Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
48 55
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R konto usunięte
0 / 2

Nie ma to jak szukanie problemów na siłę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

Żaden napęd konwencjonalny nie sprawdzi się przy lotach kosmicznych. W obrębie tylko naszego układu planetarnego, prędkość światła jest tak sobie wystarczająca.
Jednakże jest coś takiego jak względność upływu czasu.
Im bliżej jesteś prędkości światła, tym bardziej spowalnia czas na pokładzie statku kosmicznego. Osiągając odpowiednio dużą wartość prędkości, mógłbyś tak spowolnić czas, że będzie ci się wydawać że 1000 letnia podróż, trwała rok.
Tylko to dalej nie ma sensu.
Bo ludzkość pozostawiona na ziemi, przeżyje 1000 lat i najpewniej rozwiąże wszystkie problemy techniczne, doleci tam gdzie my się spodziewamy, wybuduje tam całe miasta i powie nam że nasza misja się dawno przedawniła, a nasz statek trafi do muzeum, a my powinniśmy wrócić na ziemię najbliższym promem za godzinę i po 30min będziemy na ziemi, by się wstawić do biura weteranów XD.
Dlatego jakikolwiek statek o maksymalnej prędkości światła nie ma sensu.
ALE, istnieje matematyczny koncept możliwości przekroczenia prędkości światła. Rozchodzi się o to, aby przestrzeń, niczym powietrze, została sprężona przed statkiem kosmicznym i nasz statek kosmiczny leciał z prędkością światła przez taką sprężoną przestrzeń, która by była rozprężana za statkiem. Matematycznie się zgadza, ale jest kruczek - wymagana jest do tego materia o ujemnej masie, którą nazywamy "materią egzotyczną" i której do tej pory nikt nie zaobserwował, nie odkrył ani nie stworzył.
Drugim konceptem statków kosmicznych, jest tworzenie tuneli czasoprzestrzennych. Chodzi o zaginanie przestrzeni tak, jak możemy zagiąć kartkę papieru. Jeśli złożymy kartkę papieru na pół, to od jej górnej krawędzi, do jej dolnej, praktycznie nie będzie odległości. To samo naukowcy próbują zrobić z przestrzenią, która ma 4ty wymiar przestrzenny, który ciężko sobie nam zwizualizować.

Pkt 2. Mars jako jedyna planeta zdatna do zamieszkania. No nie do końca. Wenus również się potencjalnie do tego nadaje. Ludność musiałaby mieszkać w swoistych "sterowcach". Wenus ma ten profit, że jej grawitacja jest niemal idealnie równa ziemskiej. A to najtrudniejsze do uzyskania.
Być może łatwiej w przyszłości będzie terraformować Wenus, niż osiedlić na stałe Marsa.
By ogarnąć cykl dobowy, trzeba by przyśpieszyć obrót Wenus w okół własnej osi. Samo to, powinno już obniżyć temperatury na niej występujące. Potem trzeba by tylko "pozamiatać" atmosferę XD. To oczywiście karkołomne wyzwanie inżynieryjne, rozłożone conajmniej na dekady, ale to łatwiejsze niż dokładanie masy Marsowi ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
0 / 0

@rafik54321 Jest tylko jedno małe ALE - Przez te 1000 lat może stać się cokolwiek. Zarówno - jak piszesz - rozwój technologiczny zaliczy taki skok, że podróże międzygwiezdne będą jak obecnie międzymiastowe, jak i wszyscy zginiemy - czy przez wysadzenie się atomicami, czy jakiś kamyk z kosmosu spadnie, nieważne. Taki lot byłby więc swoistym "wentylem bezpieczeństwa"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karuzelczyk
0 / 0

@rafik54321 ciekawy wywód i z przyjemnością przeczytałem. Jest w tym dużo racji. Matematyczna koncepcja jest słuszna, ale trudna do wyobrażenia sobie. Moja profesorka od matematyki na studiach, kobieta w wieku słusznie emerytalnym, czasami zamyśliła się, westchnęła, pomlaskała i mówiła: eh żeby życie było takie proste jak matematyka, żeby się dało wszystko zrobić jak da się w matematyce. Wtedy myślałem że ma na myśli sprawy dnia codziennego, zdrowie, relacje z ludźmi, pieniądze. Ale może ona myślała o tym, jak sprężyć przestrzeń.

