Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
805 814
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H Horsman
+2 / 6

Jesteś pewien że palił papierosa? Z jego zachowania wynika że coś mocniejszego, np maryhę i nie chciał aby ktoś po zapachu to odkrył, bo spłata mandatu 500 zł drogą nie chodzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karolina1128
+14 / 18

Jest nas więcej, tylko nie zawsze jest to tak widoczne. Mijając kogoś często wstrzymuję się z zaciągnięciem czy wydechem, a papierosa trzymam nisko, przy biodrze. Jeśli idzie ktoś przede mną, to mając czas zwalniam do jego tempa przy sporym dystansie, aż nie spalę. Jak czekam na autobus to szukam takiego miejsca, skąd dym nie sięgnie do przystanku i nie będę dmuchać na innych przechodniów. Nie wszystkie te czynności rzucają się w oczy jak sytuacja z demota :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+8 / 8

@karolina1128
No i spoko, ale takich ludzi jest chyba mniej.
Ja miałem trochę rozmów na ten temat z palaczami, z którymi kiedyś wynajmowałem spore mieszkanie. 6 osób, w tym 2 palące. We dwójkę ustawicznie robiły kocioł we wspólnym pomieszczeniu - w kuchni. Nie dało się tego wyperswadować. "Wynajmują mieszkanie i mają prawo palić, gdzie chcą. A że to przeszkadza niepalącym to ich problem". W środku zimy otwierałem na oścież okno, żeby wywietrzyć. "Mam prawo wietrzyć". Wtedy wychodziły, bo zimno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2021 o 13:11

K karolina1128
+1 / 3

@michalSFS są i tacy i tacy. Po prostu nie można wszystkich wrzucać do jednego wora :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bumbox102
+1 / 1

też tak robiłem ze zwykłymi a nawet teraz robię z tymi elektrycznymi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+3 / 3

@karolina1128 Niestety tych palących i nie przejmujących się innymi jest większość i ogólnie palenie w miejscach publicznych to jest problem, człowiek idzie do parku i co kilka metrów ktoś siedzi na ławce i pali, idziesz na siłownie plenerową to też często nie ma czym oddychać, idziesz ulicą i pety leżą wszędzie, jedziesz autem i widzisz jak pety są wyrzucane przez okno na ulicę. Dużej części palaczy brakuje podstaw kultury i najgorsze jest to że zwykły człowiek nie jest w stanie ich przekonać że robią źle.

@michalSFS Taki jest problem z mieszkaniami, nawet jak nikt nie pali w środku to na sąsiednim balkonie już tak, albo pod oknem jak parter. Ja już kilka razy zwracałem sąsiadowi uwagę aby nie palił mi pod oknem, zwykle mam wtedy tydzień przerwy i powtórkę. Do palaczy często nie docierają argumenty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2021 o 17:33

avatar ZONTAR
+1 / 1

@michalSFS Jak w wynajmowanym lokalu jest zakaz palenia, to wystarczy podkablować. Jak wolno palić to już inna sprawa. Stancje są upierdliwe i trzeba z tym żyć. Możesz się dogadać z innymi aby czegoś nie robić, ale zawsze się znajdzie ktoś, kto się nie dostosuje. Miałem na studiach współlokatora, który brudził wszystkie naczynia i zastawiał całą kuchnię zmywając tylko to, czego potrzebuje. I co zrobisz? Możesz mieć swoje zamknięte przed nim i tyle. Czasem jak się za bardzo rozpanoszył, to jego naczynia lądowały na jego biurku, ale mu to nie przeszkadzało. Nie ma znaczenia, czy chodzi o palenie, utrzymanie czystości, głośną muzykę. Są ludzie i parapety, jedni myślą o innych, drudzy mają to w D.
Trzeba też mieć trochę wyrozumiałości. Kiedyś organizowałem dużo imprez. Specjalnie miałem lepszą wentylację z wyciągiem aby ludzie nie gadali i hałasowali na balkonie, muzyka i inne rzeczy były wystarczająco ograniczone aby nikomu nie przeszkadzać. Jak jednak ktoś zostawił otwarte drzwi balkonowe i inni nie zwrócili uwagi to przez rok słuchałem narzekań na głośne imprezy. W tym pół roku po tym, jak się wyprowadziłem. Tak samo bywa z paleniem. Czasem nie zauważysz, czasem wiatr się nagle zmieni i nie zdążysz odejść. Wiele osób nie robi tego złośliwie, ale to już wystarczy aby zostać zwyzywanym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

