Kilka przykładów, które pokazują, że nasze pokolenie nie potrafi już się dobrze bawić (12 obrazków)
Nie potrafimy po prostu usiąść i nic nie robić. Zauważyliście, że wakacje polegają teraz na ciągłym bieganiu po miastach i krajach?
A picie herbaty zmieniło się w spacer z punktu A do punktu B
Odgrodziliśmy się od świata zewnętrznego słuchawkami i wkrótce zapomnimy, jak brzmi śpiew ptaków i jak szeleszczą liście pod stopami
Robimy tysiąc rzeczy naraz i zapominamy, żeby poświęcić czas na zabawę. Najgorsze jest to, że dla naszych dzieci też staje się to normą
W dzieciństwie marzyliśmy o zabawkach. Teraz lalki i samochodziki są dostępne na wyciągnięcie ręki, ale nie sprawiają radości najmłodszym
Pamiętacie, jak cała rodzina zasiadała razem przed telewizorem, żeby obejrzeć serial? Teraz możemy wybierać z setek produkcji, a i tak nie znajdujemy nic wartego obejrzenia
Dawniej dzwoniło się do znajomych i organizowało spotkania. Dziś nie mamy nawet czasu do siebie zadzwonić, a co dopiero spotkać się osobiście
od
handlasz
Ale narzekanie kiedyś i dzisiaj na teraźniejszość sie2 nie zmieniło ani na jotę ;-)
"Pamiętacie, jak cała rodzina zasiadała razem przed telewizorem, żeby obejrzeć serial? Teraz możemy wybierać z setek produkcji, a i tak nie znajdujemy nic wartego obejrzenia"
Co za pier...e. Jak chcesz, to znajdziesz. I to gówno prawda, że młodzież nie ma czasu, żeby się spotkać. Wygląda to inaczej niż kiedyś, ale się spotykają. Mieszkam w mieście studenckim. To starsze pokolenie zamknęło się w domach i ciężko ich wyciągnąć nawet, jak poluzowano obostrzenia.
Młodzież świetnie sobie radziła. Imprezy, spotkania na świeżym powietrzu albo w domach. A jak tylko były ciepłe noce i poluzowano obostrzenia, to na ulicach w centrum było pełno młodych ludzi bawiących się w najlepsze.
Typowe narzekanie starszego pokolenia, jak to kiedyś było lepiej.
To, co moim zdaniem jest zdecydowanie na minus, to telefony na koncertach i ciągłe nagrywanie wszystkiego. Ale nie mogę czepiać się tylko młodzieży. Starsi ode mnie też to robią. Kiedyś na dużych koncertach to był klimat, jak wszyscy razem tańczyli, skakali w rytm muzyki, śpiewali razem z wokalistą. Dzisiaj to zanika, bo jeden stary pierdziel z drugim, zamiast pokazać młodemu pokoleniu, jak kiedyś się bawili, wyciąga telefon i nagrywa, jak zespół gra największe hity.
Przyznaję, że też się starzeję, bo jak widzę coś takiego, to spokojnie stoję w miejscu. Kiedyś nie było takiej opcji i co chwilą bym się o takiego obijał, dobrze się bawiąc, przez co nic by nie nagrał. Miałby problem ze stabilnością obrazu.
@El_Polaco Ja jedyne do czego bym się przyczepił to wciskanie dzieciaków na wszelkie możliwe zajęcia dodatkowe. To jest plaga, dzieciaki nie mają czasu na zabawę tylko ciągle treningi, tańce i języki
@egoiste
Nie mam dzieci i nie mieszkam w Polsce, więc ten temat jest mi obcy. Może masz rację.
Ja to piszę ze swojej perspektywy, bo pamiętam czasy, jak smartfony jeszcze nie były w obiegu. Klimat, jaki wtedy był na dużych koncertach, zwłaszcza w Polsce... To są wspomnienia. A w nagrywaniu telefonem nie widzę żadnego sensu, bo jakość i tak jest za słaba, żeby potem oglądać w domu i się tym cieszyć. Lepiej kupić oryginalne DVD z koncertu zespołu czy jakiegoś festiwalu.
Zajęcia dodatkowe są efektem słabej edukacji w szkole. I mówię tu o językach i sporcie. Widzę co jest w klasie mojego dziecka i widać, które dziecko chodzi na dodatkowe zajęcia sportowe. Reszta jest albo wysuszona i przygarbiona albo otyła. A W-f jest cały czas na "Macie". Czyli Macie piłkę i grajcie.
@El_Polaco o proszę, miałem już napisać, że pewnie nie masz dzieci, ale okazało się, że muszę, bo dodałeś komentarz. Ta galeria pokazuje jedną z większych "niedorzeczności" narzekaczy internetowych. Przeglądam i tak widzę siebie bardziej po stronie "kiedyś", aż nie doszło do "spotkania ze znajomymi", przy których boleśnie stoję po stronie "teraz". Tylko właśnie... jak chcę spędzać z rodziną każdą wolną chwilę, chodzić na spacery, delektować "się herbatą", "wąchać kwiatki", bawić się z dziećmi i do tego zdrowo i dobrze zjeść, oraz przynajmniej 3 razy w tygodniu uprawiać sport to zostaje zaje*ście mało czasu.
