@Tmaniek to nie poczucie humoru tylko pragmatyzm. A szczęście o którym tu mowa mogło polegać na tym żeby znalazł "godziwy" cel ataku, lub aby dobrze w niego trafił wyrządzając jak największe szkody dla wroga. To Japonia Europejczyk tego nie pojmie.
Nie było czegoś takiego jak lądowanie awaryjne. Często samolot miał kilka dodatkowych zabezpieczeń aby pilot nie mógł zmienić zdania (brak spadochronu czy owiewka pilota do otwarcia tylko od zewnątrz.
82 lata, czyli był pilotem samobójcą w wieku 5 lat jesli to było w 1945r. Przedszkolak samuraj. jak mozna pisać takie bzdury? zdjęcie nie wygląda jakby było z przed 20 lat czyli wiek pilota 25lat by się jako tako zgadzał. daliście się nabrać.
@wittman
Nie rozumiem o co Ci chodzi? To zdjęcie mogło być robione właśnie mniej więcej 20 lat temu więc gość rzeczywiście mógł brać udział w II wojnie. mnie zastanawia inna kwestia. Demot jest opisany w ten sposób jakby japoniec był jakimś bohaterem a w każdym razie tym "dobrym" żołnierzem a Amerykanin zlym. To tak jakby gloryfikować pilota luftwaffe w starciu z dywizjonem 303
Życzyć szczęścia w locie samobójczym?Nie wiedziałem że kitajce mają poczucie humoru:)
@Tmaniek to nie poczucie humoru tylko pragmatyzm. A szczęście o którym tu mowa mogło polegać na tym żeby znalazł "godziwy" cel ataku, lub aby dobrze w niego trafił wyrządzając jak największe szkody dla wroga. To Japonia Europejczyk tego nie pojmie.
Nie było czegoś takiego jak lądowanie awaryjne. Często samolot miał kilka dodatkowych zabezpieczeń aby pilot nie mógł zmienić zdania (brak spadochronu czy owiewka pilota do otwarcia tylko od zewnątrz.
Ehhh... Miałeś jedno zadanie Toshio...
Ironia losu. Przeżył tylko dlatego, że został zestrzelony.
82 lata, czyli był pilotem samobójcą w wieku 5 lat jesli to było w 1945r. Przedszkolak samuraj. jak mozna pisać takie bzdury? zdjęcie nie wygląda jakby było z przed 20 lat czyli wiek pilota 25lat by się jako tako zgadzał. daliście się nabrać.
@wittman
Nie rozumiem o co Ci chodzi? To zdjęcie mogło być robione właśnie mniej więcej 20 lat temu więc gość rzeczywiście mógł brać udział w II wojnie. mnie zastanawia inna kwestia. Demot jest opisany w ten sposób jakby japoniec był jakimś bohaterem a w każdym razie tym "dobrym" żołnierzem a Amerykanin zlym. To tak jakby gloryfikować pilota luftwaffe w starciu z dywizjonem 303