Treść demota to trzeci rodzaj prawdy wg Tischnera.
Gdyby reklamowanie w ten sposób było nieopłacalne (przynosiło straty), to już dawno reklamodawcy zrezygnowaliby z takiego rteklamowania swoich produktów.
@sfzgkkp To wcale nie przeczy tezie z demotywatora - tyle, że ona dotyczy mniejszości widzów. Reklamy na niektóre osoby działają zniechęcająco. Np. reklama Dove spowodowała, że nigdy nie kupiłam wyrobu tej marki, a przecież mają się dobrze i mój bojkot im nie zaszkodził. :D
Z reklamami jest moim zdaniem ten problem, że jednostka nie zmieni trendu. Co z tego, że znajdzie się 10 tys. ludzi, którzy z premedytacją nie kupią produktu danej marki, jak milion osób da się na to złapać? To nic nie da, bo ludzie w większości działają w oparciu o emocje. Firmy reklamujące nie przejmują się małym odsetkiem ludzi odpornych na wciskanie kitu, bo wiedzą, że i tak ich nie przekonają. To jest trochę jak zasada pareto, mówiąca, że 80% wyników osiąga się 20% nakładów pracy. Reklamodawcy nie widzą sensu wymyślenia dobrej, ale droższej reklamy, żeby przekonać do siebie mniejszość, bo to po prostu się nie opłaca.
Jeśli w domyśle mamy YT to fakt, że tak na mnie podziałały reklamy. Dodatkowo mocno spadła intensywność mojego korzystania z tego portalu. Dawniej po prostu dla rozrywki coś oglądałem, teraz głównie bo muszę czegoś się dowiedzieć. Również z tego powodu przestałem korzystać z telewizji i radia. Ilość, jakość i "wrzaskliwość" reklam w tych mediach działała mi po prostu na nerwy. Generalnie jestem wielkim przeciwnikiem reklamy ale zdaję sobie sprawę, że należę do mniejszości i moje odcięcie od tych mediów nie ma żadnego wpływu na ekspansję wszelkich form reklamy. Znów największą przyjemnością staje się czytanie książek i e-book-ów.
Jeżeli nie płacisz za YouTube. Powinieneś się z tym liczyć. Inaczej jesteś dzbanem.
Aczkolwiek fakt, jeśli reklama jest głośna, to jest u mnie przegrana. Ale ciche niech sobie będą (np. Revolut na rozum).
Właśnie przez reklamę przestałam kupować jogurty jogobelli. Kiedyś kupowalam te jogurtu na kazdy dzień a odkad powstala taka strasznie głośna reklama i przerywala wszystko co ogladalam na YouTube - nie kupiłam ani razu. Koniec.
Zgadzam się z demotywatorem. W życiu nie kupiłem rzeczy firmy, której reklama spowodowała u mnie odrazę. Shopee, Media Expert... przykładów jest niestety masa. Generalnie gónwo reklamy są teraz modne, bardzo modne i to jest przerażające.
Ja wiem, że mój osobisty bojkot gónwo wskóra, ale po prostu jak słyszę lub widzę te reklamy to uj mnie jasny strzela...
Twój produkt jest aż tak słaby, że trzeba go promować za cenę zakłócenia mojej przyjemności oglądania filmu...? Reklamodawco - strzelasz sobie w stopę.
Gdyby to działało jak w tym democie, to nie stosowaliby takich reklam. Uczucie nienawiści jest chwilowe. Potem jak pojawia się potrzeba czegoś, to mimo negatywnych wspomnień uwzględni się w jednej z pierwszych kolejności, które widziało się w reklamach.
@CzlowiekZkamienia Gdyby nie istniał, to nawet bym nie łączył się z telefonu z Internetem, bo w moim mniemaniu nie da się go przeglądać bez blokowania reklam. Szczęśliwie jest i Firefox, jest i Adblock na nim, jak i osobne aplikacje do oglądania YT i im podobnych serwisów bez żadnych reklam, jak Vanced i dziesiątki jego klonów. To wszystko oczywiście bez żadnego rootowania telefonu, legalnie i całkowicie za darmo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2022 o 11:59
Reklamy działają, nieważne czy są irytujące, czy zabawne. Ważne by zapadły w pamięć i marka produktu przestała być anonimowa. W momencie, gdy masz do wyboru znaną Ci lub nieznaną markę, z dużo wyższym prawdopodobieństwem sięgniesz po znaną. Bez względu na to czy nienawidzisz jej reklamy, czy nie.
Jeśli reklamują jakiś produkt przeważnie znajdzie się niereklamowany odpowiednik o wiele tańszy
Treść demota to trzeci rodzaj prawdy wg Tischnera.
Gdyby reklamowanie w ten sposób było nieopłacalne (przynosiło straty), to już dawno reklamodawcy zrezygnowaliby z takiego rteklamowania swoich produktów.
