@jeziornar To, że da się przeżyć w dużo gorszych warunkach, nie znaczy, że dążenie do najbardziej harmonijnego rozwoju jest niemądre. Ludzie wychowani w czasie wojen mogą powiedzieć "radziliśmy sobie bez...", ale optymalizacja warunków rozwoju zmniejsza ryzyko wielu chorób i urazów, zarówno fizycznych, jak i psychicznych.
@jeziornar Zależy jak stary jesteś. Jak pamiętasz czasy PRL-u jak moi rodzice, to na wsiach zawsze uprawiano warzywa, a nawet w miastach na działkach. W domach uprawiano tam gdzie dzisiaj są trawniki. Ja pamiętam już w III RP, jak moja ciocia w szeregowcu, za domem maiła cały ogródek warzyw.
A kto o to wszystko dba? Kto pieli grządki sieje, kupuje nasiona, podlewa, gdy sucho, nawozi, wykonuje opryski? !(Tak wiem to już nie będą warzywka bio, eko i co tylko, ale czy w dzisiejszych czasach da się wgl. wyhodować coś w 100% naturlanie?) Jeżeli są osoby za to odpowiedzialne to kto im płaci? Wolontariat? Czy może członkowie tych 2tys gospodarstw, które korzystają z tego miejskiego rolnictwa o nie dbają?
Oczywiście nie mam nic przeciwko takim inicjatywą, ale niestety za darmo nic nie ma..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 grudnia 2021 o 12:25
Ciekawe jak rozwiązali problem kradzieży i dewastacji. Detroit pod względem przestępczości i anarchii jest porównywalne z miastami Ameryki południowej. Zapewne nie ma z tym nic wspólnego fakt, że 80% jego mieszkańców to Afroamerykanie ;)
@ConnectionTerminated - właśnie jest lepiej. Było już grubo ponad 80%, ale po tym jak przywrócono oświetlenie uliczne, wróciło trochę białych. Niestety wraca tylko biała biedota, bo w Detroit można kupić dom za kilka tysięcy dolarów. Klasa średnia się tam nie wybiera.
Nie mam pojęcia jak w dzieciństwie radziliśmy sobie bez ogrodów sensorycznych...
@jeziornar To, że da się przeżyć w dużo gorszych warunkach, nie znaczy, że dążenie do najbardziej harmonijnego rozwoju jest niemądre. Ludzie wychowani w czasie wojen mogą powiedzieć "radziliśmy sobie bez...", ale optymalizacja warunków rozwoju zmniejsza ryzyko wielu chorób i urazów, zarówno fizycznych, jak i psychicznych.
@jeziornar Zależy jak stary jesteś. Jak pamiętasz czasy PRL-u jak moi rodzice, to na wsiach zawsze uprawiano warzywa, a nawet w miastach na działkach. W domach uprawiano tam gdzie dzisiaj są trawniki. Ja pamiętam już w III RP, jak moja ciocia w szeregowcu, za domem maiła cały ogródek warzyw.
Kiedyś mieli tam przemysł, teraz pozostało im hodowanie roślinek :)
Detroit po rządach związków zawodowych i socjalistów ma wiele miejsc do zagospodarowania :
https://www-themainewire-com.translate.goog/2013/07/25-facts-fall-detroit/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://www.themainewire.com/2013/07/25-facts-fall-detroit/
A kto o to wszystko dba? Kto pieli grządki sieje, kupuje nasiona, podlewa, gdy sucho, nawozi, wykonuje opryski? !(Tak wiem to już nie będą warzywka bio, eko i co tylko, ale czy w dzisiejszych czasach da się wgl. wyhodować coś w 100% naturlanie?) Jeżeli są osoby za to odpowiedzialne to kto im płaci? Wolontariat? Czy może członkowie tych 2tys gospodarstw, które korzystają z tego miejskiego rolnictwa o nie dbają?
Oczywiście nie mam nic przeciwko takim inicjatywą, ale niestety za darmo nic nie ma..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2021 o 12:25
@Monixx19 jak kto? Murzyni.
Ciekawe jak rozwiązali problem kradzieży i dewastacji. Detroit pod względem przestępczości i anarchii jest porównywalne z miastami Ameryki południowej. Zapewne nie ma z tym nic wspólnego fakt, że 80% jego mieszkańców to Afroamerykanie ;)
Już 80% ? Nie wiedziałem że jest aż tak źle.
@ConnectionTerminated - właśnie jest lepiej. Było już grubo ponad 80%, ale po tym jak przywrócono oświetlenie uliczne, wróciło trochę białych. Niestety wraca tylko biała biedota, bo w Detroit można kupić dom za kilka tysięcy dolarów. Klasa średnia się tam nie wybiera.
U nas coś takiego nazywa się ROD(os).
gdyby to gospodarstwo było trzykrowe to mieliby też mleko
wszytko fajnie do puki porządni afroamerykanie nie zniszczą...
Co to znaczy, że za darmo ?