@wic1 kwestia wyłącznie dopasowania buta do stylu biegania. Ja akurat biegam ze śródstopia, trochę wręcz z palców (to nawyki z tańca, gdzie stopę prowadzi się od palców) i gdy raz założyłam do biegania złe buty, to przez miesiąc bolały mnie pięty. Paradoksalnie te "złe" buty kosztowały 180zł. Dlatego nie warto sugerować się marką ani ceną, but ma być lekki, wygodny i odpowiednio dopasowany pod to, jak układasz stopę, gdzie masz nacisk.
@adawo Pamietam jak kiedyś kupiłem nowe buty sprandi. Pochodziłem w nich miesiąc, były bez jednej skazy a potem poszedłem na pielgrzymkę i wróciłem ze startą podeszwą aż do wkładki plastikowej pomiędzy guma a stopą. Jeszcze kilka miesięcy w nich czasem chodziłem ale tylko by pobiegać albo w jakiś inny sposób je zamordować. Tymczaem (szok) moje glany które obecnie mają jakieś 20 lat trzymają się świetnie. Bieżnik całkiem znośny. Podeszwa się odkleiła i ratowałem klejem do gumy lub butapremem a ostatecznie wystarczyło skoczystać z 3 spiłowanych wkrętów do drewna. Gra i buczy :)
Robię 2-e razy w tygodniu po 10-11 km w butach z promocji za 50zl. Mam je od 2 lat i nawet nie są zdarte.
@7th_Heaven Kiedyś biegałem w starych rozchodzonych pantoflach :P problemów brak...
@wic1 kwestia wyłącznie dopasowania buta do stylu biegania. Ja akurat biegam ze śródstopia, trochę wręcz z palców (to nawyki z tańca, gdzie stopę prowadzi się od palców) i gdy raz założyłam do biegania złe buty, to przez miesiąc bolały mnie pięty. Paradoksalnie te "złe" buty kosztowały 180zł. Dlatego nie warto sugerować się marką ani ceną, but ma być lekki, wygodny i odpowiednio dopasowany pod to, jak układasz stopę, gdzie masz nacisk.
Jest to o tyle śmieszne, że były badania, które pokazują, że właśnie buty z maksymalnym wsparciem dla stóp mogą być przyczyną wypadków.
@ethelien22 Nie bez znaczenia jest też fakt, że zamiast naturalnych terenów, do biegania wybieramy jednak wyasfaltowane ścieżki lub miejskie chodniki.
Akurat fake, bo takie fora pełne są relacji jak to ludzie biegają maratony w butach z lidla.
@adawo Pamietam jak kiedyś kupiłem nowe buty sprandi. Pochodziłem w nich miesiąc, były bez jednej skazy a potem poszedłem na pielgrzymkę i wróciłem ze startą podeszwą aż do wkładki plastikowej pomiędzy guma a stopą. Jeszcze kilka miesięcy w nich czasem chodziłem ale tylko by pobiegać albo w jakiś inny sposób je zamordować. Tymczaem (szok) moje glany które obecnie mają jakieś 20 lat trzymają się świetnie. Bieżnik całkiem znośny. Podeszwa się odkleiła i ratowałem klejem do gumy lub butapremem a ostatecznie wystarczyło skoczystać z 3 spiłowanych wkrętów do drewna. Gra i buczy :)
@wic1
Ja mam 16letnie glany też wkrętami wzmocnione
Ale to są buty
patrzac sie na szkody, stawiam ze mial buty z zakresu 200-300zl