Przypomniala mi sie sytuacja, jak bylam mniej wiecej w czasie studiow i z bratem zostalismy sami w domu, bo nie chcielismy jechac z rodzicami na wakacje. No to rodzice polecieli gdzies za granice, a my sami w domu. RAZ powiedzialam babci, ze lubie golabki wtedy, co okazalo sie okropnym bledem... na nastepny dzien dostalam porcje mrozonych golabkow - takiej paczki golabkow nigdy wczesniej nie widzialam, cala zamrazarka byla nimi wypelniona. Ja oczywiscie jadlam to dzielnie dzien w dzien - moj brat jednak nie dal rady. xD Po 3 dniach musialam to sama jesc. A i zostalo sporo, jak rodzice juz wrocili. Az dziwne, ze do dzis nie mam wstretu i nadal lubie goabki. Babcia, to jednak babcia. xD Ale w sumie ona mi kiedys wytlumaczyla - za jej czasow brakowalo jedzenia, wiec teraz nam daje tak duzo, jak tylko mozliwe. Co oczywiscie przeradza sie w takie lekko chore sytuacje potem... babciom czesto chyba ciezko zrozumiec, ze nie zyjemy w biedzie i teraz nawet gdy jestem dorosla i mam swoje pieniadze, to ona i tak mi zarcie wciska, jak ja odwiedzam. :'D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
24 listopada 2023 o 21:13
Moja wystawiała słodycze, gdy przychodziły "lepsze" wnuki, dzieci ulubionej córci. Zamykała drzwi, żebyśmy z siostrą nie przychodzili. Chowała, gdy wnuki wzięły kieszonkowe, objadły się i wychodziły.
Czasem w drzwiach trafiło się na ten moment szybkiego chowania ciastek czy czekolady do kredensu, żebym nie widział. Jak potem babcie chorowała na Alzheimera, miała odleżyny - to "lepszych" wnuków już nie było. Zajmowali się nią moi rodzice i ja, jako nastolatek, łącznie ze zmianą opatrunków. Życie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2023 o 13:50
Jakie to prawdziwe
Przypomniala mi sie sytuacja, jak bylam mniej wiecej w czasie studiow i z bratem zostalismy sami w domu, bo nie chcielismy jechac z rodzicami na wakacje. No to rodzice polecieli gdzies za granice, a my sami w domu. RAZ powiedzialam babci, ze lubie golabki wtedy, co okazalo sie okropnym bledem... na nastepny dzien dostalam porcje mrozonych golabkow - takiej paczki golabkow nigdy wczesniej nie widzialam, cala zamrazarka byla nimi wypelniona. Ja oczywiscie jadlam to dzielnie dzien w dzien - moj brat jednak nie dal rady. xD Po 3 dniach musialam to sama jesc. A i zostalo sporo, jak rodzice juz wrocili. Az dziwne, ze do dzis nie mam wstretu i nadal lubie goabki. Babcia, to jednak babcia. xD Ale w sumie ona mi kiedys wytlumaczyla - za jej czasow brakowalo jedzenia, wiec teraz nam daje tak duzo, jak tylko mozliwe. Co oczywiscie przeradza sie w takie lekko chore sytuacje potem... babciom czesto chyba ciezko zrozumiec, ze nie zyjemy w biedzie i teraz nawet gdy jestem dorosla i mam swoje pieniadze, to ona i tak mi zarcie wciska, jak ja odwiedzam. :'D
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2023 o 21:13
Ciekawe, czy z piwem też by tak przeszło...
Moja wystawiała słodycze, gdy przychodziły "lepsze" wnuki, dzieci ulubionej córci. Zamykała drzwi, żebyśmy z siostrą nie przychodzili. Chowała, gdy wnuki wzięły kieszonkowe, objadły się i wychodziły.
Czasem w drzwiach trafiło się na ten moment szybkiego chowania ciastek czy czekolady do kredensu, żebym nie widział. Jak potem babcie chorowała na Alzheimera, miała odleżyny - to "lepszych" wnuków już nie było. Zajmowali się nią moi rodzice i ja, jako nastolatek, łącznie ze zmianą opatrunków. Życie...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2023 o 13:50
Coś w tym stylu powiedziałem o spodniach pewnej dziewczyny i nosiła je przed 3 dni. A ja nic z tym nie zrobiłem