Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
89 98
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R rafalh1983
-2 / 2

To jeszcze niech twórca tego obrazka porówna ceny aut i ich zasięgi wpieranej nam na siłę tej ekologii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 6

A wiesz że auta zasilane z akumulatora to technologicznie ślepa uliczka?
Ba, auto elektryczne, jako koncept jest starsze niż auto spalinowe.
Przelicz sobie ile energii można zgromadzić w akumulatorze i porównaj to z kalorycznością paliwa. Zabawne że nie robią np samolotów elektrycznych czy kontenerowców. A akurat statek/okręt ma najlepszy współczynnik zapotrzebowania na energię w przeliczeniu na kilogram masy. Więc tam to powinno działać najlepiej. No ale okręty faktycznie mają nierzadko silnik elektryczny jednak zasilany reaktorem atomowym haha. No co za przypadek?

Auta elektryczne jeszcze nie są powszechne a już jest problem z ich utylizacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sliko
+2 / 4

Jeden z kuzynów ma fotowoltaikę 10 kWp i elektryka jako drugi samochód, który powoli staje się pierwszym. Niedawno chwalił się, że w jeden dzień panele wyprodukowały mu przeszło 60 kWh, co wystarczy na przejechanie ok 400 km. Jego syn ma identyczną instalację i też planuje kupno elektryka, bo ma nadmiar energii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2022 o 9:21

X xobit
-2 / 2

@sliko to kuzyn w uja cie robi. 600 kWh z 10 kWp? Chyba 60 w jeden dzień. Sam mam fotowoltanikę 10 kWp i mi produkuje 70 kWh dziennie w okresie letnim. Chętnie poznam patent na te 600 kWh dziennie z 10 kW. I powielane są później takie bzdury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sliko
-1 / 1

@xobit to ja się pomyliłem - 60 kWh - biorąc pod uwagę, że 15kWh wystarcza na 100 km daje to te 400 km

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S slagen
+2 / 6

Niedawno na youtube oglądałem program o ekologi
elektryk VS nowoczesny diesel
i jeśli weźmiemy pod uwagę cały cykl życia: od produkcji po utylizacje to elektryk jest gorszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
+2 / 4

Cieszyć się pozostaje, że z kierunek rozwoju odpowiadają komisje UE, a nie demotywatorowi mędrcy. Z dwojga rozwiązań, jest to lepsze.

@rafik54321
Ślepą uliczką są auta spalinowe - zapasy ropy naftowej nie są nieskończone. Dobrze, że ktoś patrzy nieco dalej niż najbliższe kilkadziesiąt lat i zdaje sobie sprawę, że w ten czy w inny sposób, od ropy naftowej będzie trzeba odejść. Zużyto już około 1000 miliardów baryłek, nie da się tak wiecznie. Odnawialne źródła energii są odnawialne. Im większy będą miały udział, na tym dłużej wystarczą źródła nieodnawialne.

To, że koncept auta elektrycznego jest starszy nie jest żadnym argumentem. Przez dziesięciolecia nie były one znacząco rozwijane. Teraz przeznaczane są na to miliardy, sprawdzane są nowe technologie, a pojemność akumulatorów wzrasta.
Są budowane samoloty elektryczne. Kilkuosobowe, ale zawsze coś. Są statki, nawet kontenerowce. Mniejsze, kursujące na krótszych odległościach - ale są.
Jeśli jednak pojemność energii będzie nierozwiązywalnym problemem, dobrze by jednak korzystano z silników spalinowych tam, gdzie są niezbędne - czyż nie?

@slagen
W obecnej chwili, zapewne tak. Czy ten program o ekologii pokusił się o analizę rozwijanych technologii? Gdzie zmniejsza się zapotrzebowanie na rzadkie minerały, zwiększa się bezpieczeństwo zastosowanych rozwiązań, bierze się pod uwagę recykling i utylizację?
To jak jest obecnie, to jedno. To, jakie są perspektywy na przyszłość - jest ważniejsze.

