...no i elegancko ... Jest 21 wiek a mamy srać jak w średniowieczu, spać na siennikach? używać starego pieca węglowego do ogrzania mieszkania jak mamy tyle innych alternatyw??? Konserwatorzy zabytków powinni zajmować się ich modernizacją...
Jeśli to prywatna własność to konserwator nie się nie wtrąca. Ale w wielu krajach tak naprawdę to nie ma prywatnej własności, tak jak np. w Polsce mamy tzw własność ułomną czyli tak na prawdę właścicielem każdego gruntu i nieruchomości jest de facto państwo i może wszystko zrobić tylko musi zapłacić odszkodowanie.
Są zbędni tak samo jak te zabytki. Ja rozumiem, że chroni się jakies kilkuset lub tysiąc letnie budynki,, ale po co chronić jakieś rudery z XX wieku? a ochrona obszarowa to już czysty idiotyzm. W centrum miasta łopaty nie można wbić normalnie bo zaraz ukruszysz jakąś cegłe zakopaną dwa metry pod ziemią i będzie uszkodzenie zabytku (sytuacja prawdziwa). Zresztą w obecnych czasach jesteśmy w stanie budować takie same budynki jak kiedyś, są przeciez plany odbudowy od zera pałacu saskiego. Skoro możemy zbudować takie same jak było to po co to chronić? Tylko dlatego, że jest stare?
W większości przypadków to zwyczajne szkodniki.
Mieszkam w dzielnicy zabytkowych domków. Konserwator nie wyraził zgody na wyprowadzenie rury wylotu spalin z kotła gazowego przez ścianę piwnicy, od podwórka. Miało być przez komin, który jest łamany w połowie. Koszty, kupę roboty, bo jak urzędniczyna ma wizję. Olałem ją i zrobiłem przez ścianę.
Ten sam gamoń rozesłał pismo do wszystkich mieszkańców dzielnicy nakazując w trybie natychmiastowym, i strasząc groźbami karalnymi, demontaż wszystkich instalacji c.o. wykonanych bez projektu i zgody odpowiednich władz, i przywrocenie wbudynkach stanu pierwotnego, czyli pieców kaflowych. To było że 12 lat temu, jesienią. Ludzie panikowali, bo 100% takich instalacji c.o. było tak właśnie zrobionych. Mówiłem im, żeby wyrzucili to pismo do śmieci i się nie przejmowali.
Oczywiście miałem rację, bo nakaz cofnięto. Szkoda, że jeszcze nie zażądał demontażu łazienek i przeniesienia kibelków na zewnątrz, bo tak było pierwotnie.
Jakim trzeba być debilem, żeby takie coś udłubać?
Podobnych pomysłów tych urzędników znam z autopsji więcej.
Jeśli wydali zgodę na coś takiego, to tak, są zbędni.
Jeśli wydali, to znaczy, że ktoś wydał co nieco pod stołem w kopercie.
...no i elegancko ... Jest 21 wiek a mamy srać jak w średniowieczu, spać na siennikach? używać starego pieca węglowego do ogrzania mieszkania jak mamy tyle innych alternatyw??? Konserwatorzy zabytków powinni zajmować się ich modernizacją...
Jeśli to prywatna własność to konserwator nie się nie wtrąca. Ale w wielu krajach tak naprawdę to nie ma prywatnej własności, tak jak np. w Polsce mamy tzw własność ułomną czyli tak na prawdę właścicielem każdego gruntu i nieruchomości jest de facto państwo i może wszystko zrobić tylko musi zapłacić odszkodowanie.
Są zbędni tak samo jak te zabytki. Ja rozumiem, że chroni się jakies kilkuset lub tysiąc letnie budynki,, ale po co chronić jakieś rudery z XX wieku? a ochrona obszarowa to już czysty idiotyzm. W centrum miasta łopaty nie można wbić normalnie bo zaraz ukruszysz jakąś cegłe zakopaną dwa metry pod ziemią i będzie uszkodzenie zabytku (sytuacja prawdziwa). Zresztą w obecnych czasach jesteśmy w stanie budować takie same budynki jak kiedyś, są przeciez plany odbudowy od zera pałacu saskiego. Skoro możemy zbudować takie same jak było to po co to chronić? Tylko dlatego, że jest stare?
W większości przypadków to zwyczajne szkodniki.
Mieszkam w dzielnicy zabytkowych domków. Konserwator nie wyraził zgody na wyprowadzenie rury wylotu spalin z kotła gazowego przez ścianę piwnicy, od podwórka. Miało być przez komin, który jest łamany w połowie. Koszty, kupę roboty, bo jak urzędniczyna ma wizję. Olałem ją i zrobiłem przez ścianę.
Ten sam gamoń rozesłał pismo do wszystkich mieszkańców dzielnicy nakazując w trybie natychmiastowym, i strasząc groźbami karalnymi, demontaż wszystkich instalacji c.o. wykonanych bez projektu i zgody odpowiednich władz, i przywrocenie wbudynkach stanu pierwotnego, czyli pieców kaflowych. To było że 12 lat temu, jesienią. Ludzie panikowali, bo 100% takich instalacji c.o. było tak właśnie zrobionych. Mówiłem im, żeby wyrzucili to pismo do śmieci i się nie przejmowali.
Oczywiście miałem rację, bo nakaz cofnięto. Szkoda, że jeszcze nie zażądał demontażu łazienek i przeniesienia kibelków na zewnątrz, bo tak było pierwotnie.
Jakim trzeba być debilem, żeby takie coś udłubać?
Podobnych pomysłów tych urzędników znam z autopsji więcej.