Rozumiem że temu prawu będzie się musiał poddać nie tylko każdy zwyczajny zjadacz chleba ,lecz również ci co to prawo wymyślili i za tym prawem głosowali oraz ten kto na sam koniec podpisał razem z rodzinami. Pozdrawiam
Temu prawu nie podlega zwykły zjadacz chleba, chyba że przekroczy prędkość. Nie chcesz płacić - nie przekraczaj. Co jest w tym skomplikowanego? Za przekroczenie o 50 km/h ograniczenia, w niektórych krajach grozi nie grzywna a więzienie.
@egoiste
Zgadzam się z tym co piszesz chodzi tylko o to że gdy przysłowiowego Jana Kowalskiego ukaraja mandatem za przekroczenie prędkości to czy też taki sam mandat dostanie minister,poseł, sędzia ,premier czy też ktoś z ich rodzin.
Normalne w tym kraju (a nienormalne w innych) jest założenie że łamanie przepisów drogowych to norma, a mandaty będące jedynie KONSEKWENCJĄ własnego postępowania, to jakaś nałożona opłata. Nie chcesz płacić to jedź przepisowo.
@egoiste Jakbyś miał prawo jazdy i aktywnie z niego korzystał wiedziałbyś, że w Polsce zgodnie z ograniczeniami prędkości jeżdżą tylko trzy grupy osób. Starcy, L-ki wraz z egzaminami oraz ortodoksyjni policjanci. Niejednokrotnie zdarzało mi się jechać 60-70 km/h w środku miasta tuż za policją, która również ma w nosie te ograniczenia.
A jeżdżę po Mazowszu, w tym znaczną część po Warszawie. Miałem też okazje na Śląsku i w Kujawsko-Pomorskim. Wszędzie to samo, ludzie chociaż nie chcą tego przyznać, nie jeżdżą zgodnie z ograniczeniami a dostosowując prędkość do warunków na drodze. 65 km/h w zabudowanym to standard więc jaka jazda z przepisami?
Kolejna rzecz to fakt, że oznakowanie polskich dróg to jakaś patologia, tam gdzie bez żadnego zagrożenia dla nikogo można jechać minimum 90 jak np. na drogach otoczonych zielonymi trawnikami przez wiele setek metrów, to oni każą się tłuc 50 czy 70 km/h. Wylotówki z miast podobnie. Bagiety nie czają się tam gdzie powinni, np. pod szkołami a właśnie w miejscach, gdzie ludzie chcą pocisnąć bo mogą, bo jest bezpiecznie.
O ile przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h już można by nazwać piractwem drogowym i wlepiać po te 1500 zł o tyle 800 zł za jazdę 81 km/h w terenie zabudowanym to dramat. Nie raz jechałem za radiowozem co tyle jechał, rzecz jasna nie w środku miasta a na obrzeżach, gdzie było pusto - jednak nadal teren zabudowany, ograniczenie do 50 nadal obowiązywało.
Taaa, i teraz poproś za każdym razem o okazanie papierów tego że ich "miernik" dobrze mierzy;) Bo nagle może się okazać że wszyscy przekraczają prędkość o 30km+ a praktycznie nikt o 10-30
Ani mierniki w suszarkach, ani prędkościomierze w samochodach raczej nie mają dokładności co do 1km, więc pytanie czy będą łapać każdego kto w zabudowanym jedzie 50, bo im pokaże 52 i będą liczyć, że ktoś pokornie przyjmie mandat i machnie ręką na te 50zł?
Teraz kierowcy zamiast patrzeć na drogę będą wpatrywać się w prędkościomierz.
Z punktu widzenie bezpieczeństwa bez sensu. Nabijanie kasy do budżetu państwa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 stycznia 2022 o 19:35
Ciekawy jestem o ile procent wzrosną doniesienia o próbie wreczenia lub wręczeniu łapówki policjantowi?
Rozumiem że temu prawu będzie się musiał poddać nie tylko każdy zwyczajny zjadacz chleba ,lecz również ci co to prawo wymyślili i za tym prawem głosowali oraz ten kto na sam koniec podpisał razem z rodzinami. Pozdrawiam
@SzamanSlonca
Temu prawu nie podlega zwykły zjadacz chleba, chyba że przekroczy prędkość. Nie chcesz płacić - nie przekraczaj. Co jest w tym skomplikowanego? Za przekroczenie o 50 km/h ograniczenia, w niektórych krajach grozi nie grzywna a więzienie.
@SzamanSlonca chyba NIE.
wysokość mandatów wcale nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2022 o 14:25
@egoiste
Zgadzam się z tym co piszesz chodzi tylko o to że gdy przysłowiowego Jana Kowalskiego ukaraja mandatem za przekroczenie prędkości to czy też taki sam mandat dostanie minister,poseł, sędzia ,premier czy też ktoś z ich rodzin.
Narobili bajzlu w kraju, to teraz szukają pieniędzy gdzie się tylko da, by to jakoś połatać. Normalne w tym kraju.
@TheAvatar322
Normalne w tym kraju (a nienormalne w innych) jest założenie że łamanie przepisów drogowych to norma, a mandaty będące jedynie KONSEKWENCJĄ własnego postępowania, to jakaś nałożona opłata. Nie chcesz płacić to jedź przepisowo.
@egoiste Nie wiem, czy powinieneś wypowiadać się na ten temat, jeśli nie posiadasz prawa jazdy i aktywnie z niego nie korzystasz.
@TheAvatar322
Dwie kwestie:
1) słyszałeś kiedyś o czymś takim jak argument ad hominem? To jest kretyńskie myślenie, że nie liczy się argument, tylko osoba go wypowiadająca.
2) kto w ogóle powiedział, że nie mam prawa jazdy?
@egoiste Jakbyś miał prawo jazdy i aktywnie z niego korzystał wiedziałbyś, że w Polsce zgodnie z ograniczeniami prędkości jeżdżą tylko trzy grupy osób. Starcy, L-ki wraz z egzaminami oraz ortodoksyjni policjanci. Niejednokrotnie zdarzało mi się jechać 60-70 km/h w środku miasta tuż za policją, która również ma w nosie te ograniczenia.
A jeżdżę po Mazowszu, w tym znaczną część po Warszawie. Miałem też okazje na Śląsku i w Kujawsko-Pomorskim. Wszędzie to samo, ludzie chociaż nie chcą tego przyznać, nie jeżdżą zgodnie z ograniczeniami a dostosowując prędkość do warunków na drodze. 65 km/h w zabudowanym to standard więc jaka jazda z przepisami?
Kolejna rzecz to fakt, że oznakowanie polskich dróg to jakaś patologia, tam gdzie bez żadnego zagrożenia dla nikogo można jechać minimum 90 jak np. na drogach otoczonych zielonymi trawnikami przez wiele setek metrów, to oni każą się tłuc 50 czy 70 km/h. Wylotówki z miast podobnie. Bagiety nie czają się tam gdzie powinni, np. pod szkołami a właśnie w miejscach, gdzie ludzie chcą pocisnąć bo mogą, bo jest bezpiecznie.
O ile przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h już można by nazwać piractwem drogowym i wlepiać po te 1500 zł o tyle 800 zł za jazdę 81 km/h w terenie zabudowanym to dramat. Nie raz jechałem za radiowozem co tyle jechał, rzecz jasna nie w środku miasta a na obrzeżach, gdzie było pusto - jednak nadal teren zabudowany, ograniczenie do 50 nadal obowiązywało.
Taaa, i teraz poproś za każdym razem o okazanie papierów tego że ich "miernik" dobrze mierzy;) Bo nagle może się okazać że wszyscy przekraczają prędkość o 30km+ a praktycznie nikt o 10-30
@Assasinsninja "Taaaaaaaaaaaa" - oni ,teraz nie zawsze przedstawiają się a co dopiero przedstawią ci certyfikaty legalności.
Ani mierniki w suszarkach, ani prędkościomierze w samochodach raczej nie mają dokładności co do 1km, więc pytanie czy będą łapać każdego kto w zabudowanym jedzie 50, bo im pokaże 52 i będą liczyć, że ktoś pokornie przyjmie mandat i machnie ręką na te 50zł?
kary za przekroczenia powyżej 50 km/h nadal są za niskie! Przekroczenie o 50 km/h to już nie jest kwestia zagapienia tylko normalne piractwo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2022 o 18:26
Teraz kierowcy zamiast patrzeć na drogę będą wpatrywać się w prędkościomierz.
Z punktu widzenie bezpieczeństwa bez sensu. Nabijanie kasy do budżetu państwa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2022 o 19:35
Gdyby w drogowce pracowały tacy Arnoldzi, nie potrzeba byłoby wysokich mandatów, aby przekonać kierowców do wolniejszej jazdy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2022 o 20:43