Co do koncepcji nieśmiertelności to jestem od niej daleki, ponieważ nie znajduję odpowiedzi na pytanie: po co tak długo żyć? Skoro życie to pasmo cierpień przeplatane iskierkami przyjemności to wydłużanie cierpienia nie ma sensu. A nawet gdyby życie było pasmem przyjemności to po prostu się znudzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2022 o 16:35

S Schneemil
0 / 0

@rafik54321
Lata temu czytałem książkę amerykańskiego fizyka w której omawiał on wiele, mniej lub bardziej, możliwych sposobów podróży międzygwiezdnych (Lawrence M. Kraus "Fizyka podróży międzygwiezdnych" - polecam :) ). Co do kurczenia przestrzeni przed statkiem (jak np. w Star Trek) istnieje pewien dodatkowy "mały" problem. Żeby przestrzeń się skurczyła potrzeba przesłać do najodleglejszego, interesującego nas miejsca takie polecenie. Nic nie może (wg naszej fizyki - poprawcie mnie jeśli się mylę) poruszać się szybciej niż światło. Więc o ile po skurczeniu się przestrzeni nie musimy podróżować szybciej niż światło i łamać zasad fizyki o tyle samo oczekiwanie na skurczenie się przestrzeni będzie trwało tak samo długo jak trwałaby podróż z prędkością światła. Nie ma znaczenia czy mówimy o kilku metrach przed statkiem czy 10 latach świetlnych. Pokonanie tych 10 lat świetlnych zajmie nam porównywalną ilość czasu w obu przypadkach - 10 lat plus czas podróży przez skurczoną przestrzeń :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2022 o 19:38

avatar rafik54321
0 / 0

@Schneemil na szybko - z tego co wiem, prędkość światła dotyczyylko obiektów mających masę. Fale grawitacyjne masy nie mają i mogą przekraczać prędkość światła. Więc teoretyczne użycie fal grawitacyjnych jako nośnik polecenia rozwiązuje twój problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
-1 / 1

@karuzelczyk Jak będziesz miał nawet 100 lat, to stwierdzisz, że byś sobie jeszcze pożył trochę. Strach przed śmiercią i pęd do życia mamy zapisane w genach. Więc życie, większości ludzi się nie znudzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@Schneemil a czy takiego przesłania informacji dałoby radę wykorzystać splątanie kwantowe? Nie ogarniam aż tak dobrze fizyki. Pytanie czy przez takie splątanie można w ogóle zakodować jakąś wiadomość?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@rafik54321 Ty tu o zaawansowanej technologii i matematyce, a czy ktoś w ogóle pomyślał jak zapewnić żywność na statku, który będzie leciał przez n lat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Javelin7 to akurat jest względnie bardzo proste. A skąd żywność na ziemi? Przecież nie dolatuje tu z Jowisza XD. Taki duży statek musiałby być po prostu zamkniętym ekosystemem z uprawami.

Przy wielopokoleniowych statkach, najpewniej skłaniano by się ku koncepcji cylindra O'Neila. Wtedy w zasadzie ludzie mogliby z grubsza swobodnie żyć, pracować, uprawiać itd przez dekady. Najdziwniejsze by było zaakceptowanie dziwacznej krzywizny gruntu.

@DonSalieri tylko że sam fakt możliwości zbudowania takiego statku lecącego z prędkością światła przez 1000 lat, który się nie rozleci, wymaga takiego zaawansowania technologicznego, że "kamyk z kosmosu" przestaje być zagrożeniem. Do tego połączone umysły naukowców z całego świata musiałyby się przyłożyć do roboty aby taki statek stworzyć. To wymaga zjednoczenia na poziomie globalnym i odrzucenia podziału na państwa. Do czego aktualnie powolutku dążymy.
Z grubsza zachodni świat już jest zjednoczony, z grubsza jedną doktryną. Mamy UE, mamy NATO i to się sprawdza, przynajmniej zwykle. Coraz więcej krajów przyjmuje tę doktyrnę, bezpośrednio lub pośrednio. Weź taką Japonię. Przez wieki była odizolowana, a teraz jest bardzo skłonna do współpracy z zachodem. Korea Południowa - to samo.
Więc nim osiągniemy technologię możliwości budowy takich statków, to szybciej zjednoczymy się jako gatunek, być może pod jakimś federalnym rządem ziemskim :P .

@karuzelczyk matematyka udowadnia że coś jest wykonalne na poziomie fizyki. Problem w tym że inżynieryjnie nie potrafimy tego wykonać.
Przykładowo przyśpieszenie obrotu Wenus w okół własnej osi. Czy to matematycznie trudne? Absolutnie, to jest wręcz banalne. Postaw na równiku Wenus (na przeciwstawnych stronach) 2 hiper potężne silniki rakietowe, zgodnie z kierunkiem obrotu planety, przytwierdź je do globu i odpal XD. Po odpowiednio długim czasie planeta nabrałaby odpowiedniej rotacji. Jednak weź to wykonaj inżynieryjnie. Dostarcz tyle paliwa, zakotwicz to w globie tak mocno, aby te silniki nie odleciały... To są te problemy.

Strach przed śmiercią jest bardzo, bardzo silnym bodźcem. Ludzie żyć raczej by chcieli wiecznie, jednak nie tu bym się doszukiwał problemu. Nieśmiertelność w sensie niestarzenia się, nie wyklucza śmierci. Istnieją wypadki w których i tak ludzie by ginęli. I teraz po przeżyciu miliarda lat i utracie 1000 najbliższych osób, człowiek w końcu by zwyczajnie ześwirował. Ciężko nam odpowiedzieć na to, jak funkcjonowałaby psychika człowieka po choćby 500 latach. A gdzie tu mowa o tysiącach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pieknyfiolet
0 / 0

@karuzelczyk Zależy, w co kto wierzy. Chrześcijanie wierzą, że po śmierci trafią do nieba, zatem nieśmiertelność nie jest im potrzebna. Ateiści wierzą, że po śmierci nie ma nic, zatem może u nich pojawić się chęć wydłużenia życia. Najgorzej mają agnostycy, którzy nie wiedzą, czy trafią do nieba, piekła, czy może po prostu umrą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 Z tego co ja wiem grawitony mają masę a fotony właśnie nie mają. Hipotetyczne cząstki mogące poruszać się szybciej niż światło zwane są tachionami (i mogłyby się poruszać wyłącznie szybciej niż światło).
Fale grawitacyjne poruszają się z prędkością porównywalną z prędkością światła ale jej nie przekraczają - przekroczenie tej bariery wymagałoby nieskończonej energii, ponieważ wg wzorów przy prędkości światła masa rośnie do nieskończoności). Niestety więc fale grawitacyjne nie rozwiązują problemu. Może znajdziemy inny sposób.

@agronomista Nie jestem fizykiem, choć lubię bardzo publikacje na temat kosmologii itp. więc nie dam Ci na pewno dokładnej odpowiedzi. Wydaje mi się jednak, że mogłoby to zadziałać (jeśli przy użyciu splątania kwantowego można w ogóle przesyłać informację - tego nie wiem). Zostaje nadal pewien problem - taką cząstkę trzeba najpierw wysłać na odpowiednią pozycję, żeby można ją było później wykorzystać w roli sterownika. Lecieć na miejsce będzie z prędkością nie wyższą niż prędkość światła :D
Miałoby to sens w przypadku tworzenia stałych szlaków komunikacyjnych ale nie w przypadku jednorazowego lotu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Schneemil Gdziś mi się obiło o uszy, że właśnie fale grawitacyjne nie mają masy i dlatego mają się poruszać szybciej niż światło. Chyba że to była pierwotna hipoteza która padła :P . Bo kojarzę że chcieli tego używać jako zamiennika fal radiowych, a takowe poruszają się z prędkością światła, więc badanie fal grawitacyjnych które osiągałyby w najlepszym razie tę samą prędkość mija się totalnie z celem XD...

Dodatkowo nie wiadomo jakby się zachowywała materia egzotyczna? Być może taka właśnie masa ujemna, mogłaby się poruszać szybciej niż światło.
Bo podstawiając do wzoru ujemną masę, wychodzi nam matematyczny cyrk XD.

Jednak tak czy siak, drogą do rozwoju technologii kosmicznych jest badanie fizyki kwantowej oraz innych wymiarów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karuzelczyk
0 / 2

