@ZIWK, trzeba pamiętać, że ten poziom nie wynikał z troski o duchowy i artystyczny rozwój społeczeństwa a z czystego wyrachowania w celach propagandowych.
Należy też pamiętać, że prawdy uniwersalne są ponadczasowe i nawet w filmie zrobionym pod publikę, można przekazać ciekawą treść. Tu akurat - film o miłości z wyraźną wymową antywojenną. Mnie bardziej bawią kroniki filmowe z tego okresu - te to były przepełnione propagandą. Ale to temat rzeka.
Kamerzysta mistrz, dziewczyna cudo. Tylko po co tak kręciła głową co chwila raz w jedną raz w drugą stronę. Domyślam się, że po to aby się upewnić, że kamera ją dogoniła. :)
Nie oglądałem, ale należy pamiętać że kamery dzisiejsze oraz te, które były używane w czasie kręcenia "Lecą żurawie" mają znaczące różnice w rozmiarach, wadze, mechanice i elektronice. A wszystko bez użycia steadycamu. Dzisiaj kamerzyści mają lżej niż wówczas.
Chyba właśnie dlatego nim poszybowała to na chwilę " stanęła " w miejscu - pewnie by ją podczepić do ramienia lub przekazać operatorowi czekającemu już na wysięgniku.
@komivoyager - obejrzyj "Atomic blonde". Jak najbardziej współczesny film i scena mordobicia/strzelaniny trwająca chyba z 10 minut - na jednym ujęciu. A taki np. "1917" jest nakręcony w taki sposób, że wygląda jakby na jednym ujęciu nakręcono cały film. Oczywiście są tam cięcia, ale tak sprytnie zamaskowane, że w ogóle ich nie widać.
Wydaje mi się że wszystko zależy od narracji. Scorsese np. w Chłopcach z Ferajny również nakręcił scenę w jednym ujęciu - gdy Liotta wchodzi do restauracji wraz z Bracco. Też mistrzostwo.
Co by nie mówić, sztuka i technika filmowa stały tam zawsze na wysokim poziomie.
@ZIWK, trzeba pamiętać, że ten poziom nie wynikał z troski o duchowy i artystyczny rozwój społeczeństwa a z czystego wyrachowania w celach propagandowych.
Należy też pamiętać, że prawdy uniwersalne są ponadczasowe i nawet w filmie zrobionym pod publikę, można przekazać ciekawą treść. Tu akurat - film o miłości z wyraźną wymową antywojenną. Mnie bardziej bawią kroniki filmowe z tego okresu - te to były przepełnione propagandą. Ale to temat rzeka.
Piękny film
Aby w pełni docenić niezwykłość tego ujęcia trzeba jeszcze wiedzieć ile ważyły kamery w tamtym czasie
Kamerzysta mistrz, dziewczyna cudo. Tylko po co tak kręciła głową co chwila raz w jedną raz w drugą stronę. Domyślam się, że po to aby się upewnić, że kamera ją dogoniła. :)
Polecam film "1917". Tam operator dokonał cudów.
Nie oglądałem, ale należy pamiętać że kamery dzisiejsze oraz te, które były używane w czasie kręcenia "Lecą żurawie" mają znaczące różnice w rozmiarach, wadze, mechanice i elektronice. A wszystko bez użycia steadycamu. Dzisiaj kamerzyści mają lżej niż wówczas.
A mnie zastanawia w jaki sposób ta kamera poszybowała nagle w górę? tyczka linka czy kosz podnośnika samochodowego?
tuż przed pójściem w górę wykorzystując zamieszanie jest sprytna zmiana ujęcia
Chyba właśnie dlatego nim poszybowała to na chwilę " stanęła " w miejscu - pewnie by ją podczepić do ramienia lub przekazać operatorowi czekającemu już na wysięgniku.
ciekawe ile storybord miał rozpisek
A teraz ujęcia dłuższe niż 15 sekund uważane są za rozwlekające. Kto ma dość dziejszych filmów z ujęciami trwającymi od 2 do 5 sekund?
@komivoyager - obejrzyj "Atomic blonde". Jak najbardziej współczesny film i scena mordobicia/strzelaniny trwająca chyba z 10 minut - na jednym ujęciu. A taki np. "1917" jest nakręcony w taki sposób, że wygląda jakby na jednym ujęciu nakręcono cały film. Oczywiście są tam cięcia, ale tak sprytnie zamaskowane, że w ogóle ich nie widać.
Wydaje mi się że wszystko zależy od narracji. Scorsese np. w Chłopcach z Ferajny również nakręcił scenę w jednym ujęciu - gdy Liotta wchodzi do restauracji wraz z Bracco. Też mistrzostwo.
Chyba najlepszy film antywojenny.
Dobrze, że niemcy nie zrobili swojego odpowiednika tego filmu
Hmmmm ale skąd wzięli drona z kamerą?;-)