Akurat w Biblii, Szatan nie jest jakoś krytycznie opisany.
Raczej wypada tam jako ten rozsądniejszy zastępca kierownika, który patrzy na świat realnie z nutką pesymizmu i hamuje megalomanię "szefa", w całkiem kulturalny i spokojny sposób.
Nawet niespecjalnie krzywdzi ludzi, a jeśli już, to za zgodą lub na polecenie "szefa".
To w średniowieczu, kościół wytypował szatana na głównego straszaka wiernych, zrobił mu zły PR i zdyskredytował. W kazaniach był i jest ukazywany tendencyjnie jako "ten zły" i "wszystkiemu winnym". Na wszystko, co było wbrew woli kościoła, można było nałożyć plakietkę "dzieło szatana" i wypalić ogniem do gołej ziemi. Oczywiście w imię boże i zgodnie z jego wolą. Można było wymordować całe narody - "bo Bóg tak chciał". Czy pozbyć się niewygodnych - "bo to słudzy Szatana". Można było popełniać najgorsze zbrodnie, w imię walki z szatanem i twierdzić, że ma się czyste rączki.
Człowiek wypaczy każdą prawdę i ideę dla swoich interesów.
Akurat w Biblii, Szatan nie jest jakoś krytycznie opisany.
Raczej wypada tam jako ten rozsądniejszy zastępca kierownika, który patrzy na świat realnie z nutką pesymizmu i hamuje megalomanię "szefa", w całkiem kulturalny i spokojny sposób.
Nawet niespecjalnie krzywdzi ludzi, a jeśli już, to za zgodą lub na polecenie "szefa".
To w średniowieczu, kościół wytypował szatana na głównego straszaka wiernych, zrobił mu zły PR i zdyskredytował. W kazaniach był i jest ukazywany tendencyjnie jako "ten zły" i "wszystkiemu winnym". Na wszystko, co było wbrew woli kościoła, można było nałożyć plakietkę "dzieło szatana" i wypalić ogniem do gołej ziemi. Oczywiście w imię boże i zgodnie z jego wolą. Można było wymordować całe narody - "bo Bóg tak chciał". Czy pozbyć się niewygodnych - "bo to słudzy Szatana". Można było popełniać najgorsze zbrodnie, w imię walki z szatanem i twierdzić, że ma się czyste rączki.
Człowiek wypaczy każdą prawdę i ideę dla swoich interesów.