@rafik54321 Może ja żyje w jakimś inny świecie, ale w moim ludzie nie chcą długo żyć, są zmęczeni życiem, ciągłymi problemami, zmartwieniami. Pogadaj z ludźmi starszymi, ale nie koniecznie chorymi. Ja mam 35 lat i wydaje mi się że to by już wystarczyło. Już tak dużo widziałem, tak dużo czułem w życiu że mam już dość. A jak pomyślę, że być może to nawet nie jest połowa, to mnie to przeraża. Ile jeszcze dni przede mną i każdego trzeba o coś walczyć, o coś się starać, myśleć o czymś, coś przeżywać. Stanowczo za długie jest życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 Zgadzam się. Przy okazji musimy rozwiązać dodatkowy problem. Podróże międzygwiezdne - wprost, czy na skróty, wymagają niewyobrażalnych ilości energii. Dla przykładu: niewielka misja załogowa - tam i z powrotem do Alfy Centauri (trwająca w sumie jakieś np. 20 lat) potrzebowałaby, niezależnie od stosowanego paliwa, energii porównywalnej z 10-letnią produkcją całej naszej cywilizacji. Jak ludzie dotrą do takiego punktu, że będą w stanie zmagazynować taką energię w jednym miejscu, nie demolując po drodze naszej planety to chyba będą warci, żeby sięgnąć gwiazd.
Jeśli myślimy o zaginaniu przestrzeni lub tunelach to robi się tylko gorzej - czasem roczna produkcja naszego Słońca to mało :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2022 o 16:38

avatar DonSalieri
0 / 0

@rafik54321 Nie bardzo wiem, dlaczego taki statek miałby się rozlecieć. W kosmosie jest próżnia, nie ma więc m.in tarcia. Voyager 1 leci już 45 lat i jedyne, co mu ubyło (albo ubędzie) to prąd. I dopóki nie będzie na kursie kolizyjnym z czymkolwiek - nie rozpadnie się. Główny problem to rozpędzenie tego statku do prędkości światła

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@karuzelczyk wiesz, ty masz takie depresyjne podejście, ale znowu ci co sobie żyją jak pączek w maśle to by chcieli jeszcze więcej.

@Schneemil "Podróże międzygwiezdne - wprost, czy na skróty, wymagają niewyobrażalnych ilości energii." - tu dużo zależy od technologii. Ciężko powiedzieć że to na pewno będzie zużywać w pytę energii skoro nawet nie mamy opracowanego konceptu zakrzywienia czasoprzestrzeni na poziomie inżynieryjnym.
Być może ogarniemy technologię jak w serii "Mass Effect" gdzie jakiś tam pierwiastek (zwany pierwiastkiem zero lub piezo) pod wpływem przepływu prądu zakrzywiał czasoprzestrzeń :P .

@DonSalieri no nie do końca. Ponieważ bardzo drobny pył jest, są różne luźno lecące cząstki. Przy dużych prędkościach, nawet takie ziarenko piasku lecące z niską prędkością, przebijałoby się przez kadłub jak pocisk.
Znowu jest jeszcze kwestia tego, że taki statek mógłby się rozpadać niejako "od środka". Bo wewnątrz statku kosmicznego nie mogłaby być próżnia. Konieczne jest tam powietrze oraz wilgoć. Wynika to z naszych organicznych potrzeb. Więc o ile od zewnątrz może i by się nie zużywał, o tyle od wewnątrz jak najbardziej. Znowu twojej tezie przeczy fakt że ISS, która jest statkiem kosmicznym (bo ma silniki), wymaga remontów, a jest w pytę młodsza od Voyagera :P .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 "Ciężko powiedzieć że to na pewno będzie zużywać w pytę energii skoro nawet nie mamy opracowanego konceptu zakrzywienia czasoprzestrzeni na poziomie inżynieryjnym." - wręcz przeciwnie. Najpierw teoria, potem opracowanie inżynieryjne. Nie potrzebujesz rozwiązania inżynieryjnego, żeby stwierdzić ile energii potrzebujesz do uniesienia 100 t na wysokość 100 m. Wzory. Podobnie jest z zakrzywianiem przestrzeni. Istnieją pewne rozwiązania, które podają jaka, w przybliżeniu, energia potrzebna jest do takiej operacji. Podobnie z tunelami czasoprzestrzennymi.
Jedyna nadzieja, że znajdziemy jakieś nowe prawa lub odkryjemy coś co pozwoli nam iść na skróty. Bardzo lubię SF i łudzę się, że tak właśnie będzie, nawet jeśli tego nie dożyję ani ja ani następne kilka pokoleń.
Interesujące w tej kwestii jest to, że jeśli istnieją takie drogi na skróty to gdzie są wszyscy obcy? W samej Drodze Mlecznej jest dużo więcej gwiazd niż ludzi na Ziemi.

@DonSalieri @Rafik54321 ma rację - statki w przestrzeni kosmicznej podlegają zewnętrznemu zużyciu, tym większemu im większa jest prędkość. Próżnia nie jest doskonała, jest "wypełniona" pyłem - jedno mikroziarenko na ileś metrów lub km sześciennych - wystarczy, by przy odpowiednio dużej prędkości niszczyć poszycie i elementy zewnętrzne - prędkość relatywistyczna oznacza zderzenia z dużą energią a zatem większe szkody. Statek poruszający się z wielkimi prędkościami na pewno musiałby dysponować jakąś osłoną - np. energetyczną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@karuzelczyk Wiemy, że przynajmniej od czasów spisanych, ze ludzie szukali eliksiru nieśmiertelności, kamienia filozoficznego, itd. Teraz trwają badania nad DNA, telomerami, komórkami macierzystymi, a ty tu wyskakujesz, że ludzie nie chcą żyć długo??? Coś jest nie tak z twoim myśleniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@Javelin7 Jak będzie się szybo poruszał, to czas na nim spowalnia. Wtedy statek leci dekadę, czy więcej ale dla pasażerów minie z rok, parę miesięcy czy tygodni. Chyba, że to inaczej działa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karuzelczyk
-1 / 1

@agronomista zapytaj kogokolwiek na ulicy czy chciałby żyć przez następy milion lat, a od miliona do nieskończoności jest jeszcze baaaaardzo długa droga. Po co tak długo żyć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Schneemil tylko bez opracowania inżynieryjnego, matematyczny koncept nie jest żadną realną wartością. Bo sam koncept może nie być wykonalny przy użyciu techniki, lub późniejszy postęp techniki wpłynie na koncept.

"Podobnie jest z zakrzywianiem przestrzeni." - tu znów jest pewien problem, ponieważ raczkujemy w fizyce kwantowej. To tak jakbyś powiedział że niezbędnym jest użycie w pytę siły aby podnieść np tonę żelaza. I wydaje się to bardzo realne. No ciężkie w pytę. A ja mówię "nie trzeba aż tak dużo siły" i pokazuję ci przekładnię XD. Finalnie wyjdzie niby na to samo, ale w praktyce różnica jest przeogromna.

"Interesujące w tej kwestii jest to, że jeśli istnieją takie drogi na skróty to gdzie są wszyscy obcy? " - po pierwsze. Dlaczego zakładamy że musi istnieć życie pozaziemskie? Któreś musiało być tym pierwszym. Niewykluczone że ludzie są tu pierwsi.
Po drugie, sam fakt istnienia życia w kosmosie jest wątpliwy. Na ziemi życie istnieje od 1 mld lat, żyły tu niezliczone ilości gatunków, a tylko jeden stworzył cywilizację techniczną zdolną do czegoś więcej niż rozmnażanie.
Po trzecie, badamy mniej niż 3% nieba. Dużo nam może umykać.
Zauważ że wśród wszystkich planet nawet nie promil wgl rokuje jakiekolwiek szanse na istnienie jakiegokolwiek życia. Nie każda planeta potencjalnie zdatna do życia, będzie faktycznie zdatna, tu znów promil z promila. Nawet jeśli będzie faktycznie zdatna, to nie jest powiedziane że wcześniej zaszły na niej procesy geologiczne wskutek których powstała materia organiczna. Nawet jeśli powstała tam materia organiczna, to nie jest powiedziane że ewolucja tam zaszła. Nawet jeśli zaszła, to wcale nie jest powiedziane, że tamtejsze organizmy wyszły poza ewolucję jednokomórkową.
A nawet jeśli mamy tam duże istoty. To wcale nie jest powiedziane że to cywilizacja techniczna. Nawet jeśli to jest cywilizacja techniczna - nie jest powiedziane że jest bardziej zaawansowana od nas. U ludzi, starożytność trwała tysiące lat :P .
Więc jest troszkę dużo tych założeń.
A nawet jeśli by się wszystkie sprawdziły - to też nie jest jakoś super prawdopodobne, aby akurat obcym "chciało się" badać nasz sektor. A może już tu byli, w erze dinozaurów, stwierdzili że tu nic ciekawego i polecieli dalej XD.
Podobnie jakby się ryba na środku Pacyfiku dziwiła, że ludzi nie widuje XD...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@rafik54321 z tą przekładnią, to nie jest tak, że siły używasz mniej, ale wykonujesz większą(albo taką sama) pracę(w pojęciu fizycznym) bo wykonujesz więcej ruchu??

