@bartes123 a o samurajach słyszałeś? XD... Dość powszechnie praktykowali sepuku.
Jeśli dobrze poczytać o historiach rodów, to tam wszelka patologia była standardem. Morderstwa, zdrady (nie tylko małżeńskie), samobójstwa, nałogi, dewiacje...
Współczesna historia to najbardziej cywilizowany okres w historii, ale zapewne znacznie mniej cywilizowany niż czasy które nadejdą.
@rafik54321 zależy chyba od tego czy pójdziemy w czasy że każdemu wszystko wolno jak chce lewica, czy że nikomu nic nie wolno jak to widzi prawica. Nie miałbym nic przeciwko jak byśmy stanęli na etapie lat 90-tych XX wieku. Drugiej połowie. Nawet Internety już w tedy były. No ale wtedy nie mógłbym pisać odpowiedzi na demota siedząc na tronie w pracy
@bartes123 ale wiesz że dokładnie pomyliłeś kierunki polityczne? To lewica chce uszczęśliwiać ludzi na siłę i zamykać ich w szufladkach, a prawica ma wyje*****e. Rób co chcesz ale nie licz na pomoc. Pisland to nie prawica ;) .
W Europie nie kojarzę żadnej sensownej partii typowo prawicowej.
taa... tylko jak się zagłębić w historie rodowe, to ten się zapił, tamten powiesił albo rzucił pod pociąg, itd. a tylko zaściankowa moralność nakazywała ukrywać samobójstwa, problemy małżeńskie czy sadyzm wobec dzieci, które nie bardzo miały ochotę na powielanie nieszczęść życia rodziców czy dziadków...
@Petyrek o to, to. Babcia mi opowiadała, że dawniej też były samobójstwa i sąsiedzi często byli zaskoczeni, bo ktoś wydawał się "normalny", a potem "nagle się zabił". Były też opowieści o mordowaniu dzieci przez matki, które potem same się zabijały, dziś to policja nazywa samobójstwem rozszerzonym. A choroby psychiczne dawniej oznaczały życie na łasce rodziny lub dożywocie w psychiatryku.
Rzeczywiście. Na każdej wiosce były historie o samobójcach, ze starszych zawsze ktoś znał jakiegoś wisielca. Niedaleko mojego domu samotny facet powiesił się. Nikt nie dbał, nikt nie wiedział dlaczego. Ot był gostek, rzadko wychodził, po X dniach znaleźli go niezbyt świeżego na sznurze.
Przybranej cioci (już nie żyje) syn był jakiś tam wojskowym. Nie pamiętam dobrze, bo byłem dzieckiem. Wiem, że zastrzelił się.
Ludzie mieli depresję, nierzadko targali się na życie. Tylko, że nie używano powszechnie takich terminów jak depresja.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 listopada 2023 o 23:23
Teraz są biedni i chorują. Nie było takiej izolacji społecznej. Nie tyle nie było depresji, bo jest ona chorobą wszystkich naczelnych, ale nie na taką skalę. "W kupie raźniej, a ojojane miejsca bolą mniej", ;) czyli gdy były jeszcze więzi społeczne, łatwiej było nieść niedolę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 listopada 2023 o 7:53
Z jednej strony jedzenie bardziej smakuje, jak jest się głodnym i wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie się endorfiny. Jak żyje się wygodniej, to dużo mniejsze problemy potrafią urastać do naprawdę dużych rozmiarów, przynajmniej w naszych głowach.
Z drugiej zdaje się, że nie było psychologów ani psychiatrów, którzy mogliby to zdiagnozować. Jakichś statystyk też nie robiono, więc zwyczajnie nie da się tego porównać. No i paru użytkowników wspomniało wyżej różne historie nieuzasadnionej agresji, samobójstw, całkowitego zaniedbania swoich obowiązków itp. Klasyczne objawy depresji.
Wszystko było, tylko nikt nie diagnozował. A skąd opowieści o duchach, istotach w lasach, na bagnach, wodnikach itp? O depresji już poprzednicy się wypowiedzieli. Teraz mówimy o mitach i legendach, a kiedyś ludzie w to wierzyli. Bali się ciemności i nowości bardziej niż kiedykolwiek. Jak ktoś miał poważne zaburzenia psychiczne na przykład schizofrenię zamykali w piwnicach, bo wstyd, wmawiali opętanie its
Nie... Tylko się mordowali ;) . Taki szczegół
@rafik54321 i nikt nie popełniał nigdy samobójstwa. Dopiero od czasu jak wynaleźli depresję to się zaczęło...
@bartes123 a o samurajach słyszałeś? XD... Dość powszechnie praktykowali sepuku.
Jeśli dobrze poczytać o historiach rodów, to tam wszelka patologia była standardem. Morderstwa, zdrady (nie tylko małżeńskie), samobójstwa, nałogi, dewiacje...
Współczesna historia to najbardziej cywilizowany okres w historii, ale zapewne znacznie mniej cywilizowany niż czasy które nadejdą.
@rafik54321 zależy chyba od tego czy pójdziemy w czasy że każdemu wszystko wolno jak chce lewica, czy że nikomu nic nie wolno jak to widzi prawica. Nie miałbym nic przeciwko jak byśmy stanęli na etapie lat 90-tych XX wieku. Drugiej połowie. Nawet Internety już w tedy były. No ale wtedy nie mógłbym pisać odpowiedzi na demota siedząc na tronie w pracy
@bartes123 ale wiesz że dokładnie pomyliłeś kierunki polityczne? To lewica chce uszczęśliwiać ludzi na siłę i zamykać ich w szufladkach, a prawica ma wyje*****e. Rób co chcesz ale nie licz na pomoc. Pisland to nie prawica ;) .
W Europie nie kojarzę żadnej sensownej partii typowo prawicowej.
To chyba po prostu nie wiesz co było w dawnych czasach. Te choroby są tak stare jak stara jest ludzkość.
@ BananowaArktyka Możesz podać jakieś źródło, tych informacji?
taa... tylko jak się zagłębić w historie rodowe, to ten się zapił, tamten powiesił albo rzucił pod pociąg, itd. a tylko zaściankowa moralność nakazywała ukrywać samobójstwa, problemy małżeńskie czy sadyzm wobec dzieci, które nie bardzo miały ochotę na powielanie nieszczęść życia rodziców czy dziadków...
@Petyrek o to, to. Babcia mi opowiadała, że dawniej też były samobójstwa i sąsiedzi często byli zaskoczeni, bo ktoś wydawał się "normalny", a potem "nagle się zabił". Były też opowieści o mordowaniu dzieci przez matki, które potem same się zabijały, dziś to policja nazywa samobójstwem rozszerzonym. A choroby psychiczne dawniej oznaczały życie na łasce rodziny lub dożywocie w psychiatryku.
@Ashera01 albo chorzy psychicznie zasilali szeregi bezdomnych, tułali się po miastach i wsiach żyjąc z groszy jakie im czasem rzucono
To tak samo, jakby powiedzieć, że nikt nie umierał na nowotwory, bo tego nie wykrywano....
Rzeczywiście. Na każdej wiosce były historie o samobójcach, ze starszych zawsze ktoś znał jakiegoś wisielca. Niedaleko mojego domu samotny facet powiesił się. Nikt nie dbał, nikt nie wiedział dlaczego. Ot był gostek, rzadko wychodził, po X dniach znaleźli go niezbyt świeżego na sznurze.
Przybranej cioci (już nie żyje) syn był jakiś tam wojskowym. Nie pamiętam dobrze, bo byłem dzieckiem. Wiem, że zastrzelił się.
Ludzie mieli depresję, nierzadko targali się na życie. Tylko, że nie używano powszechnie takich terminów jak depresja.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 23:23
Co Ty nie powiesz...
Teraz są biedni i chorują. Nie było takiej izolacji społecznej. Nie tyle nie było depresji, bo jest ona chorobą wszystkich naczelnych, ale nie na taką skalę. "W kupie raźniej, a ojojane miejsca bolą mniej", ;) czyli gdy były jeszcze więzi społeczne, łatwiej było nieść niedolę.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2023 o 7:53
Oczywiście...
Ten się zabił...
Tamten zapił się...
Ów pobił bez powodu kogoś...
Inny zaniedbał wszystko.
bzdurny demot
Z jednej strony jedzenie bardziej smakuje, jak jest się głodnym i wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie się endorfiny. Jak żyje się wygodniej, to dużo mniejsze problemy potrafią urastać do naprawdę dużych rozmiarów, przynajmniej w naszych głowach.
Z drugiej zdaje się, że nie było psychologów ani psychiatrów, którzy mogliby to zdiagnozować. Jakichś statystyk też nie robiono, więc zwyczajnie nie da się tego porównać. No i paru użytkowników wspomniało wyżej różne historie nieuzasadnionej agresji, samobójstw, całkowitego zaniedbania swoich obowiązków itp. Klasyczne objawy depresji.
w czasach niewolnictwa murzynów popełniali samobójstwo z powodu depresji
Dante Alighieri i Hieronim Bosch lubią to.
@Olga887 nowotwory to spisek reptilian wywoływane są przez szczepionki, 5g oraz hemtrials czy jakoś tak, kiedyś tego nie bylo.
taaa, na pewno :) :) :)
Wszystko było, tylko nikt nie diagnozował. A skąd opowieści o duchach, istotach w lasach, na bagnach, wodnikach itp? O depresji już poprzednicy się wypowiedzieli. Teraz mówimy o mitach i legendach, a kiedyś ludzie w to wierzyli. Bali się ciemności i nowości bardziej niż kiedykolwiek. Jak ktoś miał poważne zaburzenia psychiczne na przykład schizofrenię zamykali w piwnicach, bo wstyd, wmawiali opętanie its
Chorowali, umiersli, ale nikt nie diagnozował
Chorowali na depresję i zaburzenia lękowe, tylko po prostu szli się powiesić na strychu i już, a nie robili jakieś dramy w necie