Dobre oceny prowadzą do dobrych studiów i dobrego papierka, co prowadzi do dobrych papierków co miesiąc.
Uwaga ! Działa to jedynie, gdy kończysz, któryś z wartościowych kierunków, nie jakąś filozofię czy pieśni religijne :D
Człowiek, całe życie się dobrze uczy, żeby wybrać Religioznawstwo...
To jak kupić najdroższy sprzęt wędkarski, stroje, fotele, przygotowywać się do połowu latami ale na haczyku wieszać kamień i dziwić się, że ryba nie bierze...
Zapomniał powiedzieć, że to dlatego, że w Polsce liczą się znajomości. Tu ktoś po gimnazjum lub zawodówce kto nic nie kuma może trafić na wysokie stanowisko i jego niekompetencja wychodzi. Mam od chooya takich przypadków w swojej firmie. Przełożeni z niższymki kwalifikacjami i kompetencjami niż ich podwladni, ale picie z kim trzeba zrobiło swoje.
Taka prawda. Oceny same w sobie mają wartość wełnianej prezerwatywy. Dyplomy? Jeżeli to nie jest dyplom po ukończeniu jakiegoś kursu (dajmy na to spawania, operatora koparki itd), to też są bezwartościowe. Ot tyle, że rodzice poklepią po główce i może oprawią w ramkę ten dyplom. A ten nacisk na oceny jest chory. Wiadomo, że powyżej średniej 4,8 (chyba) dostaje się stypendium i to jest jedyna motywacja do ocen. A do studiów i tak liczą się tylko wyniki z matury
papiery wbrew pozorom są trochę warte i otwierają pewne drzwi. O ile miałeś dość rozumu, by starać się o wartościowe papiery.
Dobre oceny prowadzą do dobrych studiów i dobrego papierka, co prowadzi do dobrych papierków co miesiąc.
Uwaga ! Działa to jedynie, gdy kończysz, któryś z wartościowych kierunków, nie jakąś filozofię czy pieśni religijne :D
Człowiek, całe życie się dobrze uczy, żeby wybrać Religioznawstwo...
To jak kupić najdroższy sprzęt wędkarski, stroje, fotele, przygotowywać się do połowu latami ale na haczyku wieszać kamień i dziwić się, że ryba nie bierze...
@Balas49
A potem taki dobrze zarabiający człowiek głosuje na PiS, albo wierzy w niewidzialnych czarodziejów.
Zapomniał powiedzieć, że to dlatego, że w Polsce liczą się znajomości. Tu ktoś po gimnazjum lub zawodówce kto nic nie kuma może trafić na wysokie stanowisko i jego niekompetencja wychodzi. Mam od chooya takich przypadków w swojej firmie. Przełożeni z niższymki kwalifikacjami i kompetencjami niż ich podwladni, ale picie z kim trzeba zrobiło swoje.
Taka prawda. Oceny same w sobie mają wartość wełnianej prezerwatywy. Dyplomy? Jeżeli to nie jest dyplom po ukończeniu jakiegoś kursu (dajmy na to spawania, operatora koparki itd), to też są bezwartościowe. Ot tyle, że rodzice poklepią po główce i może oprawią w ramkę ten dyplom. A ten nacisk na oceny jest chory. Wiadomo, że powyżej średniej 4,8 (chyba) dostaje się stypendium i to jest jedyna motywacja do ocen. A do studiów i tak liczą się tylko wyniki z matury
Cieszcie się, że macie szansę starać się o te papiery bo niektórzy nie mieli tej szansy