Jeśli nauczyciel nie chadzał po klasie, tylko grzecznie siedział za biurkiem, to ważna jest odległość od zakażonego. Dlatego nie warto w takich czasach siedzieć za blisko siebie. Lepsze to niż zamykanie całych klas, i całych rodzin tych uczniów. Bo z jednej osoby potem robi się kilkaset. I jak się źle trafi to można przesiedzieć nawet kilka miesięcy na kwarantannie, bo co chwilę ktoś się zarazi, a reszta musi to odpokutować.
No i teraz rozumiem czemu w szkole koło mnie gdy nauczyciel dostal pozytywny wynik to 3 uczniow z calej szkoly poszło na kwarantanne
Magiczne dwa metry działają cuda.
Jeśli nauczyciel nie chadzał po klasie, tylko grzecznie siedział za biurkiem, to ważna jest odległość od zakażonego. Dlatego nie warto w takich czasach siedzieć za blisko siebie. Lepsze to niż zamykanie całych klas, i całych rodzin tych uczniów. Bo z jednej osoby potem robi się kilkaset. I jak się źle trafi to można przesiedzieć nawet kilka miesięcy na kwarantannie, bo co chwilę ktoś się zarazi, a reszta musi to odpokutować.