@adamis62 Mgliście pamiętam jak babcia sama robiła znicze: gdzieś załatwiała naczynie i parafinę (ze starych świeczek?), knot ze sznurka. Kiepsko się paliło i dymiło strasznie.
@adamis62 Za naszych młodych lat powszechne już były otwarte znicze (szklane miseczki, kubeczki głównie białe, żółte, czerwone, rzadko niebieskie), które też są na zdjęciu.
O dziwo nie pamiętam nigdy deszczu 1 listopada, który gasiłby ogień.
Zdjęcie w democie to chyba lata 60-te.
Ale pojedyncze świece na grobach też pamiętam. Stawiane były na jakichś spodkach ze względu na cieknący wosk. Kiedy ktoś postawił na granicie samą świeczkę wzbudzał powszechną dezaprobatę. Sam jako dzieciak pamiętam jak zapalałem świeczki na grobie. Myślę, że rodziców nie było stać na większą liczbę zniczy więc świeczki były planem B. Trzeba było zapalić knot odczekać chwilę i nakapać woskiem do którego przyklejało się świecę
Te stare znicze dawały niepowtarzalny urok. Wieczorem kiedy stało się w pewnej odległości od cmentarza widać było łunę. A jeśli jechało się samochodem, od razu można się było zorientować, gdzie mieści się cmentarz w mijanej miejscowości. Kiedy pojawiły się przykrywki - czar prysł.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 października 2022 o 11:35
Świece były otwarte z grubymi knotami. A wiązanki ,tylko dlatego w większości naturalne bo mało było jeszcze sztucznych kwiatów -ale były. Za to pamiętam rewię mody w futrach i nowych kozaczkach.
Nienawidziłem za dziecka tego stania nad grobami. A teraz chetnie wrocilbym do tego czasu, kiedy cale rodziny spitykaly sie nad grobami bliskich.
Mam 60 lat ale jakoś nie pamiętam świec na grobach. Czy to zdjęcie napewno przedstawia cmentarz w Polsce?
@adamis62 Ja również nie pamiętam. Pamiętam jedynie, wielkie (gliniane chyba, jak doniczki) znicze.
@adamis62 Mgliście pamiętam jak babcia sama robiła znicze: gdzieś załatwiała naczynie i parafinę (ze starych świeczek?), knot ze sznurka. Kiepsko się paliło i dymiło strasznie.
@adamis62 Za naszych młodych lat powszechne już były otwarte znicze (szklane miseczki, kubeczki głównie białe, żółte, czerwone, rzadko niebieskie), które też są na zdjęciu.
O dziwo nie pamiętam nigdy deszczu 1 listopada, który gasiłby ogień.
Zdjęcie w democie to chyba lata 60-te.
Ale pojedyncze świece na grobach też pamiętam. Stawiane były na jakichś spodkach ze względu na cieknący wosk. Kiedy ktoś postawił na granicie samą świeczkę wzbudzał powszechną dezaprobatę. Sam jako dzieciak pamiętam jak zapalałem świeczki na grobie. Myślę, że rodziców nie było stać na większą liczbę zniczy więc świeczki były planem B. Trzeba było zapalić knot odczekać chwilę i nakapać woskiem do którego przyklejało się świecę
Te stare znicze dawały niepowtarzalny urok. Wieczorem kiedy stało się w pewnej odległości od cmentarza widać było łunę. A jeśli jechało się samochodem, od razu można się było zorientować, gdzie mieści się cmentarz w mijanej miejscowości. Kiedy pojawiły się przykrywki - czar prysł.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2022 o 11:35
@adamis62 Na pewno, pamiętam że najpierw trzeba było nakapać parafiny na piasek, a potem "przykleić" świeczkę do takiej grudki.
@adamis62 może to jakaś konkretna część Polski, gliniane znicze owszem ale swieczek też nie pamiętam
nie żebym się czepiał, ale w XXI wieku również można kupić świeczki, prawdziwe kwiaty, więc nie rozumiem, gdzie problem? Kup i postaw, żyj jak chcesz
Świece były otwarte z grubymi knotami. A wiązanki ,tylko dlatego w większości naturalne bo mało było jeszcze sztucznych kwiatów -ale były. Za to pamiętam rewię mody w futrach i nowych kozaczkach.
@bessbe I unoszący się dookoła zapach naftaliny.
I oczywiście tej całej rewii mody.
Bzdura! Gdzie futra?! Gdzie lisy?!