Zawsze znajdzie się jakiś głupek, który gra na flecie (skrzypcach, suzafonie itd), albo puszcza muzykę na maxa. Ale jak pójdziesz zwrócić uwagę, to foch, bo "tobie wszystko przeszkadza".
@m11 Jak ktoś mieszka w bloku to się godzi na to. Podpisuje niejako pakt z diabłem. Ja generalnie mam mega miłych sąsiadów, ale
- nade mną mają dzieci, które notorycznie piszczą i biegają
- obok mają jazgoczącego całe dnie psa (no nie aż tak całe dnie - jak wychodzą do pracy przez godzinę ten pies dosłownie piszczy)
- mam też złotą rączkę/miłośnika remontów - nie zdarzyło się aby w weekend nie było słychać wiertarki
- obok mieszka samotna staruszka - ogólnie naprawdę miła - tylko głucha - TV słychać doskonale (szkoad że brak obrazu)
- muzyków też miałam, na szczęscie się wyprowadzili, chociaż po zwroceniu uwagi, przynajmniej grali w godzinach naszego niebytu
-niemowle - zwłaszcza w nocy słychać jak płacze...mieszka 2 mieszkania dalej :D
- i najgorsze co może być plac zabaw pod oknem -za dnia gwar dzieci, wieczorem młodzież.
Poza muzykami nigdy nikomu nie zwróciłam uwagi, no bo jak - niech babcia nie ogląda TV. Niech dziecko nie płacze. Niech pies nie skomli. Przecież to zakrawa o paranoje. < ja też ze względu na brak czasu czasami urządzam pranie czy odkurzanie po nocy - póki co też się nikt nie skarżył>
Oczywiście dla spragnionych ciszy i świętego spokoju polecam chatkę w centrum lasu, bo w bloku raczej się nie da. Miałam naprawdę rożnych sąsiadów, bo większosć życia mieszkam w bloku (obecnie nowego budowanictwa co jest dużo gorsze niż wielka płyta).
@KittyBio Ok, dziecko, remont, samochody, późne pranie, kąpiel... Rozumiem. Ale napierd@l@nie od rana "muzyką" na cały regulator? Skakanie na skakance o godz. 23.59?
Ja mam odmienny pomysł: niech "melomani", "sportowcy", przeniosą się do centrum lasu. Tam nikomu nie będą przeszkadzali. Większość ludzi jest zupełnie normalna i jednak pragnie odrobiny spokoju.
Zatem pozostają skrzypce albo perkusja...
@gottvater Suzafon wygrywa :D
Zawsze znajdzie się jakiś głupek, który gra na flecie (skrzypcach, suzafonie itd), albo puszcza muzykę na maxa. Ale jak pójdziesz zwrócić uwagę, to foch, bo "tobie wszystko przeszkadza".
@m11 Jak ktoś mieszka w bloku to się godzi na to. Podpisuje niejako pakt z diabłem. Ja generalnie mam mega miłych sąsiadów, ale
- nade mną mają dzieci, które notorycznie piszczą i biegają
- obok mają jazgoczącego całe dnie psa (no nie aż tak całe dnie - jak wychodzą do pracy przez godzinę ten pies dosłownie piszczy)
- mam też złotą rączkę/miłośnika remontów - nie zdarzyło się aby w weekend nie było słychać wiertarki
- obok mieszka samotna staruszka - ogólnie naprawdę miła - tylko głucha - TV słychać doskonale (szkoad że brak obrazu)
- muzyków też miałam, na szczęscie się wyprowadzili, chociaż po zwroceniu uwagi, przynajmniej grali w godzinach naszego niebytu
-niemowle - zwłaszcza w nocy słychać jak płacze...mieszka 2 mieszkania dalej :D
- i najgorsze co może być plac zabaw pod oknem -za dnia gwar dzieci, wieczorem młodzież.
Poza muzykami nigdy nikomu nie zwróciłam uwagi, no bo jak - niech babcia nie ogląda TV. Niech dziecko nie płacze. Niech pies nie skomli. Przecież to zakrawa o paranoje. < ja też ze względu na brak czasu czasami urządzam pranie czy odkurzanie po nocy - póki co też się nikt nie skarżył>
Oczywiście dla spragnionych ciszy i świętego spokoju polecam chatkę w centrum lasu, bo w bloku raczej się nie da. Miałam naprawdę rożnych sąsiadów, bo większosć życia mieszkam w bloku (obecnie nowego budowanictwa co jest dużo gorsze niż wielka płyta).
@KittyBio Ok, dziecko, remont, samochody, późne pranie, kąpiel... Rozumiem. Ale napierd@l@nie od rana "muzyką" na cały regulator? Skakanie na skakance o godz. 23.59?
Ja mam odmienny pomysł: niech "melomani", "sportowcy", przeniosą się do centrum lasu. Tam nikomu nie będą przeszkadzali. Większość ludzi jest zupełnie normalna i jednak pragnie odrobiny spokoju.
Ktoś kto pisze takie kartki jest właśnie nienormalny
Nienormalni mają zawsze o sobie dobre mniemanie.