Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
0:02

Ja: Czy to prawda, że Jezus "zstąpił do piekieł"? Wierzący: Tak, to fundament naszej wiary. Ja: Ale przecież Kościół zmienił dogmat o Piekle, nie jest to miejsce, tylko stan w którym dusza się znajduje

Reakcja wierzącego pokazana wyżej

www.demotywatory.pl
+
80 87
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G giwek
+1 / 9

Jedno nie ma nic wspólnego z drugim, ale kto by się nad tym zastanawiał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
-1 / 13

@giwek @banasik
To, że Jezus poleciał na chmurce do nieba to też nie oznacza, że Niebo było w niebie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+3 / 13

Znalazł się nastoletni wioskowy znawca teologii...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P psibrat
-3 / 9

Przede wszystkim przestań łączyć Jezusa (i Boga) z kościołem katolickim. kościół katolicki to jest mafia szatana, nie ma nic wspólnego z Bogiem i Jezusem oprócz tego, że podszywają się pod jego namiestników i otumaniają ludzi, którzy ślepo wierzą w to co mówią. nauczania kościoła katolickiego i jego czyny nie mają nic wspólnego z prawdziwymi nauczaniami Jezusa. Niestety większość społeczeństwa tego nie rozumie bo nie zna nauk Jezusa, zna od dziecka nauki kościoła i ma wyprany przez to mózg. Wielu ludzi się zdziwi po śmierci, licząc na zbawienie bo ślepo wierzyli w kościół i papieża, nie rozumiejąc, że to są przedstawiciele szatana a nie Jezusa. Dla tych którzy zaczynają już rozumieć, że kościół to mafia szatana polecam szukać Jezusa całym sercem. Przestańcie wierzyć w doktryny i historyjki kościoła a zacznijcie szukać Jezusa.
Księga Jeremiasza 29:13 NBG
Szukając Mnie – znajdziecie, gdy będziecie Mnie szukać całym waszym sercem.

a dla tych którzy jeszcze mają wątpliwości czy kościół katolicki jest przedstawicielstwem Boga to polecam posłuchać tego:
https://www.youtube.com/watch?v=ITfrm3ht9p4&ab_channel=Anonymous

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2022 o 12:49

P Pasqdnik82
+1 / 1

@psibrat ja tam nie wiem, ale po śmierci się raczej nie zdziwię...ani nie zaskoczę...ani nic... bo po prostu będę trupem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
0 / 2

@psibrat Swoją drogą to jakoś kiepsko mu (Jezusowi) poszło. Namęczył się, namęczył i co? Największa organizacja chrześcijańska jest opanowana przez szatana. A prawdziwej nauki Jezusa jak się okazuje trzeba dopiero szukać.Skuteczny to on nie był. O ile w ogóle był.
Ja myślę, że go ani nie ma ani nie było a w każdym razie ja nie jestem na jego obraz i podobieństwo. Ja bym pod żadnym pozorem nie pozwolił by w moim imieniu dokonywano różnych nieprzyjemnych rzeczy. O ile oczywiście bym był wszechmocny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2022 o 17:20

P psibrat
-4 / 6

@Pasqdnik82 tu Ci gwarantuje, że tak nie będzie bo życie duchowe istnieje i Twój duch dalej będzie funkcjonował. Ciało tylko umrze. A co będzie dalej z Twoim duchem to zależy od tego jak żyjesz w tym świecie. Nie od tego czy chodzisz do spowiedzi, lub przyjmujesz księdza po kolendzie tylko od tego czy przyjmiesz w tym życiu Jezusa. przeczytaj sobie książkę (naukową - napisaną przy współpracy wielu lekarzy i tysiącach badań) Zobaczyć Niebo (John Burke), tam jest to prze ciekawie udowodnione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
-1 / 1

@psibrat Czyli jeśli ja nie "przyjmę Jezusa" to on w swej nieskończonej miłości będzie się nademną znęcał przez całą wieczność? Oczywiście nie osobiście, nie po to stworzył diabłów by sam miał sobie ręce brudzić.
Otóż to wszystko jest po prostu kosmicznym nonsensem. Ja nie jestem w stanie uwierzyć by ewntualny stwórca Wszechświata składającego się co najmniej z około 1^22 (jedynka i 22 zera) gwiazd był tak małostkowy i mściwy. To jest po prostu w świetle wspólczesnej wiedzy naukowej niemożliwe. Jak zauważył Einstein największą tajemnicą Wszechświata jest to, że jest tak dobrze opisywalny matematycznie. Wciąż mamy trudności ze znalezieniem opisu całościowego. W zasadzie mamy dwa filary wiedzy: teorię względności i mechanikę kwantową. I jeszcze mnóstwo mniej fundamentalnych teorii matematycznych jak na przykład dynamika płynów. To wszystko to matematyka. I to nie ze szkoły podstawowej. Ja pęknę i nie uwierzę, że ten sam umysł, który był w stanie opracować, obmyśleć to wszystko, który włada tym całym ogromem, i sam istnieje od minius nieskończoności w czasie był tak próżny, małostkowy, mściwy jak ten Twój "Jezus". By mu zależało na tym czy jakieś super mikroskopijne istotki, źyjące (w jego skali czasowej) mgnienie oka "przyjmowały go", To jest kompletnie bez sensu. KOMPLETNIE. Gdyby cały znany Wszechświat zmniejszyć do rozmiaru kuli ziemskiej to sama Ziemia by w tej skali była mniejsza ponad 100 razy od jednego, JEDNEGO atomu wodoru. Dla porównania: szacunkowo w jednej szklance wody jest około 10^24 atomów wodoru. My, ludzie, jesteśmy dla tego hipotetycznego stwórcy i "władcy" Kosmosu mniejsi setki tysięcy razy bardziej niż są dla nas bakterie. Czy Ty się przejmujesz co o Tobie myślą bakterie (załóżmy, że myślą)?
Mógłbym tak jeszcze długo. Absurd goni absurd.
Dlatego ja "nie szukam Jezusa", Twój Jezus nie jest wart szukania. Szczęściem zapewne go nie ma.I zupełnie się nie martwię co będzie po śmierci. Wszystko wskazuje, że nic. Po prostu.
A jeśli, JEŚLI tzw "coś tam jest" to z powodów wyłuszczonych powyżej nie ma się czego obawiać. Ten hipotetyczny "ON" (może jednak ona? coś?) nie może być gorszy czy głupszy niż ja jestem. A ja w żadnym wypadku bym się nie pastwił nad nikim w ogóle a już szczególnie z powodu, że ktoś się na mnie wypiął i nie okazał mi szacunku. Nawet nie przez jedną minutę. Co dopiero mówić o wieczności.
Dlatego śpię spokojnie. Co i Tobie polecam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
-1 / 1

@psibrat Zupełnie nie odniosłeś się do moich zastrzeżeń. Ja nie wierzę by EWENTUALNY stwórca i zarządca całego znanego nam Wszechświata (a to nie musi być wszystko, nie wszystko wiemy) w jakikolwiek sposób się nami przejmował. Jest to skrajnie nieprawdopodobne. Wszystkie "święta pisma" napisane zostały moim zdaniem przez ludzi takich jak Ty czy ja, tylko wiedzących znacznie mniej niż my dziś. Pisma te mają wartość jako cenne zabytki ówczesnej kultury. Są więc interesujące dla badaczy kultury i historii. Poza tym nie mają żadnego szczególnego znaczenia. Dla mnie osobiście na przykład nie różnią się specjalnie od "Baśni z Tysiąca i Jednej Nocy".
Niezależnie od tego pomysł by osiemdziesiąt lat dość przypadkowego życia (czy Ty wybrałeś sobie czas i miejsce urodzenia na przykład?) decydowało o losie WIECZNYM człowieka jest - przepraszam - i głupi i rażąco niesprawiedliwy. A może jakiś straszliwy grzesznik po - powiedzmy - 100 miliardach lat się zmienił? Może już nic nie ma wspólnego z tym żałosnym, króciutkim bytem te miliardy lat temu? Albo już odpokutował wystarczająco? Przecież w skończonym czasie życia na Ziemii największy złoczyńca mógł popełnć tylko skończoną liczbę strasznych czynów. Dlaczego kara ma być nieskończona? To ma być sprawiedliwość?
Ale to nie wszystko. Nieskończoność jest dużo większa od 80 lat. Zastanów się - jesteś w raju już 1000 mld lat. Jakie ma znaczenie co robiłeś 1000 miliardów lat temu? W ogóle pamiętasz? Jeśli istniejesz już 1000 mld lat to czas 80 lat jest tak dla ciebie jak dla żyjącego człowieka 0,15 sekundy (jeśli się nie pomyliłem w obliczniach). Czy uważasz za sensowne skupianie się na tym co robiłeś na przykład 20 lat temu przez czas 0,5 sekundy? Po prostu w stosunku do wieczności tzw życie doczesne jest niczym. Zasadnicze życie będzie dopiero po śmierci. To jaki w ogóle ma sens stwarzać człowieka by poegzystował sobie przed przejściem do wieczności? Czemu nie stworzyć od razu człowieka w takim stanie jaki ma uzyskać po zbawieniu i dać mu się tym życiem wiecznym cieszyć? Kompletny nonsens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
0 / 4

Szukanie logiki w religii jest jak szukanie dziewictwa u prostituty...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 3

Zaskakuje cię, że Jezus poszedł również do tych, których stan duszy jest straszny?
Być może zdradził im, że na końcu czasu, wprowadzi amnestię i pozwoli wszystkim zbliżyć się do Boga...

... a jedynymi, którzy z własnej woli tego odmówią będą kompletnie niereformowalni brianpiast i sliko. Nawet po śmierci, nadal pozostaną fanatycznymi antyteistami. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem