Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
728 738
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar a5tech
+11 / 17

to prawda... nie cierpię tych januszy targowania się, żeby chociaż 5 zł uj3bać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PrawdziwieTrue
+3 / 9

@a5tech zawsze się targuje jak rozmawiam z człowiekiem(wykonawca czegoś, stoisko na targu), nie wielką firmą/korporacją/sklepem osiedlowym itd.(bo to nie ma sensu, chyba, że sprzedają coś niestandardowego dla ich zakresu usług), czasem się nic nie ugra, czasem wychodzi parę ładnych złotych, zasada jest prosta, jeżeli wytargowałem 30 złotych na jakiejś usłudze, tzn., że powinna być tańsza, a ceny są zawyżone, szczególnie na targach, kiedy na samo słowa "czy da się taniej" z miejsca masz 20% rabat przy niektórych stoiskach. Jeżeli jest się miłym i się targuje z jakąś osobą(a nie męczy o 5 złotych przez pół godziny, zwłaszcza, że targowanie się powinno być krótkie, to jest to jakiś wstęp do rozmowy inny niż pogoda) oraz robi się interesy dłuższy czas, to czasem sami coś dorzucą, przy "standardowym" wchodzę, płacę i wychodzę to się nie zdarza, ponieważ się z nimi rozmawia i jakoś tak samo się wytwarza jakaś serdeczność, o ile nie męczymy o 5 PLN przez 0,5h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poiman
+5 / 7

@PrawdziwieTrue nigdy nie daję rabatu gdy ktoś usiłuje się targować, za to zawsze, gdy nikt o nim nie wspomni... serio żałośnie wygląda jak sprzedajesz fanty za 2 dychy i słyszysz "ojej... a nie da się taniej?"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PrawdziwieTrue
0 / 4

@poiman brzmi naciąganie, co to za rabat, który dajesz każdemu, pod warunkiem, że nie wspomni o rabacie? Od tego jest cena regularna i na to pytanie, krótka odpowiedź "nie" i ucinanie ewentualnych prób. Jak ja sprzedaję i ktoś pyta o rabat to za darmo daję, kto da więcej ? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fizdryg
+4 / 4

@PrawdziwieTrue Każdy chce zarobić jak najwięcej. Jeżeli towar na targu jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny to śmiało można sobie narzucić wyższą marżę. Nie chcesz/ nie potrzebujesz to nie kupuj, proste.

A pracując w małej firmie zajmującej się mechaniką samochodową miałem styczność z Bardzo dużą firmą dostarczającą części. Mieliśmy określoną cenę za towar ale po rozmowach z konsultantem okazało się że można jeszcze coś urwać. Na miesiąc było by to kilkaset zł ale na rok już więcej. Za oszczędzone pieniądze można by zoptymalizować proces regeneracji podzespołów samochodowych i zwiększyć obrót a co za tym idzie zamawiać jeszcze więcej produktów tej firmy i dostać jeszcze większy rabat i może coś extra.

Niestety szef był zbyt krótkowzroczny i głuchy na apel pracowników którzy uważali że lepiej jest poświęcić czas na złożenie podzespołu na nowych częściach niż regeneracja starej części i zrobienie o 20-40% mniej w ciągu dnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PrawdziwieTrue
+1 / 1

@Fizdryg zbyt mocno to uprościłeś, czemu zakładasz, że jakby miał kolejne stanowiska i sprzęt to dostawałby od tej firmy więcej zamówień? Często duże firmy nie chcą być zależne od innej firmy, jak jest wiele małych to spoko, ale jedna większa bywa problematyczna. Ile pracujesz w tygodniu? Czemu tak mało? Każdy chce więcej, ale nie każdy chce się bawić w ryzykowną regeneracja podzespołów i dorzucać sobie więcej obowiązków, może nawet tamta firma nie dopuszcza podzespołów po regeneracji i traktuje je jako wadliwe? Też częste zjawisko, są wadliwe, koszty usług serwisowych są duże. Przy zmniejszeniu rzędu 20-40% trzeba by powiększyć zespół o około 40%, nie wiem jak duża jest firma, w której pracujesz, ale może zbliża się do granicy 50 pracowników(kolejne oddziały, a wtedy od razu trzeba kontrolować dodatkowo, czy nikt nic nie wynosi na lewo) i uznał, że szkoda mu nerwów? Ludzie nie lubią pracować w soboty, pieniądz pieniądzem, ale praca dla życia, a nie życie dla pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fizdryg
0 / 0

@PrawdziwieTrue Nie zrozumiałeś chyba.
"nasza" firma regenerowała podzespoły ale można było niektóre elementy wymienić zamiast regenerować.
Zamawiając na przykład 100 zestawów naprawczych jeden dostawałem gratis. W miesiącu szło ok 150 zestawów a ja zamówienie robiłem praktycznie co tydzień bo szefa mniej boli kiedy na części wyda w tydzień na przykład 5k niż jak w miesiącu 20k chociaż w sumie jest to samo bo produkt nie psuje się a czasami na półce zabraknie zestawu i wtedy jest przestój (nie z mojej winy).

I zamiast być zawsze zaopatrzonym i robić wszystko po kolei to się robiło to do czego akurat były części i na następny dzień zamawiało do tego do czego nie było.

I o ile takie coś mogłoby działać do modeli rzadkich i niespotykanych tak do VAGa, PSA i innych wielkich koncernów z typowymi podzespołami można by było mieć na półce zapas miesięczny zestawów naprawczych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poiman
0 / 0

@PrawdziwieTrue po prostu, wszystko jest możliwe, mamy konkretną marżę, i nie jest problemem z ogółu zakupów przyciąć to lekko w dół żeby po prostu zaokrąglić kwotę nawet o kilka groszy, nie mówię o klientach powyżej tysiaka czy dwóch bo oni zwykle już zaczynają od konkretnych cen. ale masz kwotę 10,54 i nie jest problemem wywalić z rachunku to 54 grosze, to na jedno wychodzi z twoim "zamiłowaniem do targowania się" a nikt nie robi z siebie pajaca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G greggor
+1 / 1

No tak było nie zmyślam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+2 / 2

Targować należało sie przed podjęciem zamiaru zamówienia usługi. Natomiast problemem jest to, że zamawia się ja i nie zawsze jest tak jak się spodziewaliśmy. Więc jak już to należy targować się za np poprawki. Natomiast stanie nad pracownikiem i patrzenie mu na ręce nie każdy lubi. A "zabawianie" kogoś w trakcie pracy jest raczej przedłużaniem zajęcia i szkoda na to czasu. Z kolei nie lubię gdy ktoś ma roboty na godzinkę - dwie, ale musi np wyskoczyć na papierosa i już 15 dłuzej robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Grzegorz6983
0 / 0

no chyba nie w polsce. albo fake news

Odpowiedz Komentuj obrazkiem