To raczej nie wskazówki tylko głupie preferencje autora demota. Czyli wg tego nie malować się, ale się malować, nie nosić luźnych ubrań tylko piz*ościski i opięte kuse bluzeczki, absolutnie nie w zielonym kolorze. Ach. I autor chyba woli brunetki. Farbowane.
Rewelacja.
Jak już coś kopiować to może sensownie?
Te "wskazówki" można znaleźć na stronie brightside.me, a raczej te grafiki i przede wszystkim opisy, które tłumaczą o co chodzi i co jest nie tak w strojach/makijażach oznaczonych jako złe i dlaczego. Tam są wskazówki, bo jest wytłumaczone, dlaczego nie robić tak, dlaczego lepiej robić tak. Wiem jednak, z jakiego powodu te opisy nie są na demotach. Mianowicie ww. strona jest angielskojęzyczna. Trzeba zatem przetłumaczyć, a to już więcej roboty niż tylko skopiować obrazki. No bo przez tłumacza Google nie przepuści, bo to od razu widać i wiele było galerii, w których krytykowane (i słusznie) było przepuszczenie treści przez translator, gdyż jest on niedokładny. Najłatwiej wrzucić galeryjkę samych zdjęć, z której nie wiadomo, o co chodzi i cieszyć się hajsem z reklam, nie?
To raczej nie wskazówki tylko głupie preferencje autora demota. Czyli wg tego nie malować się, ale się malować, nie nosić luźnych ubrań tylko piz*ościski i opięte kuse bluzeczki, absolutnie nie w zielonym kolorze. Ach. I autor chyba woli brunetki. Farbowane.
Rewelacja.
@Catallina lepiej by tego nikt nie ujął
autor próbuje być "znawcą"... z marnym skutkiem
żenada
oszustwo przy punktacji, nawet "ktoś" nie ma jaj by uczciwie przyjąć prawdę, żałosne
Tyle w tym temacie powiem:
https://youtu.be/hj-6zvEug5w
A gdzie te wskazówki?
Autor demota ubiera B. Szydło.
Jak już coś kopiować to może sensownie?
Te "wskazówki" można znaleźć na stronie brightside.me, a raczej te grafiki i przede wszystkim opisy, które tłumaczą o co chodzi i co jest nie tak w strojach/makijażach oznaczonych jako złe i dlaczego. Tam są wskazówki, bo jest wytłumaczone, dlaczego nie robić tak, dlaczego lepiej robić tak. Wiem jednak, z jakiego powodu te opisy nie są na demotach. Mianowicie ww. strona jest angielskojęzyczna. Trzeba zatem przetłumaczyć, a to już więcej roboty niż tylko skopiować obrazki. No bo przez tłumacza Google nie przepuści, bo to od razu widać i wiele było galerii, w których krytykowane (i słusznie) było przepuszczenie treści przez translator, gdyż jest on niedokładny. Najłatwiej wrzucić galeryjkę samych zdjęć, z której nie wiadomo, o co chodzi i cieszyć się hajsem z reklam, nie?
Ale że o co chodzi? Gdzie opisy?
Wskazowki do bycia takim jak autor demota... Bulshit....