Nie ma rozwoju bez dużych pieniędzy. Aby elektryki były rozwijane, muszą mieć w tym udział też konsumenci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 4

@Laufer ustalmy jedną rzecz. Dzisiejsze auta elektryczne będę nazywał "akumulatorowymi" a te które być może kiedyś się pojawia "elektrycznymi".

I to auta akumulatorowe są ślepa uliczka. Spalinowe dało się rozwijać 100lat zanim osiągnięto maks ich możliwości. To nie była ślepa uliczka. Dziś już mamy maks akumulatorowcow. I to zanim stały się powszechne.
Do tego kwestie bezpieczeństwa, ryzyko samozapłonu itp. tego nie przeskoczysz.
Silnik elektryczny to z pewnością przyszłość, ale zasilany jakaś forma ogniwa paliwowego. Może wodorowego. Mniejsza masa, większe bezpieczeństwo.
Do tego auta akumulatorowe są po prostu ciężkie, a przez to będą zużywać więcej energii. Do tego częstą utylizacja akumulatorów. To nie jest eko.

Odnawialne źródła energii? Problem w tym że zasyfiaja środowisko bardziej niż elektrownia atomowa. Więc mija się z celem.

Baterie litowo jonowe są rozwijane od dekad w telefonach komórkowych. I jakoś słabo to idzie.

Nie róbmy głupot ekooszolomow, usuwając jeden problem a tworząc 2 kolejne. Bo auto akumulatorowe np nie podlega naprawie powypadkowej. Mała stłuczka i już kasacja, właśnie przez ryzyko uszkodzenia akumulatorów. A prawie wszystkie auta starsze niż 5 lat mają jakąś stłuczkę na koncie.

Wad akumulatorowych pojazdów jest od cholery. Akumulatory się sprawdza - w rowerach :p. Nie w dużych pojazdach. Nie ta skala, nie te zasięgi.
Trzeba rozwijać zupełnie inne źródło zasilania dla pojazdów. Trzeba nowego konceptu. Źródła mniejszego, lżejszego, wydajniejszego i łatwiejszego w uzupełnieniu.
Pojazdy akumulatorowe to cofanie się w rozwoju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
+1 / 3

@rafik54321
Jedyne czego nie przeskoczę, to twojej ignorancji. Nie jesteś ekspertem, a w żaden sposób nie uzasadniłeś swojej opinii o tym, że ryzyko samozapłonu czy rozwój akumulatorów to kwestie nie do przeskoczenia.

Mija się z celem, to rozmowa z ignorantem. Powtórzę - technologia się rozwija. Jak będziesz miał jakąkolwiek wiedzę na ten temat, chętnie wysłucham. Teraz - twoje wypowiedzi po prostu będę ignorował, jako opinie ignoranta bez argumentów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Laufer w bardzo prosty sposób nie da się przeskoczyć samozapłonu. Bo proste mechaniczne uszkodzenie zawsze może spowodować zwarcie, a zwarcie wywołuje duża temperaturę. A ta powoduje zapłon.
Do tego trzeba upchnąć tych akumulatorów dużo aby uzyskać jakikolwiek zasięg, co zwiększa tylko ryzyko niepożądanych efektów.
W Tesli musieli zacząć stosować osłony z tytanu, tak poważny jest to problem.

Technologia akumulatora ma takie same ograniczenia jak technologia silników spalinowych. Tu już apogeum jest w zasadzie osiągnięte.
Oczywiście nie chcesz przeliczyć ilości energii w paliwie, a ilości w akumulatorze bo po co? Tak samo o wiele bardziej rozwojowe są ogniwa paliwowe bo już jako prototyp działają świetnie. A problem odnośnie przechowywania wodoru to tylko kwestia materiałowa. No ale pchajmy się w akumulatory które trują środowisko zamiast wiecznych ogniw.

I kto tu nie podaje argumentów? Twój jedyny argument: politycy są mądrzy, akumulatory rozwiną. Koniec argumentów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

No to teraz jeszcze ci polecę z konkretami.
Tesla model S ma pojemność baterii rzędu 60kWh, to jest energia równa 216MJ.
Wiesz jaką kaloryczność ma olej napędowy? 43MJ/kg. 1kg oleju napędowego to około 1,2l.
Wychodzi więc na to, że około 6l ON, ma taką samą energię w sobie co wszystkie akumulatory w tesli ;).
I teraz zakładając sprawność silnika na poziomie 50%, musisz spalić 12l paliwa by uzyskać tę samą energię.

Teoretyczny zasięg tesli to 370km, czyli realny to raczej w granicach 220km. Czy na 12l ON, współczesny diesel, na trasie da radę przejechać tyle? Bez problemu.
12l paliwa waży więc około 10kg. Upchnij taką ilość energii w akumulatorze o masie 10kg to porozmawiamy ;) .
A pamiętaj że akumulator swoje waży i będzie obniżał zasięg drastycznie. Najnowsze diesle, mogą spalać nawet poniżej 4l/100km.

Wodór jest potencjalnie pierwiastkiem którego ci nie zabraknie nigdy. Wystarczy choćby prosta elektroliza wody aby go uzyskać.
https://knaufautomotive.com/pl/wodorowe-ogniwa-paliwowe-zalety-wady-i-zastosowanie/
Do tego zasięg wciąż praktycznie prototypowego ogniwa paliwowego to JUŻ 700km na jednym tankowaniu. Akumulatorowe pojazdy wgl nie mogą tu stawać w szranki z ogniwami paliwowymi. Do tego czas tankowania/ładowania. Przy ogniwie paliwowym jest to czas porównywalny z klasycznym tankowaniem, kilka minut. Przy akumulatorze to min godzina. Bez porównania.
Z "rury wydechowej" takiego ogniwa wylatuje wyłącznie czysta para wodna, więc jest to super ekologiczne.

Do tego akumulatorowe pojazdy pracują na dużych napięciach. 400V to nie w kij dmuchał. Takimi napięciami zasila się sprzęt przemysłowy. W ogniwach pracujemy na dużo niższych napięciach które są podkręcane dopiero za ogniwem.

Dodatkowo, do komunikacji w miastach, np autobusy miejskie można zastąpić po prostu trolejbusami. Są tańsze, lżejsze, bardziej niezawodne, bez problemu z zasięgiem. Tylko trzeba raz rozwiesić sieć energetyczną.
Do tego kwestia odporności akumulatorów.
https://youtu.be/31MNa6RxstA?t=502
Tu masz nagranie, jak ktoś strzela do akumulatora litowo-jonowego. Takiego samego jak w autach akumulatorowych, tylko po prostu mniejszych.
I teraz pomyśl, taka bateria + wypadek drogowy. Zapłon gotowy XD.
A jest jeszcze jeden problem - gaszenie takiego pożaru. W praktyce w zasadzie niemożliwe. Lit to bardzo reaktywny pierwiastek. Jeśli się zapali, to reakcja jest tak silna, że jest w stanie wyrwać tlen z cząsteczek wody, tylko po to aby dalej się spalać. Przy okazji powstaje łatwopalny wodór który również się spala z powietrzem (tj tlenem z powietrza). To samo dotyczy gaźnic na CO2. Więc brawo, tak, to na pewno bardzo bezpieczne XD.
Przy małych akumulatorach to mały problem. Mało jest litu do wypalenia i zwyczajnie wystarczy pilnować aby pożar się nie rozpszestrzenił, ale przy akumulatorze o poj 60kWh, to już jest problem. To się może palić godzinami.
Kwestia taka sama jak podpalenie zapalniczki oraz podpalenie cysterny z gazem XD.
Kolejny plus ogniw wodorowych na przestrzeni wieków. Wodór to NAJPOWSZECHNIEJSZY PIERWIASTEK we wszechświecie! Stanowi ponad 95% masy wszechświata.