@karuzelczyk ale jakby kogoś umierającego spytał, czy chciałby wyzdrowieć i żyć dalej, albo staruszka czy chciałby znów być o parę lat młodszy to odpowiedź byłaby twierdząca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@agronomista oczywiście że tak, ale mimo wszystko potrzebujesz słabszego silnika i masz mniejsze zapotrzebowanie energetyczne w jednostce czasu, co odciąża sieć przesyłowa.
Podobnie tu np stworzenie takiego tunelu mogłoby wymagać np 2 tygodni aby funkcjonować jako tunel przez 2 godziny. I takie wyjście było by bardzo akceptowalne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 "bez opracowania inżynieryjnego, matematyczny koncept nie jest żadną realną wartością" - podobnie jak koncept inżynieryjny bez podstaw matematyczno-fizycznych :P
Przekładnia zmniejsza zapotrzebowanie w jednostce czasu ale nadal nie zmniejsza potrzebnej energii a mówimy niewyobrażalnych dzisiaj ilościach - i to nie 10 czy 1000 razy więcej niż jesteśmy teraz w stanie wyprodukować. Ufam fachowcom, którzy twierdzą, że równania wydają się być prawidłowe i po cichu liczę, że równania równaniami a za jakiś czas pojawi się nowa spójna teoria pozwalająca na obejście pewnych ograniczeń przy stosunkowo niewielkim nakładzie energetycznym.
Co do obcych cywilizacji to przytoczyłeś w zasadzie słynne równanie Drake'a - od jego czasów wiemy dużo więcej o otaczającym nas wszechświecie i wiemy, że planety są praktycznie wszędzie. Nawet najbliższa nam Proxima Centauri jakieś ma i to w strefie, z naszego widzenia, nadającej się do życia. Dlatego nie wierzę, że w istniejącym jakieś 13 miliardów lat wszechświecie dopiero nasze słońce, które istnieje ok. 4,5 mld lat wydało zamieszkałą planetę z cywilizacją, która kiedyś może sięgnie gwiazd. Gwiazd we wszechświecie jest co najmniej 10 razy więcej niż ziaren piasku na Ziemi więc nie wierzę, że cały wszechświat został stworzony tylko dla nas.
I dlaczego wszyscy mówiąc o życiu zapominają, że życie wcale nie musi być oparte na naszym wzorze. Żeby było rozpoznawalne jako życie może również opierać się na innych pierwiastkach i może kwitnąć w innych warunkach niż nasze, zupełnie innych. Oczywiście nie odkryjemy go dopóki nas nie odwiedzi, nie przyśle do nas wiadomości lub nie zbuduje czegoś co pozwoli nam je dostrzec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karuzelczyk
-1 / 1

@agronomista a pytałeś? bo ja pytałem kilkukrotnie. I odpowiedzi były przeczące. Głównie na gruncie religijnym: "już bym chciała żeby pan bóg zabrał", "żeby się z żoną wreszcie spotkać", "już jestem zmęczony" "już nie mam po co żyć, nikt mnie już nie potrzebuje"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-1 / 1

@rafik54321 Zamknięty ekosystem bez gleby, słońca, wody i z niewiadomą temperaturą. Że też botanicy na to nie wpadli xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Javelin7 a kto ci powiedział że wielopokoleniowa arka nie może zabrać gleby czy wody?
Kwestia temperatury jest do rozwiązania, czy to po przez kolektory słoneczne, czy ogrzewanie elektryczne. Kwestia światła słonecznego również jest do rozwiązania, czy to przez system okien, czy zwyczajne lampy UV.

Ziemia jest takim zamkniętym ekosystemem - tylko po prostu większym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Czarny_motyl
0 / 0

Z tą nieśmiertelnością to takie perpetum mobile XXI w.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yarro_B
+2 / 2

Ale komu to potrzebne? Panie, u nas węgla na zimę nie ma a Ty się na Marsa wybierasz... :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Bimbol
+1 / 1

Wielopokoleniowe statki kosmiczne to totalny absurd. Abstrahując od kwestii technicznych. Skazać potomstwo na zmarnowane życie na pokładzie statku - jaki rodzic się na to zgodzi? Kwestia chęci potomków - a dzieci zawsze się buntują - do tego by dążyć do wyznaczonego celu. Potencjalna degeneracja kolejnych pokoleń żyjących na statku, utrata celu i sensu samego lotu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nielubiepisu
0 / 0

albo znaleźć pierwiastek który nagnie prawa fizyki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

Być może rozwiązanie przyniesie sama demografia. Czy państwo bardziej rozwinięte, czym ludzie żyją dłużej tym mniej mają potomstwa. Taka jest ogólna tendencja w populacji światowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem