"Kiedyś to było...", czyli przykłady na to, że nie potrafimy się już dzisiaj dobrze bawić
(12 obrazków)
Odgrodziliśmy się od świata zewnętrznego słuchawkami i wkrótce zapomnimy, jak brzmi śpiew ptaków i jak szeleszczą liście pod stopami
Nie potrafimy po prostu usiąść i nic nie robić. Zauważyliście, że wakacje polegają teraz na ciągłym bieganiu po miastach i krajach?
Robimy tysiąc rzeczy naraz i zapominamy, żeby poświęcić czas na zabawę. Najgorsze jest to, że dla naszych dzieci też staje się to normą
W dzieciństwie marzyliśmy o zabawkach. Teraz lalki i samochodziki są dostępne na wyciągnięcie ręki, ale nie sprawiają radości najmłodszym
Pamiętacie, jak cała rodzina zasiadała razem przed telewizorem, żeby obejrzeć serial? Teraz możemy wybierać z setek produkcji, a i tak nie znajdujemy nic wartego obejrzenia
Dawniej dzwoniło się do znajomych i organizowało spotkania. Dziś nie mamy nawet czasu do siebie zadzwonić, a co dopiero spotkać się osobiście
Kiedyś wywoływanie zdjęć było wyjątkowym wydarzeniem, a dziś nasze telefony są tak zapchane fotografiami, że nie możemy w nich niczego znaleźć
@deltoro mam tak samo, leżenie nad basen/plaży mnie męczy na dłuższą metę, by odpocząć potrzebuję ruchu. Może to być zwiedzanie zabytków i ciekawym nowych miejsc (ulubiony model wakacji z żoną) a może być ruch na świeżym powietrzu jak chodzenie po lasach, górach itd. (ulubiony model wolnego weekendu).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 czerwca 2022 o 8:19
@deltoro @Elathir @VaniaVirgo Nie lubię słońca, chętnie posiedzę, czy poleżę na plaży, ale już po zmierzchu.
Za to to "bieganie po mieście" o ile nie zmienia się w listę zabytków do zaliczenia pozwala właśnie usiąść w bezruchu, odpocząć, ponapawać się widokiem. Najcenniejsze momenty to wtedy, gdy przysiądziesz na kawę w kawiarni, na ławce w parku, czy przy fontannie. Albo gdy coś cię tak zachwyci, że poświęcasz temu całą swoją uwagę.
@Cascabel No i fajnie. Ja tak nie umiem niestety. Zawsze mi każdy mówi, usiądź, zostaw, później zrobisz itp. A ja po prostu muszę coś robić. Jestem hiperaktywna. Jedyny czas, jaki potrafię spędzić w umiarkowanym bezruchu (zmieniam pozycje) to kiedy czytam.
Ja tam lubię biegać zwłaszcza po górach. A znam takich co w górach są w pojoju i wychodzą do monopolowego.
Prawda jest taka, że jak kiedyś byśmy mieli taki sam stopień dostępu do tych wszystkich rzeczy to byśmy się dokładnie tak samo zachowywali.
@Erecer W tym waszym mitycznym "kiedyś" właściciele pokoi gościnnych w Zakopie patrzyli na mnie jak na dziwoląga, że o 6 rano szedłem po prowiant, o 7 leciałem w góry, a wracałem o 21. Zamiast chlać z muzyką góralską na żywo, w imprezowni za rogiem, jak normalny turysta.
A na pieszym przejściu granicznym w Pieninach, nad Dunajcem, też zawsze mieli zawiechę, że żadnego alku nie niosę ze Słowacji. To po co tam łażę?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 czerwca 2022 o 16:02
@daclaw
Ja zwykle nie noszę alko w górach. Kiedyś nie było tylu rozpraszaczy, bo zwyczajnie nie było nas Polaków na nie stać i nie wolno było och w wozić do nas, bo to dzieło zgniłego zachodu. Ciekawe się robi, że politycy jakoś do Alp czy nad może śródziemne jeździli do tego zgniłego zachodu.
Ja tam lubię biegać zwłaszcza po górach. A znam takich co w górach są w pojoju i wychodzą do monopolowego.
Prawda jest taka, że jak kiedyś byśmy mieli taki sam stopień dostępu do tych wszystkich rzeczy to byśmy się dokładnie tak samo zachowywali.
Znakomita większość wyjeżdżającyh na stacjonarne all-inclusive nigdy nie rusza się z terenu hotelu. Siedzą i się smarzą nad basenem, albo chleją. Szczyt aktywności to jedna tzw. wycieczka fakultatywna.
