Najpierw obgryzakam czekoladę, potem ręcznie zdejmowałam galaretkę (oddawałam chętnym) i potem zjadłam biszkopt. Nienawidzę galaretki. Wiem, dziwna jestem.
A może są jakieś "kultowe" metody srania, które warto tu omówić?
Ależ ludzie mają tematy i rozkminy w życiu... Zazdroszczę nadmiaru czasu i wolnego umysłu.
Demoty schodzą na psy.
Pytane o jedzenie delicji, przekręcanie Oreo i podobne, powinne być karane rocznym banem.
Dawno nie było zdjęcia kotleta, ziemniaczków i surówki z pytaniem "Kto jadł taki obiad w niedzielę?" Albo coś równie błyskotliwego. A idźdźcież wy wszyscy w pi*du
kolega 12 lat temu pracował w fabryce delicji. opowiadał, ze barwnik do galarety wozili w szklanych opakowaniach, bo plastikowe by przeżarł na wylot. smacznego wam życzę.
Najpierw obgryzakam czekoladę, potem ręcznie zdejmowałam galaretkę (oddawałam chętnym) i potem zjadłam biszkopt. Nienawidzę galaretki. Wiem, dziwna jestem.
A to można inaczej?...
Idiotyczny sposób. To połączenia galaretki z czekoladą i biszkoptem jest dobre, a nie jedzenie tego oddzielnie.
@agronomista Bluźnisz, bracie.
Oszukiwanie mózgu, żeby szybciej wyczaił.
A może są jakieś "kultowe" metody srania, które warto tu omówić?
Ależ ludzie mają tematy i rozkminy w życiu... Zazdroszczę nadmiaru czasu i wolnego umysłu.
wcale nie jesteś inny. w końcu siedzisz na demotach
Napewno autorzy demotów z tym samym pytaniem, bo już kolejny raz ten temat się pojawił.
bez kitu, nie lubie delicji
@QnikQsy Ale z kitem są całkiem smaczne?
Ja od góry zębami łapałem za galretkę a potem zostawał sam biszkopt.
Demoty schodzą na psy.
Pytane o jedzenie delicji, przekręcanie Oreo i podobne, powinne być karane rocznym banem.
Dawno nie było zdjęcia kotleta, ziemniaczków i surówki z pytaniem "Kto jadł taki obiad w niedzielę?" Albo coś równie błyskotliwego. A idźdźcież wy wszyscy w pi*du
Jesteś chory psychicznie
To jakbyś zapytał, czy ktoś jadł kiedyś delicje
jasne ale tylko pomarańczowe, teraz cepeliada smaków i miękiszonowy biszkopt się zrobił
kolega 12 lat temu pracował w fabryce delicji. opowiadał, ze barwnik do galarety wozili w szklanych opakowaniach, bo plastikowe by przeżarł na wylot. smacznego wam życzę.
Jadło się wszystko razem lub takie właśnie obgryzane.
A jeszcze później w dobrym tonie było oddzielenie meduzy od podłoża.