Biorąc pod uwagę to, że nie ma z przodu żadnych guzików, zamków, wstążek do zawiązania etc. podejrzewam, że jest to wdzianko jakie dostaje się na salę operacyjną. Nie paraduje się w tym cały czas. Szczególnie, że wiązanie jest z tyłu i nie do końca zakrywa część pleców, która utraciła już szlachetną nazwę. Są to całkowicie jednorazowe, łatwe do rozerwania (na przykład gdy na szybko trzeba się do klatki piersiowej dostać i robić defibrylację). Nie jest więc z natury zbyt grube i nieprześwitujące. Ale sala operacyjna to nie wybieg na pokazie mody.
Dzięki temu starsi ludzie nie będą narzekać, że ich wnuczki w szpitalu nie odwiedzają
Przynajmniej na tych narzutach są gwiazdki, żeby zakryć co nieco
Biorąc pod uwagę to, że nie ma z przodu żadnych guzików, zamków, wstążek do zawiązania etc. podejrzewam, że jest to wdzianko jakie dostaje się na salę operacyjną. Nie paraduje się w tym cały czas. Szczególnie, że wiązanie jest z tyłu i nie do końca zakrywa część pleców, która utraciła już szlachetną nazwę. Są to całkowicie jednorazowe, łatwe do rozerwania (na przykład gdy na szybko trzeba się do klatki piersiowej dostać i robić defibrylację). Nie jest więc z natury zbyt grube i nieprześwitujące. Ale sala operacyjna to nie wybieg na pokazie mody.
Paraduje się w ty cały czas, w dodatku to strasznie elektryzuje np włosy.....ale majtki i stanik to można założyć, albo koszulkę pod to.