Wielu znawców uważa, że Leonardo da Vinci przedstawił na swoim obrazie Lisę Gherardini urodzoną w 1479 roku. Małżonka handlowca jedwabiem z Florencji – Francesco del Giocondo (stąd druga nazwa obrazu Gioconda) miała 24 lata i dwójkę dzieci, kiedy pozowała do portretu. Pozostaje tajemnicą, dlaczego właśnie ją wybrał wielki artysta. Choć istnieje inna wersja, że Leonardo w swoim dziele przedstawił siebie w żeńskiej odsłonie. A nazwa poprawnie brzmi “Mona Lajza”, czyli “Moja lady” z włoskiego
Interesujące jest to, że Mona Lisa ma swoje własne pomieszczenie w Luwrze i jest pod ochroną kuloodpornej szyby, gdzie panuje specjalny mikroklimat, chroniącym ją przed zgubnym wpływem środowiska naturalnego. Ten pokój został zbudowany specjalnie dla obrazu i kosztował muzeum ponad siedem milionów dolarów
Da Vinci potrzebował niemal trzy lata, żeby skończyć ten portret (Mona Lisa powstała ok. 1503-1506 roku)
Mona Lisie brakuje brwi i istnieje opinia, że Leonardo, będąc bezwzględnym perfekcjonistą usnął je, aby poprawić dzieło, ale ostatecznie nie namalował ich ponownie.
Jest również inna – przeciwstawna opinia na temat brwi. Malując Mona Lisę, da Vinci nałożył ponad trzydzieści warstw farby. Niektóre z warstw farby były cieńsze niż grubość ludzkiego włosa, a “ofiarą” tej techniki padły właśnie brwi Mony Lisy. Naniesione przy pomocy szczególnie małych ilości farby, jako pierwsze wyblakły i zniknęły. W 2007 roku wykonano analizę obrazu – potwierdziła ona, że oryginalnie brwi Giocondy były bardzo wyraźne
W 1956 roku człowiek o imieniu Ugo Ungaza rzucił kamieniem w płótno, co doprowadziło do niewielkiego uszkodzenia farby przy lewym łokciu Mona Lisy
Niedawne obszerne badania wykazały, że powstały trzy wersje Mona Lisy na jednym płótnie, w różnych warstwach. Widocznie artysta kilka razy próbował stworzyć swoje dzieło
Mona Lajza, k* mać! Chyba dla tych, co gnoczczaj popijają kapukaijnou!
Na całym świecie są cztery oryginalne obrazy Mona Lisa. Z tego w USA jest ich dziesięć.
Dobre.
"Pozostaje tajemnicą, dlaczego właśnie ją wybrał wielki artysta"
Podejrzewam, że to ona wybrała, mniej lub bardziej świadomie, bo chciała mieć portret. Po prostu. Artyści, jak wielcy by nie byli, musieli się z czegoś utrzymywać w warunkach wolnego rynku, bo ich obrazy stawały się bezcenne raczej już nie za ich życia. Chodziło się do nich jak do fotografa.