Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Aaauuustralia

0:45

www.demotywatory.pl
+
319 322
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H hektarek19
+4 / 8

Baba z jajami... Zapewne nie jeden facet by się bał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+13 / 13

@hektarek19 Ja tam wolę takie bez jaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
-5 / 5

@hektarek19 To aż taki problem? Skoro miała kijek do unieruchamiania węży w miejscu szyi (nie wiem jak z anatomią, może mają szyję albo kark, nie wiem, ale przynajmniej wiadomo gdzie), to było już wystarczającym narzędziem(kijek z rozgałęzieniem na końcu), aby wywalić węża z domu. Chociaż nie wiem jak wąż mógł znależć się gdzieś pod sufitem, może jakiś słup, dziwna struktura w suficie, cholera wie. W każdym razie kobieta rzeczywiście miała utrudnione zadanie, nie mogła tak o zwyczajnie go unieruchomić, musiała go sama ściągnąć i unieruchomić go ręką. Ryzykowała, że wąż się uwolni gdy ściągała jego cielsko z sufitu, bo żeby go złapać za szyję, to musiała go ściągnąć całego skoro musiała go przytrzymać kijkiem. A wąż łatwo się unieszkodliwia złapaniem go za szyję i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F faraon69
0 / 0

@hektarek19 W pewnym momencie zabrakło jej rąk. Mogła potrzymać węża zębami, wtedy byłaby babą z jajami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+3 / 3

@jakisgoscanonim jakie to łatwe w teorii :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hektarek19
+1 / 1

@faraon69 tam nie był jeden wąż, lecz dwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+4 / 6

Dlatego wolę żyrandole z gwintem na żarówki e14 zamiast e27 bo najwyżej małe węże się przecisną ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
+5 / 5

@koszmarek66 u mnie to tylko dioda led wystaje z sufitu żeby co najwyżej glizda wylazła xD

Swoją drogą.. takie tak to jest jak się stawia domki z dykty na wzór polskiego państwa xD a paradoksalnie mówiąc sam stawiałem takie Kanadyjki :))))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+2 / 4

@Obyczajowy U nas łatwiej. Choć problemy może nie tak drastyczne ale też potrafią człowiekowi zrujnować dzień, tydzień, życie. Właśnie skończyła nam się plaga much w domu. Nie wleciały z zewnątrz. Siatki mamy nawet na kratkach wentylacyjnych. Coś (zdechła mysz?) musiało zainicjować wylęganie. Nie udało nam się zlokalizować źródła, nic nie śmierdziało, nie znaleźliśmy ani larw ani wylinek, a muchy latały po całym domu. Przez 3 dni tłukłem ponad setkę dziennie. Spanie tylko do brzasku bo potem lądowały na nosie. Cokolwiek robisz w kuchni obok latają dziesiątki. Masakra!

A i tak gorzej mieliśmy kilka lat temu z kuną... a potem kunami, które zamieszkały w wełnie mineralnej pod dachem i nocami urządzały gonitwy. Byliśmy bliscy załamaniu nerwowemu a do tego te biedne zwierzątka są pod ochroną...pokrajałbym je na plasterki... haha haha! na szczęście udało nam się sprawę skutecznie rozwiązać ale to historia na nowelę lub powieść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
0 / 0

@koszmarek66 to grubo :)) widzę przygód nie brakuję :D

Z muchami to zawszę nie potrafię wytrzymać jak jadę do rodziny na wieś :)) o tyle co na tubylcach siedzi po kilka much i nic im to nie przeszkadza.. to ja zamieniam się w terminatora i też ubijam dziesiątkami xD aczkolwiek ma to mały sens jak po drugiej stronie wiejskiej drodze jest gospodarka na około 100 krow mlecznych. Do tego rodzina nie jest typem super nowoczesnej gospodarki a raczej wciąż opiera się w większym stopniu o siłę ludzkich mięśni. :))

Co do domu.. to polecam dokładną inspekcję i załatanie dosłownie każdej dziury w możliwie jak najlepszym wariancie skoro często miewacie gości z okolicy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Obyczajowy Wieśniakiem jestem od niecałych 10 lat. Wszystkie możliwe dziury znam i kontroluję ale nie ma takiej możliwości, żeby się jakaś mysz nie przecisnęła. Im wystarczy szczelina o szerokości ołówka to raz. A dwa to wystarczy się zagapić i zostawić któreś z drzwi otwarte we wrześniu na kilka minut. :) Ale to do tej pory nie był problem. Jeśli za dużo było śladów obecności zakładałem łapkę nie z serem jak w kreskówkach ale skuteczny jest kawalątek bułki.