Ludzie do siebie nie dzwonią? To polecam komunikację miejską, szczególnie SKM w Trójmieście. Czacha dymi od tych bzdur, nawijanych w telefon po pół godziny.
Oj, znowu ktoś ma napad nostalgii połączony z jakimś rodzinnym kryzysem. Jeżeli zmiany w otoczeniu psują Twoje relacje lub jakość spędzania przez Ciebie wolnego czasu, to może tylko odsłaniają coś co zawsze tam było?
Ja tam wolę dzisiejsze czasy, kiedy jestem dorosły. jestem zapracowany, ale wbrew pozorom mam więcej czasu na czytanie niż w dzieciństwie np. Teraz mam swoje pieniądze, które mogę poświęcić na spełnianie marzeń z dzieciństwa i wcale się tego nie wstydzę. Co do wakacji, to nie wyobrażam sobie legnąć na plaży, a lubię miasta i lubię je zwiedzać. Wolę ten czas poświecić na odwiedzenie jakiegoś muzeum niż wylegiwanie się na plaży.
@Patrztutaj niby tak, ale już spotkanie ze znajomymi nie zależy tylko od ciebie, ale też od znajomych. Można poszukać nowych znajomych, ale nie o to chodzi, co nie?
@Paveu69
To już bardziej kwestia wieku niż czasów. Młodzież cały czas się spotyka. Znajdują na to czas. Jeszcze 10 lat temu też nie miałbym z tym większych problemów. A teraz, zwłaszcza po pandemii zebranie kilku osób to prawdziwy cud. Wycofano obostrzenia, ale mentalnie ludzie się zmienili. Zasiedzieli się.
@Paveu69 A ja jednak polecam poszukać nowych znajomych lub odświeżyć stare oraz najważniejsze - nie narzekać na ich brak. Zawsze możesz jechać na wakacje sam i spędzić je jak chcesz we własnym tempie lub poszukać grup, które np. lubią robić coś co Ty lubisz.
@skromny nie potrzebuję nowych znajomych, mam swoich z którymi widuję się te 2 razy w roku. Nie narzekam na brak znajomych, lubię jeździć sam (z żoną i dziećmi) na wakacje.
@El_Polaco tak, generalnie chodzi o to, że w tym wieku każdy ma swoje życie, swoją pracę i zgranie się w tym wszystkim jest skomplikowane. Młodzież ma ten plus, że większość zajęć wśród znajomych się pokrywa. Razem mają szkołę, wolne weekendy itp, a dzieciaci wiadomo, każdy pracuje inaczej, dzieci w innym wieku i jest trudniej znaleźć termin który wszystkim odpowiada.
Z wakacjami się nie zgodzę - co kto lubi. Jeden pobiega i pozwiedza a drugi będzie plackiem leżał i się smażył.
@deltoro mam tak samo, leżenie nad basen/plaży mnie męczy na dłuższą metę, by odpocząć potrzebuję ruchu. Może to być zwiedzanie zabytków i ciekawym nowych miejsc (ulubiony model wakacji z żoną) a może być ruch na świeżym powietrzu jak chodzenie po lasach, górach itd. (ulubiony model wolnego weekendu).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2022 o 8:19
@deltoro Nigdy, nawet w dzieciństwie nie umiałam w bezruchu leżeć, czy siedzieć. Tak więc u mnie bez zmian ;)
@deltoro Ja lubię to mieszać. Np. jak byłam w Słowenii, to rano jakieś zwiedzanie, potem sjesta, plaża i wieczorem znowu spacery po mieście.
@deltoro @Elathir @VaniaVirgo Nie lubię słońca, chętnie posiedzę, czy poleżę na plaży, ale już po zmierzchu.
Za to to "bieganie po mieście" o ile nie zmienia się w listę zabytków do zaliczenia pozwala właśnie usiąść w bezruchu, odpocząć, ponapawać się widokiem. Najcenniejsze momenty to wtedy, gdy przysiądziesz na kawę w kawiarni, na ławce w parku, czy przy fontannie. Albo gdy coś cię tak zachwyci, że poświęcasz temu całą swoją uwagę.
@Cascabel No i fajnie. Ja tak nie umiem niestety. Zawsze mi każdy mówi, usiądź, zostaw, później zrobisz itp. A ja po prostu muszę coś robić. Jestem hiperaktywna. Jedyny czas, jaki potrafię spędzić w umiarkowanym bezruchu (zmieniam pozycje) to kiedy czytam.
Ja tam lubię biegać zwłaszcza po górach. A znam takich co w górach są w pojoju i wychodzą do monopolowego.
Prawda jest taka, że jak kiedyś byśmy mieli taki sam stopień dostępu do tych wszystkich rzeczy to byśmy się dokładnie tak samo zachowywali.
@Erecer W tym waszym mitycznym "kiedyś" właściciele pokoi gościnnych w Zakopie patrzyli na mnie jak na dziwoląga, że o 6 rano szedłem po prowiant, o 7 leciałem w góry, a wracałem o 21. Zamiast chlać z muzyką góralską na żywo, w imprezowni za rogiem, jak normalny turysta.
A na pieszym przejściu granicznym w Pieninach, nad Dunajcem, też zawsze mieli zawiechę, że żadnego alku nie niosę ze Słowacji. To po co tam łażę?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2022 o 16:02
@daclaw
Ja zwykle nie noszę alko w górach. Kiedyś nie było tylu rozpraszaczy, bo zwyczajnie nie było nas Polaków na nie stać i nie wolno było och w wozić do nas, bo to dzieło zgniłego zachodu. Ciekawe się robi, że politycy jakoś do Alp czy nad może śródziemne jeździli do tego zgniłego zachodu.
Ja tam lubię biegać zwłaszcza po górach. A znam takich co w górach są w pojoju i wychodzą do monopolowego.
Prawda jest taka, że jak kiedyś byśmy mieli taki sam stopień dostępu do tych wszystkich rzeczy to byśmy się dokładnie tak samo zachowywali.
ok boomer
Kompletne bzdury.
Znakomita większość wyjeżdżającyh na stacjonarne all-inclusive nigdy nie rusza się z terenu hotelu. Siedzą i się smarzą nad basenem, albo chleją. Szczyt aktywności to jedna tzw. wycieczka fakultatywna.
Ludzie do siebie nie dzwonią? To polecam komunikację miejską, szczególnie SKM w Trójmieście. Czacha dymi od tych bzdur, nawijanych w telefon po pół godziny.
@daclaw "Smarzą"?
Oj, znowu ktoś ma napad nostalgii połączony z jakimś rodzinnym kryzysem. Jeżeli zmiany w otoczeniu psują Twoje relacje lub jakość spędzania przez Ciebie wolnego czasu, to może tylko odsłaniają coś co zawsze tam było?
Ja tam wolę dzisiejsze czasy, kiedy jestem dorosły. jestem zapracowany, ale wbrew pozorom mam więcej czasu na czytanie niż w dzieciństwie np. Teraz mam swoje pieniądze, które mogę poświęcić na spełnianie marzeń z dzieciństwa i wcale się tego nie wstydzę. Co do wakacji, to nie wyobrażam sobie legnąć na plaży, a lubię miasta i lubię je zwiedzać. Wolę ten czas poświecić na odwiedzenie jakiegoś muzeum niż wylegiwanie się na plaży.
Jezeli ci nie pasuje jak jest obecnie to mozesz zyc tak jak bylo kiedys.
@Patrztutaj niby tak, ale już spotkanie ze znajomymi nie zależy tylko od ciebie, ale też od znajomych. Można poszukać nowych znajomych, ale nie o to chodzi, co nie?
@Paveu69
To już bardziej kwestia wieku niż czasów. Młodzież cały czas się spotyka. Znajdują na to czas. Jeszcze 10 lat temu też nie miałbym z tym większych problemów. A teraz, zwłaszcza po pandemii zebranie kilku osób to prawdziwy cud. Wycofano obostrzenia, ale mentalnie ludzie się zmienili. Zasiedzieli się.
@Paveu69 A ja jednak polecam poszukać nowych znajomych lub odświeżyć stare oraz najważniejsze - nie narzekać na ich brak. Zawsze możesz jechać na wakacje sam i spędzić je jak chcesz we własnym tempie lub poszukać grup, które np. lubią robić coś co Ty lubisz.
@skromny nie potrzebuję nowych znajomych, mam swoich z którymi widuję się te 2 razy w roku. Nie narzekam na brak znajomych, lubię jeździć sam (z żoną i dziećmi) na wakacje.
@El_Polaco tak, generalnie chodzi o to, że w tym wieku każdy ma swoje życie, swoją pracę i zgranie się w tym wszystkim jest skomplikowane. Młodzież ma ten plus, że większość zajęć wśród znajomych się pokrywa. Razem mają szkołę, wolne weekendy itp, a dzieciaci wiadomo, każdy pracuje inaczej, dzieci w innym wieku i jest trudniej znaleźć termin który wszystkim odpowiada.
Pierwsze, drugie i ostatnie to totalna bzdura. Z pozostałym się zgadzam.
Nostalgiczny stek bzdur. Niby takie wspaniałe wspomnienia, a nikt nie chce wrócić do dawnego życia i zwyczajów.
Ale czytanie książek to też samorozwój przecież:)