@sfzgkkp To wcale nie przeczy tezie z demotywatora - tyle, że ona dotyczy mniejszości widzów. Reklamy na niektóre osoby działają zniechęcająco. Np. reklama Dove spowodowała, że nigdy nie kupiłam wyrobu tej marki, a przecież mają się dobrze i mój bojkot im nie zaszkodził. :D
Z reklamami jest moim zdaniem ten problem, że jednostka nie zmieni trendu. Co z tego, że znajdzie się 10 tys. ludzi, którzy z premedytacją nie kupią produktu danej marki, jak milion osób da się na to złapać? To nic nie da, bo ludzie w większości działają w oparciu o emocje. Firmy reklamujące nie przejmują się małym odsetkiem ludzi odpornych na wciskanie kitu, bo wiedzą, że i tak ich nie przekonają. To jest trochę jak zasada pareto, mówiąca, że 80% wyników osiąga się 20% nakładów pracy. Reklamodawcy nie widzą sensu wymyślenia dobrej, ale droższej reklamy, żeby przekonać do siebie mniejszość, bo to po prostu się nie opłaca.
@TomekOKM, niestety, to prawda. Dlatego uważam, że reklama zniszczyła i zeszmaciła dziennikarstwo.
Jeśli w domyśle mamy YT to fakt, że tak na mnie podziałały reklamy. Dodatkowo mocno spadła intensywność mojego korzystania z tego portalu. Dawniej po prostu dla rozrywki coś oglądałem, teraz głównie bo muszę czegoś się dowiedzieć. Również z tego powodu przestałem korzystać z telewizji i radia. Ilość, jakość i "wrzaskliwość" reklam w tych mediach działała mi po prostu na nerwy. Generalnie jestem wielkim przeciwnikiem reklamy ale zdaję sobie sprawę, że należę do mniejszości i moje odcięcie od tych mediów nie ma żadnego wpływu na ekspansję wszelkich form reklamy. Znów największą przyjemnością staje się czytanie książek i e-book-ów.
Jeżeli nie płacisz za YouTube. Powinieneś się z tym liczyć. Inaczej jesteś dzbanem.
Aczkolwiek fakt, jeśli reklama jest głośna, to jest u mnie przegrana. Ale ciche niech sobie będą (np. Revolut na rozum).
Właśnie przez reklamę przestałam kupować jogurty jogobelli. Kiedyś kupowalam te jogurtu na kazdy dzień a odkad powstala taka strasznie głośna reklama i przerywala wszystko co ogladalam na YouTube - nie kupiłam ani razu. Koniec.
Zgadzam się z demotywatorem. W życiu nie kupiłem rzeczy firmy, której reklama spowodowała u mnie odrazę. Shopee, Media Expert... przykładów jest niestety masa. Generalnie gónwo reklamy są teraz modne, bardzo modne i to jest przerażające.
Ja wiem, że mój osobisty bojkot gónwo wskóra, ale po prostu jak słyszę lub widzę te reklamy to uj mnie jasny strzela...
Możesz nienawidzić, ważne abyś kupił. A nawet jak nie kupisz to masz generować kliknięcia, uważność i rozpoznawalność.
Coś jak menadżer Elvisa sprzedawał loga z podpisem "nienawidzę Elvisa" by zarobić również na tych co Elvisa nie lubią.
Twój produkt jest aż tak słaby, że trzeba go promować za cenę zakłócenia mojej przyjemności oglądania filmu...? Reklamodawco - strzelasz sobie w stopę.
Gdyby to działało jak w tym democie, to nie stosowaliby takich reklam. Uczucie nienawiści jest chwilowe. Potem jak pojawia się potrzeba czegoś, to mimo negatywnych wspomnień uwzględni się w jednej z pierwszych kolejności, które widziało się w reklamach.
Skąd wiesz jakie reklamy przerywają filmiki? Czyżbyś nie umiał zainstalować Adblocka?
@solarize To są ludzie z dostępem do internetu, którzy nie mają AdBlocka bądź czegoś podobnego?
@Slayed A adblock na telefony w ogóle istnieje?
@CzlowiekZkamienia Gdyby nie istniał, to nawet bym nie łączył się z telefonu z Internetem, bo w moim mniemaniu nie da się go przeglądać bez blokowania reklam. Szczęśliwie jest i Firefox, jest i Adblock na nim, jak i osobne aplikacje do oglądania YT i im podobnych serwisów bez żadnych reklam, jak Vanced i dziesiątki jego klonów. To wszystko oczywiście bez żadnego rootowania telefonu, legalnie i całkowicie za darmo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2022 o 11:59
@Slayed Pośród moich znajomych nie ma, ale podejrzewam że istnieją, bo czasem kipi jakaś irytacja w Internecie, nawet na tym portalu się pojawia.
@CzlowiekZkamienia Tak, ale to bardziej skomplikowane niż na komputerze.
Reklamy działają, nieważne czy są irytujące, czy zabawne. Ważne by zapadły w pamięć i marka produktu przestała być anonimowa. W momencie, gdy masz do wyboru znaną Ci lub nieznaną markę, z dużo wyższym prawdopodobieństwem sięgniesz po znaną. Bez względu na to czy nienawidzisz jej reklamy, czy nie.