Tylko u niektórych - ja osobiście u nikogo nic takiego nie widziałam, więc jednak nie dla wszystkich obowiązkowy, tylko u tych o określonym poczuciu estetyki.
@katem U mnie zawsze byly prawdziwe owoce, ktore mogl kazdy wziac i zjesc. Te sztuczne byly u mnie uwazane za niepotrzebny badziew. Kojarze z kolei sztuczne kwiaty w wazonach, ktore moja babcia trzymla w domu...
Zawsze się cieszyłem, i byłem dumny z rodziców, że u mnie nie było ani tych "owoców", ani szklanej ryby, ani kryształów, ani kiczowatej karafki w kształcie pudelka.
Za to często spotykałem te przedmioty w wieku domach.
Rzeczywiście pamiętam coś takiego. W ogóle to pamiętam taki pokój gościnny u jakiejś rodziny na wsi - nikt tam nie wchodził, klimat jak z jakiegoś muzeum, meblościanka, porcelana, sztuczne kwiaty i owoce… Teraz można takie rzeczy zobaczyć w horrorach. Śmieszne z perspektywy czasu bo cała rodzina mieszkała w brudnej izbie, z której dzrzwi wychodziły na oborę. Wspomnień czar…
Tylko u niektórych - ja osobiście u nikogo nic takiego nie widziałam, więc jednak nie dla wszystkich obowiązkowy, tylko u tych o określonym poczuciu estetyki.
@katem ja widywałam, głównie na wsi
@Ashera01 U mnie na wsi tego nie było(tzn. w tych domach, gdzie bywałam), ale jak zaznaczyłam - to u wyznawców określonej estetyki.
@katem U mnie zawsze byly prawdziwe owoce, ktore mogl kazdy wziac i zjesc. Te sztuczne byly u mnie uwazane za niepotrzebny badziew. Kojarze z kolei sztuczne kwiaty w wazonach, ktore moja babcia trzymla w domu...
Zawsze się cieszyłem, i byłem dumny z rodziców, że u mnie nie było ani tych "owoców", ani szklanej ryby, ani kryształów, ani kiczowatej karafki w kształcie pudelka.
Za to często spotykałem te przedmioty w wieku domach.
Rzeczywiście pamiętam coś takiego. W ogóle to pamiętam taki pokój gościnny u jakiejś rodziny na wsi - nikt tam nie wchodził, klimat jak z jakiegoś muzeum, meblościanka, porcelana, sztuczne kwiaty i owoce… Teraz można takie rzeczy zobaczyć w horrorach. Śmieszne z perspektywy czasu bo cała rodzina mieszkała w brudnej izbie, z której dzrzwi wychodziły na oborę. Wspomnień czar…