieżnych. Jak widać, trud mi się opłacił, bo żyję.
Gdyby w tamtych czasach dostępny był dzisiejszy sprzęt turystyczny, to zapewne przesiedziałbym noc w namiocie typu ultralight, na ciepłej karimacie, w śpiworze z syntetycznego puchu zapewniającego bezpieczeństwo w temp -20C, popijając herbatkę zagotowana na gazowym palniku. A rano zszedłbym po szlaku, który wskazałby mi GPS.
I w żadnym przypadku nie przyznałbym się GOPRowcom, że byłem takim idiotą i nie doceniłem zimowych gór.
A ON miał odwagę się przyznać!
@bromba_2k Mylisz się. On miał odwagę ich WEZWAĆ! To zasadnicza różnica. Zwłaszcza że jego zdrowiu i życiu nic nie zagrażało, bowiem siedział w schronisku.
W młodości człowiek robi różne ryzykowne rzeczy. I ponosząc ich konsekwencje, uczy się odpowiedzialności. W czasie mojej przygody nieco zmarzłem i najadłem się strachu. Do wszystkich następnych wypadów dobrze się przygotowałem i nigdy nie miałem potrzeby wzywania GOPR.
Za nieodpowiedzialne postępowanie Artura zapłacili GOPRowcy (swoim czasem, paliwem itd.) oraz podatnicy. Czy Artur czegoś się nauczył? Wątpię. Raczej jego postawa roszczeniowa jeszcze wzrosła. Przecież przekonał się że zawsze ktoś zadba o wszystko za niego.