To jest dopiero demotywator: już chciałem dogadać autorowi, że użył złego słowa w tytule, ale NAJPIERW SPRAWDZIŁEM w internecie, co to jest "balerina". Mocno się zdziwiłem, bo sądziłem, że to coś innego. Nie to jest demotywujące, tylko to, że praktycznie prawie nikt nie przyzna się do takiego błędu. Zwykle kończy się wyzwiskami albo przemilczeniem. Naprawdę niewielka grupa ludzi ma tyle odwagi w sobie, żeby się przyznać, nie tylko przed sobą, ale także przed innymi. Ja się nie wstydzę, że popełniam błędy. To ludzkie.
To jest dopiero demotywator: już chciałem dogadać autorowi, że użył złego słowa w tytule, ale NAJPIERW SPRAWDZIŁEM w internecie, co to jest "balerina". Mocno się zdziwiłem, bo sądziłem, że to coś innego. Nie to jest demotywujące, tylko to, że praktycznie prawie nikt nie przyzna się do takiego błędu. Zwykle kończy się wyzwiskami albo przemilczeniem. Naprawdę niewielka grupa ludzi ma tyle odwagi w sobie, żeby się przyznać, nie tylko przed sobą, ale także przed innymi. Ja się nie wstydzę, że popełniam błędy. To ludzkie.
Faktycznie wyglądają jak mój "jasiek", który wyciagnołem z pralki.