Trzeba być debilem aby teraz inwestować w obligacje.
Jeśli mamy roczną inflację na poziomie 14-15%, a obligacja jest oprocentowana na 5-6%, to tak jakby państwo dało ci 5-6% ale zabrało 14-15%. No to na czysto jesteś w plecy jakieś 10% (pi razy oko), w wartości pieniądza.
Rząd by musiał oprocentować te obligacje na 20% żeby to miało jakikolwiek sens, ale wtedy to nic nie da. Nie ma siły, rząd musi spiąć tyłek, poszukać oszczędności u siebie i zacząć w końcu "palić" nadwyżki z budżetu. WTEDY dopiero by była realna szansa na powstrzymanie inflacji.
Trzeba być debilem aby teraz inwestować w obligacje.
Jeśli mamy roczną inflację na poziomie 14-15%, a obligacja jest oprocentowana na 5-6%, to tak jakby państwo dało ci 5-6% ale zabrało 14-15%. No to na czysto jesteś w plecy jakieś 10% (pi razy oko), w wartości pieniądza.
Rząd by musiał oprocentować te obligacje na 20% żeby to miało jakikolwiek sens, ale wtedy to nic nie da. Nie ma siły, rząd musi spiąć tyłek, poszukać oszczędności u siebie i zacząć w końcu "palić" nadwyżki z budżetu. WTEDY dopiero by była realna szansa na powstrzymanie inflacji.