Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
449 458
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M magmag1
-1 / 3

No to już szarpnij się na wizytę prywatną i unikaj demotywatorów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 6

@magmag1 Wiesz co jest śmieszne? Że ci sami "specjaliści" przyjmują prywatnie z takim samym standardem "leczenia".

Wiesz jak to wygląda w praktyce? To opowiem ci z autopsji.
Przychodzisz, spec siedzi z nosem w notatniku i rzuca pytanie "z czym masz problem?" (prawie jak byle Sebix), opowiadasz co ci leży na wątrobie, a spec ci odpowiada "tobie się tylko wydaje że masz problem, to wcale nie tak bla bla bla" wypisuje receptę i cyk fuch, następny.
Po kilku takich sesjach serio masz ochotę szarpnąć się na linkę, bo nie dość że NIE uzyskujesz pomocy, to jeszcze ci lekarz wmawia że to TY jesteś problemem, nawet kiedy twoje problemy zostały spowodowane przez osoby trzecie. Lekarz próbuje stłumić twoje objawy, a nie pomóc ci rozwiązać problem.
Raczej próbuje cię "zaleczyć" na odwal się, w takim stopniu abyś był w stanie pracować, a nie wyleczyć tak abyś faktycznie poradził sobie z problemem i poczuł się lepiej.
A, i jeszcze na koniec mały bonusik - większość leków antydepresyjnych, ma działanie pobudzające do działania (tj, wywołują większą chęć do wykonywania zadań). Kłopot w tym że jeśli masz myśli samobójcze, to po lekach antydepresyjnych, będziesz znacznie chętniej chciał podjąć ową próbę, więc, gratuluję lekarzom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M magmag1
0 / 0

@rafik54321 Rozumiem, wiesz może jak to wygląda w innych krajach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@magmag1 Niestety, nie wiem z własnego doświadczenia jak to wygląda za granicą, bo w zasadzie nigdy nie byłem dalej niż około 200km od Torunia :) . Więc ostatecznie nawet nie wiem jak to wygląda w Krakowie XD.

Jednak tak wracając do powagi, serio, podejście specjalistów jest tragiczne i bardzo mocno czuć iż owi specjaliści są "służbistami" w leczeniu co jest totalnie nie na miejscu, w akurat tej specjalizacji.

Gdzieś kiedyś z kimś dyskutowałem (nie pamiętam już z kim - mniejsza o to), że kiedy pacjent milczy, to lekarz niby ma czekać aż pacjent się otworzy. Wg mnie i mojego doświadczenia to totalny błąd.
Do lekarza, przychodzą ludzie z problemami (sam fakt że przyszli to wystarczający dowód). Jednak ci co nic nie mówią, wskazuje na to że są to osoby albo skrajnie zamknięte w sobie, albo wylęknięte (w zasadzie jedno drugiego nie wyklucza).
Osoba z którą dyskutowałem stwierdziła, że lekarz nie może "ciągnąć za język bo osoba sama musi podjąć rozmowę". Wg mnie to głupota totalna, bo osoba wylękniona , będzie godzinami milczeć ze strachu. Znacznie lepszą taktyką wg mnie (osobiście sprawdzałem i jest skuteczna), jest to aby z takim pacjentem rozmawiać na tematy totalnie zwykłe. Np czy lubi książki, jakie filmy, czym się interesuje - cokolwiek, byle mówiła. Sam ten fakt, już powolutku zwalcza wylękniecie, bo nawet rozmawiając o gustach, pierdołach czy czymkolwiek, już ta osoba się ciut otwiera, a lekarzowi daje poszlaki o tym jaki charakter ma pacjent co ułatwi postawienie diagnozy i ułatwi leczenie pod TEN konkretny przypadek.
Bo w zasadzie sam byłem takim pacjentem - zamknięty w sobie, totalnie wystraszony. Dziś, dobijając powoli 30tki, wiem jak trzeba było mnie "ugryźć" w celu leczenia, dziś wiem że to skuteczna taktyka aby dotrzeć do innych którzy mają problemy. Dać się poznać, wyciągnąć dłoń i po prostu rozmawiać o byle czym.
Lekarze tego nie robią, aby zachować dystans, to dla nich wygodne, pozwala odciąć pracę od życia prywatnego. Ale leczenie depresji i innych podobnych schorzeń, to czyste powołanie i bez tego, nie można być dobrym specjalistą. Po prostu trzeba mieć serce do tego zawodu.
Tak, celem dopełnienia - do specjalistów chodziłem z powodu ojca alkoholika i przemocy domowej, stąd moje doświadczenia :/ .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M magmag1
0 / 2

