Ma to wadę: wrony mogą wyciągać śmieci ze śmietników. Był już taki eksperyment z delfinami i okazało się, że skubane dzielą śmieci na małe kawałki albo specjalnie wciągają je do wody, żeby potem wymienić na jedzenie.
Czemu teraz jest tak wiele srok w miastach? Więcej śmiecimy czy co? 30 lat temu jak chodziłam do szkoły i w zasięgu okna pokazała się sroka to było wielkie wydarzenie "zobaczcie dzieci, sroka" - barwna, mityczna i znana do tej pory głównie z zimowych ilustracji w podręcznikach. Pełno ich teraz, a mądre są - upatrzyły sobie drzewo do zrzucania i rozbijania orzechów, jedno z wyższych na osiedlu, trzeba uważać, żeby nie zarobić orzechem w łeb. Całkiem kulturalnie przyłączyły się też do karmnika na balkonie (w przeciwieństwie do tych cholernych robiących pod siebie gołębi) rozdzierając opakowanie kulek z karmą i częstując się, jeśli poprzednia się skończyła. Zadziwia mnie ich mądrość, spryt. z koszyka wytargały kulkę - jeden musiał przytrzymać klapę, żeby drugi wyjął.
Kiedyś sroki były traktowane jako szkodniki więc można było na nie polować. W miastach nie wolno polować więc sroki przeniosły się do miast. Takie spryciarze.
Ma to wadę: wrony mogą wyciągać śmieci ze śmietników. Był już taki eksperyment z delfinami i okazało się, że skubane dzielą śmieci na małe kawałki albo specjalnie wciągają je do wody, żeby potem wymienić na jedzenie.
To są sroki nie wrony. Ale są sprytne. Smutne, że śmiecimy coraz więcej.
@Krzysztofsensei widać tłumacz google nie dał rady...
@Krzysztofsensei Przychodzi sroka do sroki i mówi, kurcze cały czas tylko ta praca i praca no ale jeść przecież trzeba ;)
Dał radę. W oryginale też jest wrona.
Łatwiej nauczyć sprzątać zwierzęta niż ludzi.
@beva Kwestia motywacji. Sroki nie robia tego za darmo.
dobre to!
Bio-Drony
Zjebie ty byś gówna od wróbla nie odróżnił a co dopiero sroki od wrony... Jepany niedouk
Sroki to gatunek inwazyjny, dokarmianie przynosi wymierne szkody.
@DarkDaro Bardziej inwazyjnego niż człowiek to świat nie zna
Czemu teraz jest tak wiele srok w miastach? Więcej śmiecimy czy co? 30 lat temu jak chodziłam do szkoły i w zasięgu okna pokazała się sroka to było wielkie wydarzenie "zobaczcie dzieci, sroka" - barwna, mityczna i znana do tej pory głównie z zimowych ilustracji w podręcznikach. Pełno ich teraz, a mądre są - upatrzyły sobie drzewo do zrzucania i rozbijania orzechów, jedno z wyższych na osiedlu, trzeba uważać, żeby nie zarobić orzechem w łeb. Całkiem kulturalnie przyłączyły się też do karmnika na balkonie (w przeciwieństwie do tych cholernych robiących pod siebie gołębi) rozdzierając opakowanie kulek z karmą i częstując się, jeśli poprzednia się skończyła. Zadziwia mnie ich mądrość, spryt. z koszyka wytargały kulkę - jeden musiał przytrzymać klapę, żeby drugi wyjął.
Kiedyś sroki były traktowane jako szkodniki więc można było na nie polować. W miastach nie wolno polować więc sroki przeniosły się do miast. Takie spryciarze.
to jest super
Zjebie ty byś gówna od wróbla nie odróżnił a co dopiero sroki od wrony... niedouk