Troche cringe. To brzmi bardziej jak jednostronne uczucie i próba przekonania, że poświecenie cierpiącej osoby jest argumentem za tą osobą. Nie jest. Do zdrowego związku potrzeba balansu, nie męczennika. I związek z męczennikiem wcale nie przynosi szczęścia. Jest smutny. Nie bądźcie męczennikami, aby kochać drugiego człowieka równie ważne jest to by kochać siebie.
@gencndps Powiedziałabym jeszcze nieco inaczej: osoba, która na takie coś pozwala przez cały czas (zaniedbywanie siebie i innych relacji, rezygnowanie ze wszystkiego, jest niepewna siebie i zazdrosna) raczej nie jest odpowiednim człowiekiem...
Życie nie jest tak czarno-białe jak ten demotywator. Moja najlepsza przyjaciółka od 10 lat mieszka 400km ode mnie. Mam się na nią obrazić jeśli nie przyjechała na pogrzeb mojej mamy bo ma małe dzieci i nie ma z kim ich zostawić?
Troche cringe. To brzmi bardziej jak jednostronne uczucie i próba przekonania, że poświecenie cierpiącej osoby jest argumentem za tą osobą. Nie jest. Do zdrowego związku potrzeba balansu, nie męczennika. I związek z męczennikiem wcale nie przynosi szczęścia. Jest smutny. Nie bądźcie męczennikami, aby kochać drugiego człowieka równie ważne jest to by kochać siebie.
@gencndps Powiedziałabym jeszcze nieco inaczej: osoba, która na takie coś pozwala przez cały czas (zaniedbywanie siebie i innych relacji, rezygnowanie ze wszystkiego, jest niepewna siebie i zazdrosna) raczej nie jest odpowiednim człowiekiem...
To wygląda na idealny przepis jak kobieta może wykorzystać faceta.
Ja pieяdolę, jaki bełkot.
To powinno się zakończyć tak:
A kiedy zrozumiesz różnicę, to zdasz sobie sprawę, że wj**łeś się w toksyczny związek.
Nie wiążcie się z ludźmi, którzy Was ograniczają!
Najbardziej komiczny jest oczywiście akapit mówiący o tym, że facet może rozmawiać wyłącznie ze swoją "wybranką". Broń Boże z inną koleżanką!
Dodatkowo, musisz odpowiedzieć sobie na jedno, zajebiście ważne pytanie: co chcesz w życiu robić...: :D
Życie nie jest tak czarno-białe jak ten demotywator. Moja najlepsza przyjaciółka od 10 lat mieszka 400km ode mnie. Mam się na nią obrazić jeśli nie przyjechała na pogrzeb mojej mamy bo ma małe dzieci i nie ma z kim ich zostawić?