Zwrócił ktoś uwagę na ten problem "twojej starej"?
Moje pokolenie wychowane w latach 90-tych też wyzywało się (chociaż nie takim grubym kalibrem jak dziś), próbowało cisnąć i dołożyć drugiemu ciężkim słowem. Szydera zawsze istniała. Zasada była jednak oczywista - jechało się po drugiej osobie, ale nigdy po jej mamie, siostrze, ojcu czy dziadkach. Nie wiem czy wszędzie tak było, ale u nas to była żelazna zasada.
"tylko świnie siedzą w kinie"
Zwrócił ktoś uwagę na ten problem "twojej starej"?
Moje pokolenie wychowane w latach 90-tych też wyzywało się (chociaż nie takim grubym kalibrem jak dziś), próbowało cisnąć i dołożyć drugiemu ciężkim słowem. Szydera zawsze istniała. Zasada była jednak oczywista - jechało się po drugiej osobie, ale nigdy po jej mamie, siostrze, ojcu czy dziadkach. Nie wiem czy wszędzie tak było, ale u nas to była żelazna zasada.
To się zmieniło na przestrzeni lat...