Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
120 131
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R rex4
+2 / 2

@sensej30 rewelacja, dzięki!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+3 / 3

Ekologiczne statki już były: nazywały się żaglowce i miały zerową emisję CO2. Może i nie były szybkie, ale za to uzależnione od pogody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@nicoz Jednak tu wystarczyłoby dowalić panelami słonecznymi, spory akumulator, napęd elektryczny i w ostateczności generator spalinowy. Podstawowy napęd - żagiel.
Gdy pogoda nie pozwala na żeglugę to odpalasz napęd elektryczny z baterii, który w międzyczasie się ładuje promieniami słońca. W skrajnych przypadkach po prostu odpalasz generator i rura. Ewentualna nadwyżka prądu - do baterii (która w tym momencie powinna już być rozładowana). I gitara. Masz praktycznie zeroemisyjność na dekady bez uzależnienia się od pogody.

Co ciekawsze. Że najpierw pojawiły się auta elektryczne, a nie statki czy pociągi czy TIRy, które mają o wiele mniejsze zapotrzebowanie na energię na każdą tonę pojazdu.

Tu strzelam że za 15 lat, te "elektryczne" statki będą przerabiać na coś innego, bo to zwyczajnie się nie sprawdzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 Zalety żagli nie przewyższają wad. W przeciwnym wypadku od lat mielibyśmy na wszystkich statkach żagle lub rotory wspomagające przy sprzyjającej pogodzie i obniżające zużycie paliwa (czyli wprost koszty eksploatacji). Mimo powtarzanych od dziesiątków lat szumnych zapowiedzi armatorzy nie chcą ich wykorzystywać. Zakładam, że jednak się nie opłaca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Schneemil Myślę że problem jest w czymś innym. Konkretnie skali.
Współczesne kontenerowce to niemal "pływające wyspy". Są olbrzymie. I tu zwyczajnie na "żaglu" wiatr nie miałby dość "mocy" aby targnąć takiego molocha.

Setki lat temu, największe okręty były wielkości współczesnych luksusowych jachtów. I najpewniej tu jest problem.

Druga sprawa, że żaglowców trzeba by na morze wypuścić dziesiątki aby wyrównać ładowność takiego molocha.

Wydaje się że najwięcej sensu by miał mały reaktor atomowy podobny do tego stosowanego na okrętach wojennych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
0 / 0

@rafik54321 " I tu zwyczajnie na "żaglu" wiatr nie miałby dość "mocy" aby targnąć takiego molocha." - nie masz racji. Wiatr ma dość mocy. Składane niewielkie (proporcjonalnie w porównaniu do takielunku z epoki prawdziwych żaglowców) żagle były postulowane od lat. W eksperymentach dawały widoczne oszczędności paliwa uzasadniające ich instalację. Jednak się nie upowszechniły. Obecnie podobne projekty przeżywają renesans - zobacz np. szwedzki projekt Oceanbird: https://www.theoceanbird.com/ - 200 m statek do przewozu właśnie samochodów :)
Materiały, które obecnie są stosowane mają zupełnie inne parametry, niż to z czym mieliśmy do czynienia przed wiekiem. Porównaj sobie jak zmieniła się konstrukcja jachtów biorących udział w pucharze Ameryki. Jachty są lżejsze i szybsze.
Materiały do budowy wielkich żaglowców są, trzeba znaleźć sposób, żeby wyeliminować ich wady jak np. wysokość takielunku, uniemożliwiająca przejście pod mostami i niektórymi instalacjami portowymi czy koszty przeglądów takiego osprzętu.
---
"Wydaje się że najwięcej sensu by miał mały reaktor atomowy podobny do tego stosowanego na okrętach wojennych." @sensej30 wkleił odnośnik do artykułu w tym temacie. Uważasz, że dobrym rozwiązaniem byłoby wypuścić na morza tysiące reaktorów atomowych? Wyobraź sobie, że ogromna część z nich byłaby (jak współczesne statki) byle jak serwisowana i obsługiwana. Już więcej sensu ma montaż paneli słonecznych na wszelkich możliwych powierzchniach i wspomagający napęd elektryczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
0 / 0

Ale... Niepalne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem