Dawniej w radykalnych sytuacjach gdy ktoś nabroił niektórzy wspominają kabel inni pasek, kapcia, klapsa. Nasi rodzice wyznaczali nam granice których wiadomo było że nie wolno przekraczać bo inaczej będą konsekwencje. Teraz jest bez stresowe wychowanie albo dziecko wyrasta na gówniarza, który ma w nosie zasady lub popełnia samobójstwo gdy w okresie dojrzewania natrafi na problemy życiowe
Ktoś tu się chyba w innym, bezstresowym pokoleniu chował.
Kabel od prodiża przechodził przez każde zabezpieczenie, nawet papę od dachu. Dostać tym to masakra. Każdy dzieciak, jak wiedział, że tym może dostać, to lał ze strachu pod siebie. Ślady były widoczne tygodniami. Jakby się ktoś pojawił z czymś takim przeciwko "policjantom", to nie mam pewności, czy po pierwszym uderzeniu nie rozpierzchliby się.
Bo sporo ludzi dorastających w latach 70-80 nie kojarzy prodiża z "pysznym ciastem", a raczej z krwawymi pręgami na dupie, zadanymi kablem który zawsze był w kuchni pod ręką. Nie jestem jakoś specjalnie zwolenniczką bezstresowego wychowania, ale w dzisiejszych czasach takie lanie do krwi i masakry pośladków na szczęście nie przeszłoby bez echa.
Dobrze opowiadasz. Jeszcze, jeszcze, opowiedz jeszcze o czymś.
Opowiedz o wycieczkach i koloniach, jak byłeś w podstawówce.
Dawniej w radykalnych sytuacjach gdy ktoś nabroił niektórzy wspominają kabel inni pasek, kapcia, klapsa. Nasi rodzice wyznaczali nam granice których wiadomo było że nie wolno przekraczać bo inaczej będą konsekwencje. Teraz jest bez stresowe wychowanie albo dziecko wyrasta na gówniarza, który ma w nosie zasady lub popełnia samobójstwo gdy w okresie dojrzewania natrafi na problemy życiowe
Reasumując:
PiS nie wie do czego jest kabel od prodiża
potrafisz z gowna bat ukrecic
Z tego co pamiętam w prodiżu był kabel w tzw "oplocie" a tu jest zwykły kabel ;)
No i jakoś dziwnie nabrałam ochoty na ryż z jabłkami, na widok zdjęcia, aż zapach poczułam :D:D
Ktoś tu się chyba w innym, bezstresowym pokoleniu chował.
Kabel od prodiża przechodził przez każde zabezpieczenie, nawet papę od dachu. Dostać tym to masakra. Każdy dzieciak, jak wiedział, że tym może dostać, to lał ze strachu pod siebie. Ślady były widoczne tygodniami. Jakby się ktoś pojawił z czymś takim przeciwko "policjantom", to nie mam pewności, czy po pierwszym uderzeniu nie rozpierzchliby się.
Bo sporo ludzi dorastających w latach 70-80 nie kojarzy prodiża z "pysznym ciastem", a raczej z krwawymi pręgami na dupie, zadanymi kablem który zawsze był w kuchni pod ręką. Nie jestem jakoś specjalnie zwolenniczką bezstresowego wychowania, ale w dzisiejszych czasach takie lanie do krwi i masakry pośladków na szczęście nie przeszłoby bez echa.
Mam i uzywam teraz,prodiza oczywiscie,.W dziecinstwie na szczescie tylko nam grozono kablem
Królik przyrządzony w tym urządzeniu:) to danie godne króla