Pod koniec dziewiętnastego wieku w wielu krajach uważano, że ciało kobiety potrzebuje dodatkowej podpory. Zgodnie z etykietą plecy miały być zawsze wyprostowane, bez względu na to czy siedziała, czy stała. Sądzono, że bez gorsetu kobiece narządy wewnętrzne po prostu nie będą w stanie znieść takiego obciążenia
Współczesna etykieta wymaga siedzenia prosto przy stole. Zasada ta z pewnością rozśmieszyłaby starożytnych Greków, bo dla nich normalną rzeczą było leżenie przy stole. To jednak dotyczyło tylko klasy wyższej — w ten właśnie sposób manifestowali swoją potęgę i luksusowy styl życia
W epoce wiktoriańskiej istniało wiele zasad etykiety dotyczących zaręczyn. Po pierwsze, mężczyzna musiał przed oświadczynami uzyskać zgodę ojca kobiety. Jeśli z jakiegoś względu zaręczyny zostały zerwane, para musiała zerwać ze sobą wszelkie kontakty i traktować się wzajemnie jak obcy ludzie.
Jeśli kobieta i jej ojciec wyrazili zgodę na oświadczyny, przyszli małżonkowie zobowiązani byli przestrzegać zasad przyzwoitości. Para nie mogła nigdzie wychodzić sama ani szeptać do siebie, żeby „nie wywoływać uśmiechów i komentarzy ze strony otoczenia”. Za nieprzyzwoite uważano też, gdy narzeczona trzymała narzeczonego za rękę
Według zasad dziewiętnastowiecznej etykiety zakładanie rękawiczek na ulicy uważane było za oznakę złego wychowania. W książkach zalecano damom, aby kilkukrotnie sprawdzały kompletność ubioru przed wyjściem z domu. Publiczne poprawianie stroju lub zakładanie jakiegoś elementu ubioru uważano za karygodne
Za panowania dynastii Tudorów w Anglii, praktykowanym zwyczajem było zabieranie ze sobą do stołu własnego noża i łyżki. Nie miało to zastosowania jedynie w przypadku największych dworów, gdzie sztućce te były zapewniane
Jeśli spojrzycie na stare fotografie, z pewnością dostrzeżecie, że na większości z nich ludzie się nie uśmiechają. Historycy twierdzą, że przyczyną mogło być uzębienie. Stan zębów u większości osób nie był zbyt dobry, o ile w ogóle je mieli, dlatego też nie chciano ich pokazywać. Inni historycy, z kolei, uważają, że zepsute zęby były w tamtych czasach czymś raczej normalnym, więc ludzie nie przejmowali się ich pokazywaniem.
Według jeszcze innej teorii chodziło wyłącznie o zasady etykiety. Szerokie uśmiechy kojarzono z obłąkaniem albo nieprzyzwoitością, stąd ludzie starali się nie uśmiechać
Jako że nie było serwetek, ludzie wycierali usta i ręce o swoje ubrania. W średniowieczu zaczęto przykrywać stoły obrusami. Początkowo pełniły one jedynie funkcję dekoracji na spotkaniach wyższych klas, lecz później zaczęły mieć bardziej praktyczne zastosowanie — służyły za jedną ogromną serwetę dla wszystkich osób siedzących przy stole
A odprowadzanie panny młodej do ołtarza przez ojca w krajach anglosaskich
@Tomasz1977 Ależ to jak najbardziej jest praktykowane obecnie. W XIX w i wcześniej było to przekazywanie władzy nad córką przez ojca mężowi. Bardzo mnie rozbawiło przeniesienie tego zwyczaju do ceremonii ślubnych w Polsce od lat (chyba) 90-tych i to nawet wśród ludzi uważających się za inteligencję.
Sztywne pozy na zdjęciach wynikały z długich czasów naświetlania. Nierzadko dodatkowo podpierano np. głowę. Utrzymanie naturalnie wyglądającego uśmiechu, w znieruchomieniu przez kilka minut, możliwe jest chyba tylko dla zawodowego mima.
Dżizas, przecież to wszystko wiadomo. Po co ciągle wymyślać koło od nowa i snuć absurdalne teorie?
Brak uśmiechu na fotografiach to nie tylko kwestia uzębienia albo manier. Czas naświetlania w dawnych aparatach był długi, więc ludzie musieli przybrać pozę i zrobić minę w taki sposób, by być w stanie wytrzymać bez ruchu dłuższy czas - kilka minut, dawniej nawet do godziny. Dlatego ludzie najczęściej siedzieli lub przytrzymywali się czegoś i przybierali neutralną minę.