Zadziwiające jest to, że ktoś to sfotografował. W tamtych czasach, nie każdy miał aparat i nie zabierał go codziennie ze sobą. W dodatku zarówno klisza jak i wywołanie zdjęcia kosztowały, dlatego każde zdjęcie było przemyślane.
@tawarisz12 Biorąc pod uwagę, że sytuacje niezwykłe zdarzają się dość często, to nawet w przypadku niewielkiej ilości aparatów, spora część z nich została zarejestrowana. Po prostu nie widzisz mnóstwa tych, których nikt nie uwiecznił.
Takie zjawisko nazywa się problemem milczących dowodów.
Zadziwiające jest to, że ktoś to sfotografował. W tamtych czasach, nie każdy miał aparat i nie zabierał go codziennie ze sobą. W dodatku zarówno klisza jak i wywołanie zdjęcia kosztowały, dlatego każde zdjęcie było przemyślane.
@tawarisz12 I wtedy było to pewnie mocne ''usprawiedliwienie'', skierowane do policjanta. Dzisiaj bez lawety się nie obędzie, albo mobilny elektryk.
@tawarisz12 Biorąc pod uwagę, że sytuacje niezwykłe zdarzają się dość często, to nawet w przypadku niewielkiej ilości aparatów, spora część z nich została zarejestrowana. Po prostu nie widzisz mnóstwa tych, których nikt nie uwiecznił.
Takie zjawisko nazywa się problemem milczących dowodów.
Śmieszny obrazek i bezsensowny podpis niezwiązany ze zdjęciem.
Pełna kulturka. Wczoraj jechałem za taką beemką bez "kierunków", ale kierowcy brakło tej kultury, żeby sobie na kufrze umieścić odpowiedni napis.
@bromba_2k
Kierunki w beemkach są opcjonalne i większości z ich 'kierofcuf' na nie po prostu nie stać!
A ja się zastanawiałem, jak dojadę do elektryka.
Mogl używać sygnałów ręcznych