@Horsman Nie koniecznie, przecież wiedzieć tego nie musisz - aby plan się udał to Pan/i 'tajemniczy/a' musi wiedzieć o pogrzebie, a to już 'wykonalne'.
Nie rozumiem czemu tak Cię minusują @cyaegha. Wystarczy w plan wtajemniczyć jeszcze jedną osobę z która żyć będzie i problem z głowy. Wtajemniczona osoba po prostu zgłosi śmierć do tych ludzi i dopilnuje żeby nie było żadnych przekrętów
@PitaaP Tak tylko jeśli pożyję jeszcze ze czterdzieści lat, to opłata za udział w moim pogrzebie pewnie wzrośnie i będą chcieli wyrównanie. A poza tym, nie chciałabym męża martwić, że jakieś tajemnice miałam. To rozwiązanie jest ok jak się ma dwadzieścia parę lat, mnóstwo znajomych na fejsie i chce się zrobić ostatni przekręt.
@Andrzej70 Niektórzy nazywają to dziedzictwem. I myślenie co po mnie zostanie, jak mnie zapamiętają owszem może wypływać z niedowartościowania, jednak częściej jest to jedynie próba spojrzenia z dystansem na swoje życie by dokonać pewnego wartościowania pewnych rzeczy i zastanowienia się czy to w co obecnie angażuje siły jest tego warte.
I chyba najczęściej dotyka to ludzi którzy już coś w życiu osiągnęli. Tzn. w tym wyścigu szczurów, pod względem finansowym znajdują się wysoko. I w zasadzie spełnili wszystkie swoje marzenia i potrzeby. Jeżdżą luksusowymi samochodami, wakacje na krańcach świata, mieszkanie w apartamentach/willach.
I teraz pytanie co dalej? I z pytanie jak mnie zapamietają po śmierci może wyniknąć wiele odpowiedzi, czyli np idą walczyć w finansach czyli rozwijam firmę na inne kraje, otwieram kolejne oddziały buduje markę osobistą albo firmową. I zamiast kilku sklepów chce mieć ogólnopolską/światową sieć. Czyli zostanie po mnie firma. A może w druga stroną i będę angażować się społecznie. Wybuduje szkołę, wspomogę kluby sportowe, domy opieki. A może najbardziej dosłownie, że po mnie zostaną moje dzieci, więc zamiast dalej w karierę poświęcę czas na budowanie relacji znajdę żonę i spłodzę dzieci którymi się będę zajmował. I to też może być cel. Wychować i wykształcić dzieci. To też jest najprostsza motywacja by zajmować się polityką. Gdzie nawet lokalnie możesz dużo zmienić.
A może takie pytanie może płynąć z dołu drabiny społecznej i finansowej. To znaczy gdybym umarł dziś to czy na pewno chciałbym być zapamiętany jako ten wieczny student imprezujący, łapiący jakieś dorywcze prace i mówiący że jest młody i ma na wszystko czas.
Podsumowując. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i nasza rola, funkcja i pozycja w społeczeństwie nie jest bez znaczenia. I pytania jak zostanę zapamiętany, co po sobie zostawię, czy ten świat dzięki mnie jest choćby odrobinę, ociupinę lepszy, nie zawsze są wynikiem narcyzmu czy niedowartościowania a może tego że chcę zrobić coś dobrego nie tylko dla siebie ale i dla innych. I żeby przykład mojego życia, mój jakiś wynalazek, firma, sposób zarządzania, czy może jakaś szkoła, służyło innym.
No interes genialny w prostocie - ubiłeś interes z osobą, która będzie martwa, więc jak olejesz temat to i tak nikt Ci krzywdy nie zrobi/nie pozwie/nie zrobi zwrotu pieniędzy.
@Rimcem
Religia sprzedaje ci coś (np. pobyt w raju) pod warunkiem przestrzegania zasad wśród których jest np "Wierni są zobowiązani dbać o potrzeby Kościoła", ale jak będziesz martwy to nie zweryfikujesz prawdziwości oferty i nie zażądasz zwrotu pieniędzy...
zabawne ale musiałbym wiedzieć kiedy umrę, bo inaczej zmarnowałbym kasę ;/
@Horsman Nie koniecznie, przecież wiedzieć tego nie musisz - aby plan się udał to Pan/i 'tajemniczy/a' musi wiedzieć o pogrzebie, a to już 'wykonalne'.
Nie rozumiem czemu tak Cię minusują @cyaegha. Wystarczy w plan wtajemniczyć jeszcze jedną osobę z która żyć będzie i problem z głowy. Wtajemniczona osoba po prostu zgłosi śmierć do tych ludzi i dopilnuje żeby nie było żadnych przekrętów
@PitaaP Tak tylko jeśli pożyję jeszcze ze czterdzieści lat, to opłata za udział w moim pogrzebie pewnie wzrośnie i będą chcieli wyrównanie. A poza tym, nie chciałabym męża martwić, że jakieś tajemnice miałam. To rozwiązanie jest ok jak się ma dwadzieścia parę lat, mnóstwo znajomych na fejsie i chce się zrobić ostatni przekręt.
A żałobnicy pomyślą, o k... jeszcze go nie pochowali a już komornik czeka. ;-)
Jakim trzeba być chorym Narcyzem lub niedowartosciowanym człowiekiem żeby przejmować się co ludzie pomyślą po jego śmierci
@Andrzej70 Niektórzy nazywają to dziedzictwem. I myślenie co po mnie zostanie, jak mnie zapamiętają owszem może wypływać z niedowartościowania, jednak częściej jest to jedynie próba spojrzenia z dystansem na swoje życie by dokonać pewnego wartościowania pewnych rzeczy i zastanowienia się czy to w co obecnie angażuje siły jest tego warte.
I chyba najczęściej dotyka to ludzi którzy już coś w życiu osiągnęli. Tzn. w tym wyścigu szczurów, pod względem finansowym znajdują się wysoko. I w zasadzie spełnili wszystkie swoje marzenia i potrzeby. Jeżdżą luksusowymi samochodami, wakacje na krańcach świata, mieszkanie w apartamentach/willach.
I teraz pytanie co dalej? I z pytanie jak mnie zapamietają po śmierci może wyniknąć wiele odpowiedzi, czyli np idą walczyć w finansach czyli rozwijam firmę na inne kraje, otwieram kolejne oddziały buduje markę osobistą albo firmową. I zamiast kilku sklepów chce mieć ogólnopolską/światową sieć. Czyli zostanie po mnie firma. A może w druga stroną i będę angażować się społecznie. Wybuduje szkołę, wspomogę kluby sportowe, domy opieki. A może najbardziej dosłownie, że po mnie zostaną moje dzieci, więc zamiast dalej w karierę poświęcę czas na budowanie relacji znajdę żonę i spłodzę dzieci którymi się będę zajmował. I to też może być cel. Wychować i wykształcić dzieci. To też jest najprostsza motywacja by zajmować się polityką. Gdzie nawet lokalnie możesz dużo zmienić.
A może takie pytanie może płynąć z dołu drabiny społecznej i finansowej. To znaczy gdybym umarł dziś to czy na pewno chciałbym być zapamiętany jako ten wieczny student imprezujący, łapiący jakieś dorywcze prace i mówiący że jest młody i ma na wszystko czas.
Podsumowując. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i nasza rola, funkcja i pozycja w społeczeństwie nie jest bez znaczenia. I pytania jak zostanę zapamiętany, co po sobie zostawię, czy ten świat dzięki mnie jest choćby odrobinę, ociupinę lepszy, nie zawsze są wynikiem narcyzmu czy niedowartościowania a może tego że chcę zrobić coś dobrego nie tylko dla siebie ale i dla innych. I żeby przykład mojego życia, mój jakiś wynalazek, firma, sposób zarządzania, czy może jakaś szkoła, służyło innym.
Lata temu widziałem taką reklamę, ale w wykonaniu eleganckiej kobiety.
No interes genialny w prostocie - ubiłeś interes z osobą, która będzie martwa, więc jak olejesz temat to i tak nikt Ci krzywdy nie zrobi/nie pozwie/nie zrobi zwrotu pieniędzy.
@Rimcem
Właśnie odkryłeś zasadę działania religii...
@bazyl73 ale rozwiń (jak możesz), bo nie łapie.
@Rimcem
Religia sprzedaje ci coś (np. pobyt w raju) pod warunkiem przestrzegania zasad wśród których jest np "Wierni są zobowiązani dbać o potrzeby Kościoła", ale jak będziesz martwy to nie zweryfikujesz prawdziwości oferty i nie zażądasz zwrotu pieniędzy...