Miałem w pierwszych latach jeszcze problem z kretami. Rujnowały trawnik a potem ja próbując je schwytać. I widziałem jak ich inteligencja pozwala omijać coraz bardziej wyrafinowane metody. I też prawie się poddałem aż trafiłem na jedyną skuteczną metodę, która pozwoliła mi wygrać wojnę po wielu zwycięskich bitwach.
Choć jeden znajomy twierdzi, że ma specjalną trutkę rolniczą nie do kupienia w detalu. Bo wszystko to co można kupić w sklepach ogrodniczych to warte funta kłaków. Próbowałem wszystkiego to wiem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 2

@koszmarek66 A nie prościej było zatrudnić profesjonalną ekipę od zwalczania latającego gówna i tych szkodników?
Też swego czasu miałem problem z muchami, ów problem spowodowali starzy, którym stan psychiczny pogrążał się z roku na rok (krótko mówiąc zwyczajnie głupieli i coraz bardziej głupieli, logiki na próżno było u nich szukać, bo w ich głowie była odwrotna). Muchy nawleciały, a ja po prostu w czasie ich nieobecności (była zima, a muchy u nas żyły już od lata, ale u nas było wciąż za ciepło, żeby zdychały, potrafią przetrwać powyżej 10 stopni) pootwierałem okna i po prostu w kurtce siedziałem. Potem ojciec przyszedł i narzekał, że pootwierane, że piec niepotrzebnie się włącza (i tak to nie miało znaczenia, bo gadał od rzeczy jak zwykle, piec ani raz nie włączony od wielu lat) i rachunek się nabija. Ale przynajmniej pozbyliśmy się much.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+1 / 1

@koszmarek66 jakbyś załatwił nikt by się nie dowiedział, chyba że zacząłbyś się chwalić w internetach... kuny które miałeś, raczej nie były monitorowane... krety też są pod ochroną a nie jeden działkowiec załatwił nie jednego... i jakoś nawet mandatu za to nie dostał.... bo nikt nie wie :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tristris
+1 / 1

@koszmarek66
Też mi się zdarzył taki przypadek z muchami.. bleee! Wielka chałupa, siatki na oknach, a tu rano wstaję do pracy i kilka zielonych much na oknie w kuchni. Takie trochę śnięte jakby,,. Zdziwiłąm się, zatłkułam i tyle. Następny dzień - to samo, kolejny - to samo i much coraz więcej. Wszystko przejrzane, śmieci wyrzucone. Źródło nigdy nie zostało odkryte. Szczęście polegało na tym, że muchy były najwyraźniej takie "świeże" - mniej ruchliwe i łatwe do zatłuczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H heavenek
0 / 0

Z muchami było u mnie podobnie. Okazało się, że kilka dni wcześniej w kuchni stała duża miska z wiśniami (robaczywymi). Stała 2 dni i musiały się z niej larwy porozchodzić po kątach. Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się takie zielone błyszczące muchy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dell_e5500
+1 / 1

@koszmarek66
Może ta kuna gdzieś zdechła i to na niej się pasły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arcziwald84
0 / 0

@koszmarek66 Możesz zdradzić jaka to metoda na krety? Też mam z nimi problem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
-2 / 4

Boże, nie tylko dała radę go ściągnąć z sufitu (nawet jeśli miała kijek do unieruchamiania węża, to unieruchamianie musi być w miejscu gdzie ma szyję, a przynajmniej tam gdzie zaczyna się głowa, a nie mogła go ściągnąć bez unieruchamiania i najpierw musiała go całego ściągnąć, aż mogła złapać jego szyję), ale nawet dbała o niego, nie chciała, żeby jego ogon spadł. Co za troska, aż do przesady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem