@Kocioo Co tu się dzieje na tych demotach? Jakiś wysyp krech dla ludzi którzy mówią rzeczy zupełnie neutralne, w nikogo nie bodzące i nikogo nie obrażające. Zadziwia mnie to.
Niesamwite jak zapomina sie pewnie rzeczy a potem to widzisz... i wiesz że.... tak tak... to było... taki chiński piórnik... porysowany dłługopisem... od środka... pękniety plastik... Nie pamiętam czy taki miałem ale chyba tak... dlatego pamiętam że był porysowany od wewnatrz długopisem że miał naderwane to zapięcie... a w środku miał chyba takie plastikowe przegrody...... i tak chyba miałem taki. Pamietam tez takie drewniane piórniki... chyba jakieś obrazki były na górze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 lutego 2021 o 21:05
Pewnie, pamiętam nawet drewniane. Te pojawiły się w latach 80 i były bardzo praktyczne - płaskie, lekkie, zamykane na magnes, przegródka z gumkami lub tłoczeniami na przybory do pisania. Później stały się standardem - można było przebierać we wzorach.
Ja miałam z innym obrazkiem, ale nie pamiętam z jakim :(
Za to pamiętam, że wtedy czytaliśmy "Plastusiowy pamiętnik" i dziewczyny lepiły sobie takiego ludka i robiły mu "posłanie" w piórniku, ja też :)
A gumki były cudowne! Pachniały tak, że miało się ochotę je ugryźć.
Miałem taki sam! :) To był jeden z pierwszych. Nie były zbyt trwałe. Właściwie co roku trzeba je było wymieniać. Ale były takie fajne: miękkie okładki, kolorowa filia, a niekiedy obrazek 3D. Ja szybko nauczyłem się je "rozbierać" i potrafiłem z nich odzyskać: magnesiki (dla chłopaka najważniejsze), gąbeczki (to, że ich okładki były w dotyku miękkie to zasługa 2mm gąbki w okładce pod zewnętrzną folią), taką sztywną, żółtą tekturkę z okładki. Potem kombinowałem z tego różne zabawki i wynalazki podpatrując pomysły Pana Słodowego w TV :)
@Druidka Chińskie cuda lat osiemdziesiątych, koniecznie z pachnąca gumką.
@Fragglesik To samo chciałem napisać.... o tej pachnącej gumce.
@Kocioo I tak samo jak ja, masz za to w plecy. Pytanie brzmi tylko - dlaczego, komu te wpisy przeszkadzają?
@Fragglesik My jak my ale ktoś napisał tylko ze mial piórnik tego typu, ma " komentarz poniżej poziomu"
@Kocioo Co tu się dzieje na tych demotach? Jakiś wysyp krech dla ludzi którzy mówią rzeczy zupełnie neutralne, w nikogo nie bodzące i nikogo nie obrażające. Zadziwia mnie to.
Tak!
Miałem taki
Dokładnie taki miałem :)
O, miałam piórnik takiego typu
Też miałam piórnik tego typu.
Pamiętam. Ale nie wiedziałem, ze pływają.
To już takich nie produkują?
Niesamwite jak zapomina sie pewnie rzeczy a potem to widzisz... i wiesz że.... tak tak... to było... taki chiński piórnik... porysowany dłługopisem... od środka... pękniety plastik... Nie pamiętam czy taki miałem ale chyba tak... dlatego pamiętam że był porysowany od wewnatrz długopisem że miał naderwane to zapięcie... a w środku miał chyba takie plastikowe przegrody...... i tak chyba miałem taki. Pamietam tez takie drewniane piórniki... chyba jakieś obrazki były na górze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2021 o 21:05
nie... nie jestem aż tak stara.
"Stara " ma znaczenie ogolne...
A my,czyli Ci co pamietaja te piorniki maja dopiero po ok.40lat,wiec to nie jest starosc....
Pewnie, pamiętam nawet drewniane. Te pojawiły się w latach 80 i były bardzo praktyczne - płaskie, lekkie, zamykane na magnes, przegródka z gumkami lub tłoczeniami na przybory do pisania. Później stały się standardem - można było przebierać we wzorach.
Miałem dokładnie taki, z tym obrazkiem. To był mój pierwszy piórnik.
Ja miałam z innym obrazkiem, ale nie pamiętam z jakim :(
Za to pamiętam, że wtedy czytaliśmy "Plastusiowy pamiętnik" i dziewczyny lepiły sobie takiego ludka i robiły mu "posłanie" w piórniku, ja też :)
A gumki były cudowne! Pachniały tak, że miało się ochotę je ugryźć.
miałem identyczny !!! jak to możliwe że macie to zdjęcie? wtedy nie było komórek i Internetu
Miałem taki sam! :) To był jeden z pierwszych. Nie były zbyt trwałe. Właściwie co roku trzeba je było wymieniać. Ale były takie fajne: miękkie okładki, kolorowa filia, a niekiedy obrazek 3D. Ja szybko nauczyłem się je "rozbierać" i potrafiłem z nich odzyskać: magnesiki (dla chłopaka najważniejsze), gąbeczki (to, że ich okładki były w dotyku miękkie to zasługa 2mm gąbki w okładce pod zewnętrzną folią), taką sztywną, żółtą tekturkę z okładki. Potem kombinowałem z tego różne zabawki i wynalazki podpatrując pomysły Pana Słodowego w TV :)
ale nic nie przebije plastykowego jeżyka na kredki mazaki ołówki na biurko w domu