Ubierano mnie w to, na co było stać moich rodziców. To chyba logiczne. Kasą nie grzeszyli, więc i ubrania były, jakie były. Pewnie gdyby były możliwości, to mieliby większe pole do popisu.
Nie do końca rozumiem to marudzenie, że dzisiaj dzieciom kupuje się dżinsy za kilka stów, albo markowe buty.
My biedni nie jestesmy ale ubrania kupuje najtansze, kolorowe, jak to dla dzieciakow, rzadko markowe bo naprawde szkoda, zaraz wyrosnal i dziura tu i tam na kolanach sie zrobi. Nie ma sensu naprawde. Zreszta dzieciaki w wieku moich panien nie zwracaja uwagi na ubior oby bylo im wygodnie i tego chce zeby bylo im wygodnie do zabawy. Jak beda starsze to beda pewnie bardziej przywiazywac uwage do ubran ale teraz jak sa w podstawowce, co za sens? Zreszta dzieci sa takie male, fajne i zwariowane przez taki ktorki czas, wiec kolorowe ubrania bardzo im pasuja, beda mialy szanse aby ubierac sie na doroslego.
Ubierano mnie w to, na co było stać moich rodziców. To chyba logiczne. Kasą nie grzeszyli, więc i ubrania były, jakie były. Pewnie gdyby były możliwości, to mieliby większe pole do popisu.
Nie do końca rozumiem to marudzenie, że dzisiaj dzieciom kupuje się dżinsy za kilka stów, albo markowe buty.
My biedni nie jestesmy ale ubrania kupuje najtansze, kolorowe, jak to dla dzieciakow, rzadko markowe bo naprawde szkoda, zaraz wyrosnal i dziura tu i tam na kolanach sie zrobi. Nie ma sensu naprawde. Zreszta dzieciaki w wieku moich panien nie zwracaja uwagi na ubior oby bylo im wygodnie i tego chce zeby bylo im wygodnie do zabawy. Jak beda starsze to beda pewnie bardziej przywiazywac uwage do ubran ale teraz jak sa w podstawowce, co za sens? Zreszta dzieci sa takie male, fajne i zwariowane przez taki ktorki czas, wiec kolorowe ubrania bardzo im pasuja, beda mialy szanse aby ubierac sie na doroslego.
Inaczej
Masz amnezję?
Po lewej stara malutka, po prawej - dzieci.
tak jak po prawej, co nie znaczy, ze tez tak musze ubierac swoje dzieci