Zacznijmy od podstaw. Powietrze atmosferyczne składa się z prawie 80% z azotu.
Czyli zwykłe pompowanie na stacji benzynowej to już pompowanie średnio czystym azotem :P .
Atomy azotu są "większe" niż np atomy/cząsteczki tlenu. Z tego powodu, napompowanie czystym azotem, powoduje iż ciśnienie jest stabilniejsze w kole.
Tylko że nie ma to najmniejszego sensu w cywilnym jeżdżeniu. Ba, nawet w sporcie nie ma to wielkiego znaczenia. Prawdziwe znaczenie zaczyna to nabierać dopiero przy mocach rzędu 400KM i prędkościach 250km/h w górę i to deptając ostro gaz. Poniżej tych wartości, nie odczujesz różnicy.
Nissan GTR wymaga aby pompować koła azotem, ale to jest auto o fenomenalnym przyśpieszeniu i skręca jakby jeździł po szynach. No i ponad 500KM robi robotę.
Moja wypowiedź jest rzeczowa. W większości przypadków pompowanie azotem nie ma sensu. Jednak w bardzo konkretnych zastosowaniach może robić różnice.
Więc czy warto? Jeśli o to pytasz, to dla ciebie nie warto. Gdyby było warto to znalbys się na temacie na tyle że byś o to nie pytal
@rafik54321 mam koła pompowane azotem. od chwili wyjazdu z salonu nie uzupełniałem azotu, ani nie było potrzeby korekty ciśnienia przez 3 lata - do czasu zmiany opon na nowe
Ja mam nowe opony Pirelli i w pół roku schodzi maks 0,5 bara. Oczywiście po napompowaniu azotem ciśnienie spada wolniej. Jednak to jest korzyść niewarta dodatkowego kosztu :)
Żarcik, nie żarcik, ale faktycznie wiele osób wierzy, że napompowanie azotem magicznie da im... no właśnie co?
Generalnie napompowanie azotem, zamiast zwykłym powietrzem atmosferycznym niewiele (jeśli w ogóle cokolwiek mierzalnego) daje w zakresie stabilności ciśnienia stricte ze względu na jego stabilność względem temperatury. Jedyne, co może być w minimalnym stopniu widoczne, to fakt, że czysty azot jest suchy - w przeciwieństwie do powietrza atmosferycznego, nie ma w nim wody. Ale żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, trzeba by grzać opony dużo mocniej niż przy normalnej jeździe.
@aniechcemisie w skrócie. Jeśli pytasz czy pompowanie czystym azotem coś daje, to odpowiedź brzmi "tobie nic nie da" XD. Bo gdyby taki kierowca był w stanie zauważyć korzyści płynące z takiego pompowania, to byłby na tyle obyty w temacie, że nie zadawałby takiego pytania.
Po prostu pompowanie azotu nabiera znaczenia ekstremalnie profesjonalnym motosporcie. Tam gdzie prędkości często przekraczają np 200km/h. Jakieś drugstery, bolidy F1, rajdy (choć tu może niekoniecznie), drifty, Moto GP itp.
Bardzo dobrej klasy samochód w Polsce stał się symbolem buractwa
Zacznijmy od podstaw. Powietrze atmosferyczne składa się z prawie 80% z azotu.
Czyli zwykłe pompowanie na stacji benzynowej to już pompowanie średnio czystym azotem :P .
Atomy azotu są "większe" niż np atomy/cząsteczki tlenu. Z tego powodu, napompowanie czystym azotem, powoduje iż ciśnienie jest stabilniejsze w kole.
Tylko że nie ma to najmniejszego sensu w cywilnym jeżdżeniu. Ba, nawet w sporcie nie ma to wielkiego znaczenia. Prawdziwe znaczenie zaczyna to nabierać dopiero przy mocach rzędu 400KM i prędkościach 250km/h w górę i to deptając ostro gaz. Poniżej tych wartości, nie odczujesz różnicy.
Nissan GTR wymaga aby pompować koła azotem, ale to jest auto o fenomenalnym przyśpieszeniu i skręca jakby jeździł po szynach. No i ponad 500KM robi robotę.
@rafik54321 widzę, że mondrala się znalazł i nie zna się na żartach
Moja wypowiedź jest rzeczowa. W większości przypadków pompowanie azotem nie ma sensu. Jednak w bardzo konkretnych zastosowaniach może robić różnice.
Więc czy warto? Jeśli o to pytasz, to dla ciebie nie warto. Gdyby było warto to znalbys się na temacie na tyle że byś o to nie pytal
@rafik54321 mam koła pompowane azotem. od chwili wyjazdu z salonu nie uzupełniałem azotu, ani nie było potrzeby korekty ciśnienia przez 3 lata - do czasu zmiany opon na nowe
Ja mam nowe opony Pirelli i w pół roku schodzi maks 0,5 bara. Oczywiście po napompowaniu azotem ciśnienie spada wolniej. Jednak to jest korzyść niewarta dodatkowego kosztu :)
@rafik54321 Wyobraź sobie, że ma. Głównie wtedy gdy jeździ się w długie trasy.
Żarcik, nie żarcik, ale faktycznie wiele osób wierzy, że napompowanie azotem magicznie da im... no właśnie co?
Generalnie napompowanie azotem, zamiast zwykłym powietrzem atmosferycznym niewiele (jeśli w ogóle cokolwiek mierzalnego) daje w zakresie stabilności ciśnienia stricte ze względu na jego stabilność względem temperatury. Jedyne, co może być w minimalnym stopniu widoczne, to fakt, że czysty azot jest suchy - w przeciwieństwie do powietrza atmosferycznego, nie ma w nim wody. Ale żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, trzeba by grzać opony dużo mocniej niż przy normalnej jeździe.
@aniechcemisie w skrócie. Jeśli pytasz czy pompowanie czystym azotem coś daje, to odpowiedź brzmi "tobie nic nie da" XD. Bo gdyby taki kierowca był w stanie zauważyć korzyści płynące z takiego pompowania, to byłby na tyle obyty w temacie, że nie zadawałby takiego pytania.
Po prostu pompowanie azotu nabiera znaczenia ekstremalnie profesjonalnym motosporcie. Tam gdzie prędkości często przekraczają np 200km/h. Jakieś drugstery, bolidy F1, rajdy (choć tu może niekoniecznie), drifty, Moto GP itp.