@rafik54321 Dzięki za informację, chyba z czasem lekarze się poddają, ich też pokonuje system. Podejrzewam, że wszędzie jest podobnie. Pozdrawiam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+2 / 2

@rafik54321 Kiedyś oglądałem program o antydepresantach stosowanych wśród dzieci i młodzieży na Wyspach Brytyjskich. Na wszystkie tam zarejestrowane, okazało się, że działa tylko jeden. Za to wszystkie powodowały wzrost występowania myśli samobójczych. Psychologia i psychiatria leży i kwiczy w każdym kraju na świece.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@agronomista nie powiem ci jak nazywały się leki które mi przepisano, ale mogę ci opisać ich działanie.
Lek nr 1. Już po pierwszej tabletce i kilku godzinach, dostałem jakiś dziwnych drgawek szczęki. Przypominało to szczękanie zębami na mrozie -50 stopni, albo jak u jakiegoś emeryta z parkinsonem. Za nic tego nie mogłem opanować, więc całe opakowanie poszło w kibel, po jednej tabletce.
Lek nr 2. Czułem się po nim jakbym był pijany, ale bez tzw "samolotu". Otępiały, logiczne myślenie wychodziło mi słabo. Wciąż czułem się nieźle wściekły, ale nie potrafiłem tego uzewnętrznić. A lekarz się cieszył że "jest poprawa" i gdzieś miał moje sugestie, że czuję się nawet gorzej - grunt że nie było widać :/ .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+1 / 1

@rafik54321 Pchanie leków które zmieniają równowagę chemiczną w mózgu jest naprawdę szkodliwe. Jednak najwygodniejsze dla lekarzy jak również oczekiwane przez samych pacjentów. Bo ludzie oczekują tabletki która ich wyleczy. Większość ludzi jest też źle diagnozowanych. Sporo depresji to nerwice wynikające z przewlekłego stresu lub wygórowanych oczekiwań otoczenia wobec jednostki. Jak również własnych oczekiwań których człowiek nie jest w stanie spełnić. Znam osobę leczącą się na depresje latami, bez większego skutku. Problem się skończył gdy ją zwolnili z pracy. Sama by się nie zwolniła, bo uważała, że nie znalazła by lepszej i nie mogłaby utrzymać rodziny. Jednak ta przymusowa zmiana spowodowała że leczenie przestało być niezbędne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NothingMore_
+1 / 1

@rafik54321 Dokładnie. Ja brałem Escitalopram, tam jest w ulotce info, że może powodować myśli samobójcze. Jednak dla mnie prawdziwym katem było Tritico, w teorii lek nasenny, z tym, że ja nie spałem po nim przez 6 godzin, jak zasnąłem to miałem sny będące połączeniem Silient Hilla, Resident Evil i Teksańskiej masakry. Cały następny dzień miałem skołowany. Co dziwne, znam osoby które po tym leku śpią jak najedzone koty. Dobranie odpowiednich leków i dawek to spory wyczyn, co nie zmienia faktu, że większość tych leków to masakra dla psychiki. Depresja to okropna choroba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2020 o 14:03

avatar rafik54321
0 / 0

@agronomista pchanie leków aby wyrównać hormony w mózgu miałoby sens wtedy, kiedy z jakiś powodów, któryś z gruczołów hormonalnych nie działa poprawnie. Wtedy to może być potrzebne. Podobnie jak się podaje insulinę cukrzykom.
Ale w innych przypadkach to bez sensu.

Osobiście oczekiwałem, że lekarz mi powie co zrobić aby było lepiej. Gdzie są kluczowe problemy i jak je rozwiązać. A tu lekarze oczekują że "sam siebie wyleczysz" - to po kiego grzyba wgl są ci lekarze?!

No akurat mój przypadek to małe kombo, syndrom DDA + depresja + stany lękowe + od niedawna nerwica :/ . I w sumie chętnie bym skorzystał z pomocy, ale jak świat długi i szeroki jeszcze porządnej oraz profesjonalnej nie znalazłem.

@NothingMore_ Teraz poznaję po opakowaniu, brałem Escitalopram. I to właśnie ten lek działał u mnie jak wóda bez samolotu.
U mnie też większość leków nasennych, co najwyżej mogła mnie zmulić. Kiedyś wziąłem 2 tabletki takiego dość mocnego leku, gdzie rekomendowana dawka to pół tabletki - bez skutku.
A myślałem że tylko ja mam sny rodem z Resident Evil :/ . U mnie sny kończyły się pożarciem mnie przez zombie z tym że nim się jeszcze obudziłem, to czułem iż te zombie mnie rozrywały :( .

Osobiście dla innych ludzi miałem inne podejście.
Taki ogólny szablon "leczenia". Najpierw niech osoba zdefinije z czym ma problem, potem niech określi dlaczego to jest problem. Następnie niech określi czego chce od życia i wtedy trzeba tej osobie wymyślić jak ma do tego dojść, aby w kolejnym etapie ją motywować do wykonania tego planu i trzymać w tej motywacji.
Dodatkowo warto też pomóc choremu "zmodyfikować" charakter, aby ewentualny problem przestał być problemem. Jeśli ktoś jest np nieśmiały - rozwijać w nim śmiałość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NothingMore_
0 / 0

@rafik54321 Rafik współczuję Tobie. Ja odstawiłem leki, wcale nie czuję się lepiej. I chociaż parę rzeczy się poprawiło, zmiana pracy itd, to wiem, że kiedyś to wróci. Też nie znalazłem odpowiedniej pomocy niestety. A co do snów, to naprawdę masakra. Nigdy więcej Tritico.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@NothingMore_ dużo zależy od tego jaki kto ma problem :/ . Jeśli problemem jest wyłącznie stres, to serio - to małe piwo. Dla takich ludzi polecam motocykle, mi całkiem nieźle pomagają, ale pora jest już taka, że nie bardzo da się jeździć :/ .

Czy musi ci to wrócić? Czemu by miało? No i ostatecznie pytanie czego od życia konkretnie chcesz, jak to ma wyglądać? Czego ci brakuje?
Z drugiej strony, jeśli będziesz myślał o tym że to wróci, zwłaszcza że mówisz "wiem że to wróci", to sam wywołasz wilka z lasu. Po co ci to? Skoro jest ok (powiedzmy), to się tego trzymaj, martwić się będziesz jak już to wróci o ile wgl wróci.
Jak to się mówi? Trzymajmy się ramy to się nie posr***y

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kea1111
0 / 2

Zależy, jak się trafi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skaater9500
0 / 0

Myślałem o tym z pewnych względów ale na szczęście przyszło opamiętanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
0 / 0

Z depresją od razu do psychiatry. Wyslucha, zdiagnozuje, podpowie i przepisze odpowiednie leki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Landygirl a potem wrócisz do domu, weźmiesz leki i pójdziesz do sklepu budowlanego po linkę...
Niestety, ale psychiatrzy są beznadziejni w swoim fachu i nie tylko ci na NFZ. Wiem to z autopsji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
0 / 0

Kolego na dzialanie lekow trzeba poczekac i lekarz to mowi. Przykro mi, ze zle trafiles. Czasem trzeba szukac dłużej dobrego lekarza, poprostu nie zawsze za 1wszym razem trafia sie na dobrego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Landygirl hmm, rok wystarczy? Mniej więcej tyle czasu przyjmowałem leki (które również mi zmieniano w trakcie leczenia) i efekt był dokładnie taki że kilka razy byłem o krok od prób samobójczych.

Aaa, no i lekarzy też zmieniałem, bodajże zaliczyłem 6ciu czy 7miu, bo żaden nie potrafił ze mną rozmawiać i sugerował zmianę lekarzy. Kilku było na NFZ, większość prywatnie, ale to jeden czort.

Dużo lepsze efekty, dała mi własnoręczna edukacja z zakresu ludzkiej psychologii.
Dzięki temu, udało mi się kilku osobom wyjść z mniejszych problemów - bez leków, bez długiej terapii.
Jednak akurat moja psychika jest nieco bardziej złożona, skomplikowana i wielowarstwowa niż przeciętnego człowieka, względnie moje problemy leżą "w głębszej" psychice, podświadomości oraz wdrukowanych odruchów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
0 / 0

Zatem zycze dalszych działań, pielegnowania swojej samooceny i pracowania nad sobą. To dobrze, ze znalazles metode na to, by cieszyc sie lepszym życiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Landygirl kłopot w tym że odpowiednio relaksująca jazda motocyklem nie ma powszedniego poparcia u innych osób...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
0 / 0

Klopot dla innych. Dla Ciebie przyjemnosc. Tak na to patrz. Lustereczko w Twoją strone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem