Ludzie się śmieją, ale wiele firm przed zatrudnieniem pracownika, przegląda jego profile na portalach społecznościowych.
Pijacy, imprezowicze, szlachta nie pracuje, itp... od razu lecą do KOSZ-alina. Oczywiście oficjalnie dostaje powiadomienie "odezwiemy się".
Sam znam przypadek dziewczyny, która była z tej "szlachty", a później obrobiła firmę na kilkadziesiąt tys. zł, obecnie siedzi!
@elefun
Jak budowałem zespół kreatywny dla swojego szefa (w czasach, gdy pracowałem u kogoś), również to sprawdzałem. Drobną częścią mojej pracy była rekrutacja. Jednakże lepiej opłacało mi się sprawdzać social-media, a nawet dzwonić do firm, które zatrudniały daną osobę lub korzystały z jej usług, niż tracić czas na bezproduktywne spotkania rekrutacyjne. Zawężałem to na tyle, ile się dało.
Wiele osób odpadało przez głupoty. "Szlachta nie pracuje" - tak jak piszesz - od razu leciała do kosza. To nawet nie jest żartobliwe. Kojarzy mi się z olewawczym podejściem do obowiązków. A jak olewasz sprawę - to raczej nie będziesz w czymś wybitny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 czerwca 2023 o 13:14
@michalSFS
Dokładnie. Podobnie jak Ty, znam to zarówno od strony zatrudnionego do weryfikacji podań, jak i od strony prowadzenia własnej firmy.
Przykład, który podałem, to akurat dziewczyna, która miała słynny wpis o "szlachcie" (są też lepsze o "wyższej szkole melanżu", czy "wyższej szkole robienia hałasu". Miała lecieć do kosza-lina, ale szefowa mówi, taka fajna spokojna dziewczyna (dodam ze imię typu "Dźesika". Pracowała dobrze w okresie próbnym, później zaczęło się totalne olewactwo, a następnie poznała "gogusia", który wciągnął ją w kradzieże, prochy i ostatecznie okradła pracodawcę na kilkadziesiąt tys. zł i całość przewaliła na imprezowanie.
@elefun "Pracowała dobrze w okresie próbnym, później zaczęło się totalne olewactwo" - moze po prostu firma byla do dupy i zdala sobie sprawe, czy obojetnie czy bedzie robic na 50% czy na 100% efekt bedzie taki sam, bo kompetencje osob decyzyjnych sa niskie a i ona osobistego profitu z tego nie ma?
Ludzie się śmieją, ale wiele firm przed zatrudnieniem pracownika, przegląda jego profile na portalach społecznościowych.
Pijacy, imprezowicze, szlachta nie pracuje, itp... od razu lecą do KOSZ-alina. Oczywiście oficjalnie dostaje powiadomienie "odezwiemy się".
Sam znam przypadek dziewczyny, która była z tej "szlachty", a później obrobiła firmę na kilkadziesiąt tys. zł, obecnie siedzi!
@elefun
Jak budowałem zespół kreatywny dla swojego szefa (w czasach, gdy pracowałem u kogoś), również to sprawdzałem. Drobną częścią mojej pracy była rekrutacja. Jednakże lepiej opłacało mi się sprawdzać social-media, a nawet dzwonić do firm, które zatrudniały daną osobę lub korzystały z jej usług, niż tracić czas na bezproduktywne spotkania rekrutacyjne. Zawężałem to na tyle, ile się dało.
Wiele osób odpadało przez głupoty. "Szlachta nie pracuje" - tak jak piszesz - od razu leciała do kosza. To nawet nie jest żartobliwe. Kojarzy mi się z olewawczym podejściem do obowiązków. A jak olewasz sprawę - to raczej nie będziesz w czymś wybitny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2023 o 13:14
@michalSFS
Dokładnie. Podobnie jak Ty, znam to zarówno od strony zatrudnionego do weryfikacji podań, jak i od strony prowadzenia własnej firmy.
Przykład, który podałem, to akurat dziewczyna, która miała słynny wpis o "szlachcie" (są też lepsze o "wyższej szkole melanżu", czy "wyższej szkole robienia hałasu". Miała lecieć do kosza-lina, ale szefowa mówi, taka fajna spokojna dziewczyna (dodam ze imię typu "Dźesika". Pracowała dobrze w okresie próbnym, później zaczęło się totalne olewactwo, a następnie poznała "gogusia", który wciągnął ją w kradzieże, prochy i ostatecznie okradła pracodawcę na kilkadziesiąt tys. zł i całość przewaliła na imprezowanie.
@elefun "Pracowała dobrze w okresie próbnym, później zaczęło się totalne olewactwo" - moze po prostu firma byla do dupy i zdala sobie sprawe, czy obojetnie czy bedzie robic na 50% czy na 100% efekt bedzie taki sam, bo kompetencje osob decyzyjnych sa niskie a i ona osobistego profitu z tego nie ma?