Hulakula, rozrywkowe centrum miasta. - oficjalna nazwa a nie moje widzimisie. Można sprawdzić na necie, maja parę rzeczy w jednym. Akurat jest restauracje w tym lokalu, cennik też jest online, po sprawdzeniu mogę powiedzieć że ceny są normalne jak na wawę ale rzeczywiście napój jest po 9 zł 0.2. a 0.85 za 26 zł. Jednak każdy chyba już zauważył że wiekszość lokali ma największą marżę na napojach, 300 procent to dolna belka. Po obejrzeniu reszty rzeczy w munu i patrząc na ten paragon aż się ciśnie na usta że to prowokacja, bo reszta cen wcale nie robi takiego szału. Bierzmy też pod uwagę że to nie jest jednak lokacja a kręgle/bilard/plac zabaw dla dzieci/ automaty/restauracja. Wiec spodziewał bym sie cen wyższych niż np w żabce.
Kilka dni temu, mój tata spotkał znajomego, który poszedł z córką do jakiejś nowo otwartej atrakcji w Wałbrzychu i dziewczyna poszła do stoiska z gołąbkami. Zapytała po ile, sprzedawca odparł, że 32 zł. Za jednego gołąbka.
@anka89100 No to nie kupowac. Jezu chryste. Kolo mnie jest droga piekarnia, jak pierwszy raz weszlam i zobaczylam ze sa drozdowki za 5 zl (jakies 2 lata temu), to pomyslalam, ale te drozdzowki musza byc dobre jakosciowo (uwazam ze jak cos jest drozsze to jest jednak lepsze i zwykle tak jest). Nie byla wcale jakas niezwykla. Normalna drozdzowka ze spulchniaczami. I co? Zwyczajnie juz tam nie kupuje slodyczy zeby nie przeplacac.
Kolejny gniotek językowy. Nazwa napoju od 1961 brzmi "Pepsi". Podobnie rzecz ma się z siateczkami foliowymi, nazywanymi "reklamówkami" nawet wtedy, gdy te nie posiadają reklamowego nadruku.
Kto idzie do knajpy tylko po to, żeby zamówić dwie mirindy 0,85 l ?
@koszmarek66 to nawet nie knajpa tylko kręgielnia, więc ???
@lingerer Kto idzie do kręgielni, oprócz robienia z kulami i kręglami czegoś tam, tylko po to, żeby zamówić dwie mirindy 0,85 l ?
Wystarczy zapytać o cenę i nie kupić jeżeli za drogo. Z kanjpy można wyjść nawet po dostaniu karty.
Hulakula, rozrywkowe centrum miasta. - oficjalna nazwa a nie moje widzimisie. Można sprawdzić na necie, maja parę rzeczy w jednym. Akurat jest restauracje w tym lokalu, cennik też jest online, po sprawdzeniu mogę powiedzieć że ceny są normalne jak na wawę ale rzeczywiście napój jest po 9 zł 0.2. a 0.85 za 26 zł. Jednak każdy chyba już zauważył że wiekszość lokali ma największą marżę na napojach, 300 procent to dolna belka. Po obejrzeniu reszty rzeczy w munu i patrząc na ten paragon aż się ciśnie na usta że to prowokacja, bo reszta cen wcale nie robi takiego szału. Bierzmy też pod uwagę że to nie jest jednak lokacja a kręgle/bilard/plac zabaw dla dzieci/ automaty/restauracja. Wiec spodziewał bym sie cen wyższych niż np w żabce.
I oczywiście płacący umierał z pragnienia i to było jedyne źródło wody w okolicy a podły kapitalista to wykorzystał
Kilka dni temu, mój tata spotkał znajomego, który poszedł z córką do jakiejś nowo otwartej atrakcji w Wałbrzychu i dziewczyna poszła do stoiska z gołąbkami. Zapytała po ile, sprzedawca odparł, że 32 zł. Za jednego gołąbka.
@anka89100 No to nie kupowac. Jezu chryste. Kolo mnie jest droga piekarnia, jak pierwszy raz weszlam i zobaczylam ze sa drozdowki za 5 zl (jakies 2 lata temu), to pomyslalam, ale te drozdzowki musza byc dobre jakosciowo (uwazam ze jak cos jest drozsze to jest jednak lepsze i zwykle tak jest). Nie byla wcale jakas niezwykla. Normalna drozdzowka ze spulchniaczami. I co? Zwyczajnie juz tam nie kupuje slodyczy zeby nie przeplacac.
@Maja123456 Czy ja napisałam, że kupiła? Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
@anka89100 Czytam ze zrozumieniem. Skonczylas tajemniczo bez puenty, wiec ja powiedzialam, nie pasuje cena, to nie kupowac. Po co nad tym dywagowac?
Cena zawsze bedzie taka jaką ktoś jest w stanie zapłacić. Klienci są sobie sami winni.
Kolejny gniotek językowy. Nazwa napoju od 1961 brzmi "Pepsi". Podobnie rzecz ma się z siateczkami foliowymi, nazywanymi "reklamówkami" nawet wtedy, gdy te nie posiadają reklamowego nadruku.