Akumulator się sprawdza tam, gdzie tej energii nie potrzeba mieć dużo lub zapotrzebowanie na nią jest niewielkie.
Kolejna humoreska. Żeby ci uzmysłowić skalę zużycia prądu.
W twoim domu, jestem przekonany że masz instlację jednofazową (lub trójfazową która pracuje na osobnych fazach) na bezpieczniku 40A. Z tego łatwo wyliczyć, że twój dom nie pobiera więcej niż 9,2kW. To jest absolutny maks, po którym po prostu wyskoczą ci bezpieczniki. Nawet zakładając że będziesz pracować na napięciu trójfazowym to masz 16kW. A wiesz ile mocy ma pojazd elektryczny? Ponad 50kW.
Teraz przerzuć wszystkie podatki z paliwa na prąd elektryczny. Rachunki o +50% w górę. Super opcja, prawda?

Mamy technologię alternatywną - właśnie ogniw paliwowych. Dużo prostsza w rozwoju, bardziej ekologiczna, trwalsza, bardziej niezawodna i prostsza w utylizacji. Do tego znacznie mniej ingerująca w sposób użytkowania pojazdu. To

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Laufer do tego dochodzi jeszcze jeden duży plus pójścia w ogniwa wodorowe - okres przejściowy.

Potencjalnie można każdy silnik spalinowy zaadaptować do pracy na wodorze. Skutki takiego spalania są niemal bezemisyjne.
A raczej więcej osób będzie skłonnych wydać 2-10tys (zależnie od pojazdu) na założenie instalacji podobnej do instalacji LPG, niż z marszu kupować auta elektryczne. Jak ktoś ma 15 letni wóz za 10tys, to nie kupi nowego elektryka za 100tys. Prędzej kupi instalację za 2tys zł.
W ten sposób, faktycznie mógłbyś problemy pojazdów spalinowych wyeliminować w bardzo krótkim czasie, bez szkodliwości dla gospodarki oraz konsumentów. A samo wycofywanie pojazdów spalinowych mogłoby potrwać dłużej.
Nawet dla motoświrów którzy lubią robić "łutututu" jest to sensowna alternatywa.

Reasumując, wodór i ogniwa paliwowe mają praktycznie same plusy ponad akumulatorami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
0 / 0

@rafik54321
Strasznie wszystko zamieszałeś i w wielu wielu miejscach się mylisz. Ogniwa i wodór w samochodach to ślepa uliczka. Wodór za to mógłby służyć jako magazyny energii.
https://youtu.be/xb3uryVUxSI
W domu można założyć przyłącze większe i ładować szybciej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2022 o 13:25

avatar rafik54321
0 / 0

@antyfrajer materiał który podałeś bazuje na błędnych i wygodny h danych. Po pierwsze. Auta elektryczne pracują na napięciu 380-400v. W domu masz maks 400v na instalacji trójfazowej. To za mało bo napięcie ładowania musi być wyższe więc koniecznym jest użycie przetwornicy która podbije napięcie. One mają sprawność do 70%. Do tego strata na inwerter,e kolejne 10% i samym ładowaniu kolejne 10%. Już mamy sprawność w okolicy 50%. A sprawność ogniw paliwowych to nie 50% tylko 80-90%. I nagle wodór wychodzi na plus bez dalszego liczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
0 / 0

@rafik54321 Mylisz się. Auta elektryczne pracują na bardzo różnych napięciach i nie ma to znaczenia na jakich. Od tego jest ładowarka pokładowa w aucie i to od niej zależy ile auto pobiera prądu.
https://youtu.be/POgaGdAYiSM

Nie wiem skąd sobie wymyślasz te sprawności, ale to wyssane z palca dane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@antyfrajer nie myl napięcia (w Voltach) z prądem (w amperach).
Pracują na stałym napięciu i różnych amperach.

