Najśmieszniejsze i najgorsze zarazem jest to że takie sytuacje lubią wynikać z błędu w projekcie i wykonawcy muszą to tak zrobić bo nawiedzony inspektor nie klepnie odbioru bo nie zgodne z projektem...
Fajny przykład z mojego miasta, na projekcie drzewka miały być sadzone 4m od krawędzi chodnika. Wykonawca odmierzył 4m, miejsce sadzenia... pod wiaduktem. Samowolka, posadzili drzewka 1m od chodnika.
Przyjechał inspektor i nie zrobił odbioru bo nie zgodne z projektem i do poprawy...
kilka dni później lokalne media obiegły zdjęcia drzewek posadzonych pod wiaduktem xD
Finalnie trzeba było je przesadzić i wróciły na pierwotne miejsca 1m od chodnika.
Kto w budowlance popracuje ten w cyrku się nie śmieje.
Oczywiście wykonawcy też odwalają kichę i nie są święci ale to już temat na inną bajkę.
To musza byc ci sławni inzynierzy z afryki i syrii
Pan Wiesio był by dumny.
Najśmieszniejsze i najgorsze zarazem jest to że takie sytuacje lubią wynikać z błędu w projekcie i wykonawcy muszą to tak zrobić bo nawiedzony inspektor nie klepnie odbioru bo nie zgodne z projektem...
Fajny przykład z mojego miasta, na projekcie drzewka miały być sadzone 4m od krawędzi chodnika. Wykonawca odmierzył 4m, miejsce sadzenia... pod wiaduktem. Samowolka, posadzili drzewka 1m od chodnika.
Przyjechał inspektor i nie zrobił odbioru bo nie zgodne z projektem i do poprawy...
kilka dni później lokalne media obiegły zdjęcia drzewek posadzonych pod wiaduktem xD
Finalnie trzeba było je przesadzić i wróciły na pierwotne miejsca 1m od chodnika.
Kto w budowlance popracuje ten w cyrku się nie śmieje.
Oczywiście wykonawcy też odwalają kichę i nie są święci ale to już temat na inną bajkę.