@ZONTAR
Ja generalnie trzymam się dewizy: "żyj i daj żyć innym". Dlatego nawet nie reaguje na jakiś tam dymek, który do mnie dotarł. O ile oczywiście nie są to skrajności - jak na stancji. Siekiera od dymu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@michalSFS Wiem jak to wygląda. Moje całe towarzystwo paliło, sam też kiedyś zacząłem palić w domu i przez lata paliłem. O ile w salonie miałem wyciąg powietrza to w kuchni siekiery dało się wieszać gdy tam się przeniosła część imprezy. Niestety wiele z tym nie zrobisz jak dzielisz z innymi lokal. Albo wszyscy są zgodni co do zasad, albo trzeba się pożegnać. Szkoda życia na ciągłe konflikty w tak trywialnych sprawach. Można oczywiście robić sobie na złość, ale to niczego nie zmienia. Kiedyś tak się droczyłem z jedną sąsiadką. Ciągle o bardzo wczesnych porach przesiadywała pod klatką na pogaduchach. Niestety było to dosłownie pod moim oknem i już o świcie budził mnie jazgot starych dewot. Poprosiłem aby spotykały się u siebie lub poszły na jakąś dalszą ławeczkę w alejce, ale jaśniepani tu mieszka i może pod swoją klatką stać i rozmawiać ile chce. Przez kolejne dwa lata ja tam mieszkałem i mogłem w swoim oknie palić ile chcę. Ile razy obudził mnie ich jazgot o świcie, wydłużałem sobie pozwolenie o tydzień.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+6 / 8

Spotkałem go kilka lat temu w górach. Szliśmy wąską ścieżką w przeciwnych kierunkach. Był z nim pies, który biegał luzem. Gdy tylko pan zobaczył mnie z daleka, przywołał psa, zapiął smycz i trzymał go krótko dopóki się nie minęliśmy, potem znów go puścił. Na tradycyjne pozdrowienie odpowiedział z wyraźnym cudzoziemskim akcentem.
To musiał być ten sam facet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Złota zasada palenia w ogródkach piwnych. Jak palą przy wszystkich stolikach i są popielniczki, to ok. Jak ktoś nie pali to tylko będąc z wiatrem i odpowiednio dalej. Czasem siedzisz daleko od ludzi, czasem z kilku osób każdy ma ochotę zapalić. Wtedy nie ma problemu. Wystarczy pomyśleć, czy będzie to komuś przeszkadzało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maras78
+2 / 4

Świadomość, że mógłbym komuś smrodzić fajkami odbiera mi całą przyjemność z palenia, dlatego zawsze szukam miejsc, gdzie mogę zajarać nie przeszkadzając innym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2021 o 15:17

avatar ZONTAR
0 / 0

Też tak zawsze robię, a palę już od dawna. Moi znajomi też tak robią. I tak co jakiś czas znajdzie się jakaś maruda, której to nie wystarczy. Prędzej czy później ten pan trafi na kogoś, kto specjalnie zwolni kroku aby go zmusić do wyprzedzenia i wtedy zacznie jęczeć, że mu śmierdzi. Już tak miałem kilka razy. Albo paliłem dochodząc do przejścia dla pieszych i stanąłem daleko od ludzi. To też norma, palacz staje dalej i przechodzi tak, żeby nie dymić na czekających. Czasem jednak ktoś zauważy i specjalnie odejdzie z tłumu stanąć w dymie. Możesz odejść jeszcze dalej, ale już nie zdążysz przejść na zielonym. Możesz stać gdzie stoisz i się nasłuchać komentarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ellaella87
+3 / 3

A może nie chciał Cię poczęstować? :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Ludak
+2 / 2

ja tak robię zawsze ....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rogulek12
+3 / 3

Też tak zawsze robię

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hektarek19
+1 / 1

A ja tak nie robię, bo nie palę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
0 / 0

Podziękowałeś chociaż ? Facet nie liczył na to pewnie, ale jak tak będziesz "zaniemawiał", to w końcu przestaną być tacy mili zobaczywszy, że nie ma reakcji zwrotnej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@biuro74 Ile razy dziękowałeś/aś za to że ktoś na ulicy nie nie uderzył Cie w twarz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Tak robi każdy kulturalny palacz. Po prostu tego nie widzisz. Jak 10 palaczy celowo zejdzie na bok aby zapalić to nie zauważysz. Jak jedenasty zapali obok i ci zakopci, to będziesz obwiniać wszystkich. Tak to zawsze działało. Ile razy widzisz palacza na przystanku, który odszedł jak tylko ktoś inny przyszedł na przystanek? Pewnie nie zwracasz uwagi. Jak jednak jakiś burak będzie palił obok ludzi to zaraz palacze tacy źli. Jak palacze celowo odchodzą od zabudowań aby nie leciało komuś do okna to nikt o tym nie myśli. Jak jeden burak pali przy samej klatce to zaraz wszyscy są winni. Tacy buce jesteście. Wam się wszystko należy i wszystkim trzeba zakazać bo tak chcecie. Już nie ma lokali dla palących, są tylko schowki na miotły, najczęściej bez krzeseł i stolików. Już nie ma wiat i ganków dla palaczy, są tylko szklarnie i patelnie z wbitą tabliczką. Czy żar z nieba, czy deszcz i wichura, palić tylko tam. Zapal sobie gdzieś na uboczu, a zaraz przyjdzie jakaś łajza jęczeć, że jej się należy czyste powietrze i chce tu w tym konkretnym miejscu stać. Nie ważne, że jest pełno miejsca, ona chce tu i masz stąd iść. Zapal na ławce w parku, a znajdzie się łajza, która usiądzie obok narzekać, że jej śmierdzi. Nie ważne, że zajęte, masz iść bo jej się należy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem