Jak zawsze manipulacja w democie. ;) Nie "od piątej TU siedzimy", tylko "na godzinę przed OTWARCIEM przychodni ustawia się kolejka do rejestracji. W ciepełku to sobie siedzimy dwie godzinki w oczekiwaniu na swoją kolej w gabinecie. Np. w mojej przychodni można się było umówić telefonicznie na wizytę, ale najbliższy wolny termin za... siedem dni. Nic tak nie wzmacnia organizmu, jak stanie na mrozie z gorączką 39 C.
@BlueAlien bo z wiekiem człowiek co raz bardziej niedomaga, przekonasz się po 40 XD, a mężczyźni w Polsce niestety zdecydowanie rzadziej szukają pomocy u specjalistów, wyślą Grażynkę :)
Kiedyś byłam w na badaniu z nogą. Korytarz cały zapchany ludźmi. Ledwo dało się przejść. Do otwarcia gabinetu jeszcze 30 minut. Wchodzi facet i pyta: Kto ostatni?
Ludzie tam się dochodzą, a on stwierdził: "To ja będę pierwszy". I wszedł do gabinetu. Ale była jazda i oburzenie. Facet okazał się być ortopedą, który przyjmował w tym gabinecie.
Zdarzało mi się uczestniczyć w takich "przepychankach" - kto i na którą godzinę. Co ciekawe, bardzo często nawet starsze osoby zwracały uwagę na fakt, że godzina umówiona w rejestracji jest święta i nie ma żadnego wbijania "na krzywy ryj".
Ja z kolei nigdy nie dyskutowałem z ludźmi, którzy "zapominali", na którą byli zapisani. Kulturalnie szedłem do rejestracji i prosiłem o wyegzekwowanie od pacjenta godziny, na którą rzeczywiście został umówiony. Nigdy mi nie odmówiono.
Poprawka: tak wyglądają niektóre poczekalnie w tym roku, czyli w czasach hipercovidowych. Ja przyszłam na umówioną 10:00 i musiałam się kłócić z babą, która przyszła przede mną. A wizytę miała umówioną na 14:00. Oprócz niej znalazło się jeszcze parę innych starych bab, które wprawdzie miały termin na popołudniu, ale było im po drodze i myślały, że może wcześniej wejść się uda.
dzisiaj tez to tak wyglada, szedlem na pobranie wymazu mialem ustalona godzine 9, przychodze 10min wczesniej i pytam sie czy mam stac w kolejce bo jestem umowiony na godzine a baba mowi ze tak, a w kolejce 50 osob i kolejne z dziecmi sie pojawiaja ktorzy bez kolejki wchodza, chory kraj
Jak zawsze manipulacja w democie. ;) Nie "od piątej TU siedzimy", tylko "na godzinę przed OTWARCIEM przychodni ustawia się kolejka do rejestracji. W ciepełku to sobie siedzimy dwie godzinki w oczekiwaniu na swoją kolej w gabinecie. Np. w mojej przychodni można się było umówić telefonicznie na wizytę, ale najbliższy wolny termin za... siedem dni. Nic tak nie wzmacnia organizmu, jak stanie na mrozie z gorączką 39 C.
...a wtedy ty, cały na biało,
CYK! wyciągasz legitymację krwiodawcy !!!!!!! headshot M**R F**R
@BrickOfTheWall Zasłużonego honorowego dawcy krwi. Sama "zwykła" legitymacja nic nie daje.
Jak to jest że w przychodniach 99% pacjentów to stare baby?
@BlueAlien
@BlueAlien bo z wiekiem człowiek co raz bardziej niedomaga, przekonasz się po 40 XD, a mężczyźni w Polsce niestety zdecydowanie rzadziej szukają pomocy u specjalistów, wyślą Grażynkę :)
Kiedyś byłam w na badaniu z nogą. Korytarz cały zapchany ludźmi. Ledwo dało się przejść. Do otwarcia gabinetu jeszcze 30 minut. Wchodzi facet i pyta: Kto ostatni?
Ludzie tam się dochodzą, a on stwierdził: "To ja będę pierwszy". I wszedł do gabinetu. Ale była jazda i oburzenie. Facet okazał się być ortopedą, który przyjmował w tym gabinecie.
Zdarzało mi się uczestniczyć w takich "przepychankach" - kto i na którą godzinę. Co ciekawe, bardzo często nawet starsze osoby zwracały uwagę na fakt, że godzina umówiona w rejestracji jest święta i nie ma żadnego wbijania "na krzywy ryj".
Ja z kolei nigdy nie dyskutowałem z ludźmi, którzy "zapominali", na którą byli zapisani. Kulturalnie szedłem do rejestracji i prosiłem o wyegzekwowanie od pacjenta godziny, na którą rzeczywiście został umówiony. Nigdy mi nie odmówiono.
Poprawka: tak wyglądają niektóre poczekalnie w tym roku, czyli w czasach hipercovidowych. Ja przyszłam na umówioną 10:00 i musiałam się kłócić z babą, która przyszła przede mną. A wizytę miała umówioną na 14:00. Oprócz niej znalazło się jeszcze parę innych starych bab, które wprawdzie miały termin na popołudniu, ale było im po drodze i myślały, że może wcześniej wejść się uda.
dzisiaj tez to tak wyglada, szedlem na pobranie wymazu mialem ustalona godzine 9, przychodze 10min wczesniej i pytam sie czy mam stac w kolejce bo jestem umowiony na godzine a baba mowi ze tak, a w kolejce 50 osob i kolejne z dziecmi sie pojawiaja ktorzy bez kolejki wchodza, chory kraj
@Gracek1135 Zależy od przychodni. U mnie zdażały się kłótnie, ale lekarze ustawiali takie cwane baby.
Wystarczyło mocniej kaszlnąć...
Na szczęście nie musiałem z tą patologią mieć do czynienia już jakieś 10 lat. Prywatna służba zdrowia to błogosławieństwo (jak zwykle)
Mina starych bab gdy za minutę lekarz wyczytuje jego nazwisko info zaprasza do gabinetu.