Bo każdy musi żyć tak jak sobie to autor wymarzył. Ja na przykład od zawsze wolałem turystykę zwiedzania i zobaczenia ciekawych miejsc niż leżenia jajami do góry, co mogę sobie zrobić u siebie na tarasie a nie jechać do dalekiego kraju. Ale jak ktoś jedzie do Egiptu czy Tunezji tylko się opalić i sprawia mu to radość to też jest super. Najlepiej robić to co się podoba, nikomu nie szkodzić i za swoje pieniądze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2021 o 12:43
To samo chciałem napisać
@kikurenty zgadzam się... ja gdy gdzieś wyjeżdżam też wolę pozwiedzać, skosztować lokalnej kuchni w jakiejś małej gastronomii, znaleźć czas również na leżenie jajami do góry,,, nie wiem czy jest miejsce na świecie gdzie w przeciągu tygodnia czy dwóch można zobaczyć wszystko, poznać wszystko... odwiedzić nawet te najważniejsze punkty które są w samym mieście czy w okolicach... trochę zaplanowania, sporo też spontaniczności..... tylko też z głową.. bo niektórzy wyjeżdżający w celach zwiedzenia... chcą w krótkim czasie zobaczyć jak najwięcej... a to chyba też nie o to chodzi by wskoczyć np do Luwru i wyskoczyć z niego po godzinie bo trzeba zwiedzić zamki nad Loarą... po godzinie w każdym...
@Pasqdnik82 Nie ma takiej możliwości. Ja co roku jeżdżę w różne zakątki Polski. Na tydzień m.w. I nie da się wszystkie zwiedzić. Byłem w tym roku na Lubelszczyźnie. Odwiedziłem kilka miast, zobaczyłem kilka znanych i mniej znanych zabytków, dóbr kultury, ale nie można w te kilka dni zobaczyć wszystkiego. Kilka lat temu byłme w Warszawie. Byłem tam 4 dni, ale i tak nie zobaczyłem wszystkiego choć od rana do wieczora zwiedzałem. A to bardzo ciekawe miasto. A co dopiero jakby ktoś było obieżyświatem i chciał zobaczyć cały glob.
Nigdy nie lubiłam leżeć na plaży i smażyć się w słońcu. Zawszę szukamy czegoś ciekawego w takiej porze roku czy nawet dnia, która nie należy do obleganych przez Turystów.
Jeśli Twoje życie Autorze tak wygląda, to mogę Ci jedynie powiedzieć, że jest mi Ciebie bardzo żal.
Ciekawe, że ani jedna rzecz z tej galerii do mnie nie pasuje. Chociaż zauważam to u wielu osób. Nawet to z telewizją by pasowało kiedy raz na ruski rok odwiedzam rodzinę i wszyscy wieczorem albo coś wspólnie oglądają, albo siedzą na kawce w ogrodzie.
Zawsze mnie irytowało pędzenie w ilość. Jedziesz na wakacje o grafik napięty bardziej, niż w pracy. Jak gdziekolwiek jadę, to najwyżej wcześniej zrobię listę potencjalnych atrakcji. Jak chcę, to się gdzieś wybiorę. Świat nie zniknie, jak jednym razem nie odwiedzę jakiegoś miasta, to będę miał co zobaczyć następnym razem. Najważniejszy na wakacjach jest wypoczynek, a stres i gonienie aby spełnić 100% planu to głupota.
Co do zdjęć, to nie widzę dużej różnicy. Nie wrzucam na Instagramy, nie skupiam się nad tym. Po wakacjach znajomi się wymieniają zrobionymi zdjęciami i czasem na jakiejś imprezie można sobie razem obejrzeć kto co tam cyknął. No ale też nie robię kompulsywne zdjęć, na wakacjach może po kilka dziennie robię.
same stereotypy i bzdury
ad 1)
zawsze byli ludzie ktorzy woleli siedziec na plazy i tacy ktorzy lubia zwiedzac, teraz jest poprostu wiecej osob ktorzy chca ten swiat zobaczyc a nie grzac sie na piasku
ad 2)
nie znam nikogo kto rozkoszuje sie herbata podczas spaceru, zazwyczaj jest to kawa chwycona w biegu do pracy badz podczas przerwy
ad 3)
jak bylem dzieckiem, to tez byly dzieciaki ktore mialy strasznie ambitne matki i wysylaly dziecko na tysiace roznych zajec, tak ze nie jest to nic nowego
ad 4 i 5
jak ma sie nadmiar czegos, trudno docenic to co sie ma
ad 6)
to raczej nie jest spowodowane zmiana pokoleniowa, ale dorastaniem
ad 7)
jak ktos robi tysiace zdjec i nigdy ich nie oglada, to nie ma co sie dziwic ze nie potrafi niczego znalezc
ad 8)
---
ad 9)
kwestia tego jaka sie ma prace i jaka ma sie rodzine, znam ludzi ktorzy uzywaja pracy jako wymowki zeby nie spedzac czasu z rodzina
ad 10)
to chyba dobrze ze ludzie chca osiagac sukcesy i wiedza czego chca od zycia?
a to ze nie maja czasu przeczytac interesujacej ksiazki, wynika z tego ce nie potrafia znalezc dla niej czasu
Co za różnica? Za 20 lat będą wspominać, że "kiedyś to było... nie to co teraz".
ok Boomer
Boże co za bzdury. Jeżeli sytuację z obrazków są normą, to ja bardzo odstaję od normy. I co to niby jest webinarium???
@C1VenomMX321 szkolenie online w formie prezentacji na żywo z możliwością pisemnego komentowania/zadawania pytań. Popularna forma, od autoreklamy dietetyków pod pozorem dzielenia się tajemnicami, po opisywanie elementów stricte zawodowych lub konkretnych funkcji danego oprogramowania.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2021 o 23:13
Było nas jedenaścioro mieszkaliśmy w jeziorze