To poczytaj sobie sprawność przetwornic do podbijania napięć. Dlaczego prąd zużyty do ładowania np powerbanku jest blisko dwukrotnie większy niż ten który powerbank wyda.
Dlaczego to co jest na teoretycznej pojemności powerbanku tak często nie pokrywa się z tym jak długo oddaje on energię. Wynika to właśnie ze sprawności przetwornic która rzadko przekracza 66%.
I tu jest całe sedno jakoby elektryki się opłacały. W tym że podaje się tylko pojemność baterii i zużycie przez silnik.

To równie dobrze ja bym mógł powiedzieć że auto spala 2l/100km paliwa, a to że z dystrybutora pobiera 7l/100km to już nie ważne XD.

Napięcie pracy nie ma znaczenia? Oczywiście że ma i to olbrzymie!
Zwłaszcza dla samej instalacji (przewodów).
Dany przewód może przewodzić prąd o jakimś maksymalnym natężeniu. Powyżej tego natężenia przewód zacznie się bardzo mocno nagrzewać. Zakres napięć jest tu zależny głównie od jakości izolacji przewodu.
Moc (czyli Waty), to napięcie pomnożone przez natężenie.
I teraz przy maszynach przemysłowych np do elektrolizy, pracujesz na niskim napięciu np 40V i olbrzymim natężeniu np 100A. Uzyskujesz w ten sposób tylko 4000W. To mała moc. Ale podkręć 10krotnie napięcie i już masz 40kW! Przy tym samym przewodzie. Dlatego akumulatory i silniki w autach MUSZĄ pracować na dużym napięciu! Inaczej musiałbyś używać przewodów o średnicy 30cm XD.
Podobnie np kuchenka indukcyjna. Podłączona do instalacji jednofazowej, wymaga przewodu o przekroju min 4mm2. Podłączona do instalacji trójfazowej (z czego korzysta tylko z 2 faz, czyli 2 przewodów, podobnie jak przy instalacji jednofazowej) masz już 2,5mm2. Moc ta sama, przewód cieńszy ;) .

To właśnie takie "medialne dziennikarstwo motoryzacyjne" pomija większość kwestii. Sprawności przetwornicy już podkręcić się nie da. Również materiał pomija fakt że akumulatory litowo-jonowe również pracują na napięciu zmiennym (a nie stałym!) przez co wymagają inwertera na napięcie przemienne.
I tu znów trzeba wyjaśnienia:
- napięcie stałe, napięcie o niezmiennym napięciu oraz stałej biegunowości (takowe można uzyskać tylko na zasilaczach podłączonych do sieci),
- napięcie zmienne, stała biegunowość, zmienna wartość napięcia (każda bateria czy akumulator zmniejsza napięcie w trakcie jej rozładowywania),
- napięcie przemienne, napięcie o zmiennej biegunowości wyrażanej w hercach (Hz) oraz zmiennej wartości napięcia, która leci od 0 do danego napięcia i znów spada do 0. Dlatego przy napięciu przemiennym nigdy nie masz stałej wartości napięcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
0 / 0

@rafik54321 Weź już mnie nie rozśmieszaj. Ja doskonale znam jednostki wartości elektrycznych już z fizyki szkoły podstawowej.

Piszesz bardzo dużo, no ale z sensem to bardzo mało. Niestety to nie "medialne dziennikarstwo" się myli a mylisz się ty i to w zasadzie we wszystkim. Szkoda mi polemizować z kimś kto wymyśla śmieszne teorie i nie ma naprawdę pojęcia o elektryczności.

To tyle z mojej strony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@antyfrajer no fajnie, szkoda że jakoś nie bardzo ktoś chce napisać gdzie jest błąd. Bo właśnie go nie ma. Chcąc regulowac prędkość obrotu silnika nie zmniejszysz napięcia na samej baterii. To może robić sterownik, ale on właśnie dokonuje to po przez zmianę wartości natężenia prądu z źródła zasilania ;) .

No ale oczywiście argumenty nie padają poza tym że niby się mylę i kropka. Koniec tematu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem