Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
165 169
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+3 / 9

To wina za dużych kosztów.

Bo aby przyrost naturalny był dodatni to większość rodzin musiałaby być w stylu 2+3. Przy takiej ilości dzieci, jeden rodzic musi zostać w domu (przedszkole za drogo wychodzi).
A taka rodzina 2+3 potrzebuje lekko 10tys zł miesięcznie by być stabilną rodziną i tyle kasy by musiał zarabiać ten jeden rodzic który pracuje. 2krotność płacy minimalnej to lekko ponad połowa wymaganego budżetu. Dopiero 2 średnie płace się łapią na ten próg, ale my potrzebujemy aby tyle zarabiał jeden rodzic. To ile % Polaków ma takie dochody? Z 10%? A politycy się dziwią czemu jest mało urodzeń :/ ...

Do tego kwestia mieszkaniowa. Jak sobie politycy wyobrażają rodzinę 2+3 na 40-50m2? Do takiej rodziny to potrzeba min 80m2 (mieszkanie M3), najlepiej 100m2 (M4), ale takie mieszkanie ma już cenę zaporową.

Polacy aby przy aktualnych cenach mogli myśleć wgl o dużych rodzinach, to musieliby zarabiać tak z 4 razy więcej. Wtedy, po jakiś 10 latach dopiero zacząłby się wzrost dzietności. Bo pamiętajmy, że najpierw obywatele musieliby ustabilizować i uporządkować swoje sprawy. Np właśnie kupić duże mieszkanie, wyremontować je, zadbać o swoje zdrowie, pospłacać aktualnie zaciągnięte kredyty itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U konto usunięte
+4 / 8

@rafik54321 Albo prosciej... ludzie moze nie chca miec dzieci, bo nie i tyle. xD Wszyscy doszukuja sie tutaj problemow w mieszkaniach, w zarobkach, a tak na prawde po prostu kobiety moze maja podejscie jak ja - TO nie te czasy, ze TRZEBA, bo co sasiedzi powiedza. Ja sama jestem po 30, dzieci brak, bo nie chcielismy i chocby nam wcisneli milion na konto to na te dzieci sie nie zdecyduje. Ciaza to jest konec koncow czesto tragedia dla ciala i psychiki. A ciaza to tylko poczatek 'zabawy'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2024 o 1:38

avatar rafik54321
+1 / 3

@ulvv oczywiście, część ludzi może nie chcieć mieć dzieci, ale jednak jest to dość pierwotny instynkt który prawie każdy ma. Tak jak prawie każdy chce mieć partnera/partnerkę. Wyjątki się zdarzają, ale większość jednak chce.

Zauważ że zwierzęta nie decydują się na gody, jeśli w danym sezonie było wyjątkowo mało pokarmu. Np rybom w akwarium trzeba zapewnic bardzo dogodne warunki do tarła, niektóre gatunki wgl w akwarium nie chcą się rozmnażać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U konto usunięte
+1 / 1

@rafik54321 Generalnie owszem, sa osoby, ktore dzieci chca i tutaj masz racje - warunki odpowiednie sa potrzebne. Swiadomosc ludzi tez wzrosla w ciagu ostatnich lat, dlatego czesto nawet jesli dzieci chca, to nie maja, bo nie maja warunkow. Tutaj racja.
Pamietaj jednak, ze w przeciwienstwie do innych zwierzat, to czlowiek jakos tam w pewien sposob nad popedami panuje i do 'godow' nie sa mu jakies konkretne warunki potrzebne. Wystarczy spojrzec na patologiczne rodziny, ktorych niestety, ale jest dosyc sporo, a ktore mimo braku warunkow (mieszkaja w malych mieszkaniach, kasa maja tylko z zasilkow itp), to plodza sie jak szalone (mieszkam aktualnie na sporym blokowisku, gdzie tego jest masa). Brak warunkow nie przeszkadza im w robieniu 2-5 dzieci...Ale ci ludzie to jakies kurcze wyjatki.

Ja ogolnie widze pewne tendencje po sobie i bezdzietnych, znajomych parkach - dzieci brak, bo nie. Wiele kobiet dzisiaj nie chce rodzic po prostu z zasady. Ciaza i porod to nieprzyjemne przezycia zazwyczaj i to jest jeden z glownych powodow. Tak jak pisalam wczesniej - po prostu to nie sa juz czasy, ze dzieci to w pewien sposob wymog i wychodzi, ze spora czesc kobiet, gdy nie musi, to zwyczajnie nie chce. No i mamy dostep do anykoncepcji, ktora to ulatwia.
Nawet moja wlasna mama kiedys mi powiedziala na wiesc, ze ja nie mam zamiaru sie rozmnazac - 'a co ty myslisz, ze ja chcialam? Kazda kobieta musi miec dziecko'. :'D Podejscie sie zmienia i tyle moim zdaniem. Nie wazne benefity, brak mieszkan - jak ktos nie chce, to go nic nie zacheci. Takie czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2024 o 0:21

avatar rafik54321
+2 / 4

@ulvv nie zapominaj że patologia jest patologią bo właśnie decydują się na patologiczne zachowania.
Patologia to "choroba".

Co paradoksalne, to z takich zasiłków można wyciągnąć okolice dwukrotności średniej płacy. Bo mieszkanie (i to często właśnie nie małe), albo opłaca im miasto, albo udostępnia lokal komunalny. Dołóż do tego 800+, zasiłki dla bezrobotnych, rodzinne, zapomogi z MOPSu, dodatki do ogrzewania i wyjdzie ci okolice 10tys zł, przy czym oboje rodziców nie pracuje, więc zasadniczo to właśnie patusów stać na dzieci...
Taka patologia z tymi wszystkimi zasiłkami jest biedna, bo pół budżetu przepiją i przepalą w fajkach. Do tego kupują różne głupoty...
Podliczmy takich. 2xzasiłek dla bezrobotnych - 2x1400zł, darmowe mieszkanie, więc liczę to jako "dochód" - 2000zł. Zakładam rodzinę 2+3, czyli 3x800+. Ile już mamy? Już jest 7200zł. Jeszcze dochodzi rodzinne. 3x 125zł, dodatek do ogrzewania 65zł (miesięcznie), zasiłek z MOPSu, kolejny tysiak na łebka. Czyli 2tyszł i kolejne 2tys zł na "celowy zasiłek". Podliczamy. 11 640zł. I ty mówisz że ich nie stać? XD... Dwukrotność średniej płacy netto bez pracowania. "Tak" trzeba żyć w Polsce (śmiech przez łzy, chlip-chlip).

Dużo kobiet też boi się zajść w ciążę przez porąbane prawo aborcyjne. I raczej to jest sednem, a nie "bo ciąża jest nieprzyjemna".

Strzelam że jesteś stosunkowo młoda (poniżej 30tki). Sedno w tym, że chęć posiadania potomstwa przychodzi z wiekiem.
Znam ludzi którzy też kupę lat mówili "nie", jak stuknęła 40tka to coś się w głowie przestawia i jednak się chce te geny przekazać.
Co ciekawe, w tym wieku właśnie większość ludzi już ma życie stabilne i poukładane. A dokładniej - bardziej stabilne i poukładane już nie będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U konto usunięte
+1 / 1

@rafik54321 Jestem troche po 30 akurat, zacznijmy od tego i mam partnera od ponad 10 lat, ktory dzieci tez na szczescie nie chce. :)
Nigdy nie mialam tendencji maciezynskich. Dzieci i ciaza to nie jest cos, co ja chce przechodzic. I tyle.
Prawdopodobnie jestes facetem i nie rozumiesz do konca - chcialbym, zeby twoje narzady zostaly rozerwane podczas porodu? Albo chcialbys przezyc nacinanie, bo inaczej bys dziecka nie urodzil? Ja osobiscie podziekuje za takie doznania...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@ulvv a kto jako dzieciak ma ciagary do macierzyństwa? Poza tym jeśli tobie chodzi wyłącznie o kwestie oszczędzania własnego ciała to masz choćby adopcje.

Raczej uważam że za jakieś 10-15 lat po prostu zmienicie zdanie, choć teraz wydaje się wam to abstrakcyjne.

Oczywiście jeśli ktoś nie chce decydować się na dzieci - jego sprawa. Lepiej żeby ktoś nie miał dzieci, niż żeby je miał i spapral ich wychowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinm1
+1 / 1

Pewnie, że nie.
Przecież im biedniejsi ludzie, tym więcej dzieci, spójrzcie na:
- kraje biedne-bogate,
- wewnątrz krajów im ludzie mają więcej pieniędzy tym mniej dzieci,
- w czasie, Polacy w latach 80-tych byli pierdyliard biedniejsi niż dzisiaj, a mieli znacznie więcej dzieci.
Jeśli chcemy, żeby ludzie mieli więcej dzieci, to trzeba ich uczynić biedniejszymi, czyli zmienić 800+ na 800- .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
+2 / 2

@marcinm1 Dużo w tym prawdy. Jak dla mnie główną przyczyną małej ilości dzieci to zmiany kulturowe, inne priorytety, dużo więcej form spędzania czasu i rozwoju. Patrząc na ogół, to praktycznie we wszystkich krajach rozwiniętych jest mała dzietność, a duża dzietność jest w krajach 3 świata. W niektórych Afrykańskich krajach dzietność wynosi nawet 5. A warunki bytowe i finansowe są jak u nas w 19 wieku, albo i wcześniej.
Wiadomo, łatwiejszy dostęp do mieszkań, publiczny żłobek i przedszkole dla wszystkich, pewnie by coś zmieniły. Ale myślę że niewiele. Patrząc na siłę nabywczą pensji, to teraz wcale nie jest gorzej niż było 5-10 lat temu, a napewno jest dużo lepiej niż 30-40 lat temu, a dzieci jest mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@marcinm1 nie do końca...
Biedne kraje = brak antykoncepcji... To sukcesywnie wpływa na płodność populacji.
Biedne kraje = brak rozrywek, więc zapychają nudę seksem...

I czy aby na pewno w latach 80tych ludzie byli biedniejsi? Niezupełnie.
Bo dziś trudno kupić mieszkanie 60m2, wtedy budowano różne mieszkania. M3, M4 nie były rzadkością.
Do tego sama dostępność i ceny mieszkań były znacznie bardziej osiągalne. Państwo "dawało" mieszkania.

Był oczywiście niższy standard życia, ale globalnie był niższy, więc to można pominąć.
Spróbuj dziś coś odłożyć, jest mega problem. Wtedy - nie było to aż tak trudne.

Więc o ile dobra konsumenckie faktycznie staniały, o tyle dobra kluczowe (jak mieszkania, żywność, media) wzrosły nieporównywalnie. A to te dobra kluczowe rosną drastycznie przy większej ilości dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinm1
0 / 2

@rafik54321 Dzisiaj przedmieścia wypełnione są nowiutkimi domkami jednorodzinnymi, mieszkania 60 m2 jak najbardziej się deweloperom sprzedają.
W latach 80-tych w Polsce część produktów była na kartki, żeby dostać mieszkanie trzeba było włazić w dupe jakiejś komisji, a potem jeszcze czekać x lat. A jak się nie załapałeś bo coś, to mieszkałeś w hotelu robotniczym, gdzie z pewnością nie miałeś 60 m2.
Dzisiaj człowiek żyjący z pensji minimalnej jest bogaczem w porównaniu z dyrektorem z lat 80-tych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-3 / 3

@marcinm1 Chyba się nie zrozumieliśmy. Tak, te mieszkania się sprzedają, ale... Na kredyt, a cena jak za 100m2.

Do tego w latach 80tych nowych domów nie stawiano? Kojarzysz w jakiej chałupie mieszka kaczafi? To są lata 80te pełnym ryjem i takich domków jest od groma.

A potem znów dokonujesz błędnego założenia względem zeszłych lat. Ehhh. nie chce mi się strzępić ryja...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
-3 / 3

ostatnio zaczęłam się przyglądać tej sprawie. dlaczego ludzie nie chcą mieć dzieci.
problem jest taki, że dosyć często ludzie z dziećmi są piętnowani w internecie. szczególnie traktowani jak gorszy sort są samotnie wychowujący dzieci.
problem jest taki, że ludzie do dzieci nie mają dobrego podejścia. wiem że są wyjątki. jeszcze jakieś 30-40 lat temu ludzie ludziom zaglądali do wózków, w czasach, kiedy nie było fejsbuka, i chwalili jaki synek ładny, jaka córcia ładna, były drukowane zdjęcia czarno białe albo kolorowe. kiedy jeszcze nie było zasiłków, ludzie sobie pomagali. moja mama była samotną matką z dwójką dzieci, bo mój ojciec wrócił do swojej byłej. ktoś znajomy albo rodzina coś tam pomogli, w latach 90 mężczyźni nie stronili od samotnych matek, a przynajmniej mama nie narzekała na brak faceta. w 1999 ponownie wyszła za mąż, kiedy ja miałam 13 lat a moja siostra 11. ale męża nie szukała w internecie tylko w biurze matrymonialnym.
wystarczy trochę dłużej poczytać demotywatory albo inne fora internetowe, żeby stwierdzić, że samotna matka nie jest mile widziana. jest traktowana jako problem, aktualnie też ceny żłobków i przedszkoli są takie, że z tych rodziców robi się dojne krowy, że tych zasiłków już nie wystarcza na żłobek jeśli ktoś chce iść do pracy.
roszczeniowe podejście samotnych matek też swoje robi. 500 / 800 + spowodowało, że niektórzy ludzie zrobili się strasznie chamscy.
niepewność i lęk powoduje że ludzie nie chcą mieć dzieci. kobiety boją się, że facet zostawi ją samą z dzieckiem. dziecko jest łatwo zrobić, a jak kobieta się dowiaduje, że jest w ciąży, to jest dramat.
myślę że zwolennicy aborcji to w wielu przypadkach ludzie, którzy boją się mieć dziecko. chcą usunąć, żeby nie mieć problemu. nawet pomimo zasiłków boją się kosztów, boją się co powie rodzina. ulegają myśleniu otoczenia, które matce robi raczej poczucie winy niż wsparcie. matki wolą się pozbyć dzieci niż je urodzić i dobrze wychować. facet też często nie chce mieć dziecka bo nie chce mieć problemu. głównie ze względu na koszty. jedni te alimenty płacą, inni nie. i do tego też podejście bywa różne.
a jeśli ojciec kocha swoje dziecko, to też perfidia i złośliwość matek bywa różna.

potrzebne jest zmienienie mentalności ludzi w naprawdę bardzo wielu przypadkach...

@rafik54321 też dobrze powiedział o sprawie mieszkaniowej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 4

@AleksandraCz czy ludzie z dziećmi są piętnowani w internecie?
Raczej nie. Piętnowany jest typ "madki z bombelkiem" - to prawda. Jednak zupełnie inaczej wygląda kwestia jak jakaś rodzina wstawi fotki z dzieciakami z wakacji to hejtu nie widać. Z pół narodu ma dzieci w różnym wieku - hejt powinien się lać tajfunami XD.
Druga sprawa że duża część młodych rodziców, próbuje wmówić światu, że ich dziecko jest najśliczniejsze - nie jest. Albo próbują budować swoją popularność na dziecku - to kolejna patologia.

Znowu też jest druga opcja. W latach 90tych, jak kobieta była samotną matką, to była wyjątkiem, gdzieś coś grubo poszło nie tak. Np chłop po prostu uciekł, albo była zgwałcona.
Dziś? Trzon samotnych matek to takie, które związały się z kimś totalnie porąbanym, siedziały kupę czasu, aż w końcu ktoś ją kopnął w 4 litery. Albo taka co szuka jelenia. Bo wiesz "łobuz kocha najbardziej" :/ . Oczywiście nie każda taka jest, ale powiedzmy prawdę w dziób - nie jest to rzadkość.
Do tego prawo też nie sprzyja facetom. Bo weźmiesz taką matkę z dzieckiem, to właśnie w pakiecie z dzieckiem. Ożenisz się z taką i przy ewentualnym rozwodzie, można dostać nakaz płacenia alimentów, na de facto nie swoje dziecko! Dziwisz się facetom że są wybitnie ostrożni?
Do tego też dochodzi kwestia urody danej kobiety.

Jednak co chyba najgorsze (z mojej perspektywy jako faceta) jest fakt, że drastycznie wzrosły wymagania kobiet. Wzrosły niewspółmiernie do tego co sobą reprezentują. Kiedyś kobieta siedziała w domu, więc to że patrzyła na zarobki miało sens. Dziś pracują - czemu kobieta sobie nie weźmie faceta który zarabia gorzej od niej?
Tak samo teksty "facet zaczyna się od 180cm wzrostu, 18cm ptysia i 15tys miesięcznie". No jprdl. A jak facet powie że "kobieta to jest do 50kg, miseczka od D i 10tys miesięcznie" to już jest kwik XD.

Brutalna prawda jest taka, że związek we współczesnych czasach, to dla faceta duże ryzyko, nieporównywalnie większe niż dla kobiety, więc po prostu faceci muszą być mega ostrożni w doborze. Zwłaszcza że rozłożone nogi oferuje masa kobiet, wystarczy pomachać odpowiednią liczbą PLNów :/ .
Z drugiej strony, trzon kobiet kompletnie nie potrafi rozumieć męskiej psychiki i dać facetowi wsparcia. Same oczekują by być tulone, głaskane, całowane i ojej, jak jej smutno to facet musi znosić jej fochy, przynieść batonika, okryć kocykiem itd...
Jednak czy one potrafią tak dbać o psychikę faceta? Czy potrafią w facecie wywołać poczucie jakby był "bogiem" który wszystkiemu da radę? Bo nasze poczucie męskości właśnie warunkujecie wy kobiety... Panie z lat 90tych potrafiły takie rzeczy.
Więc sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
-1 / 3

@rafik54321 to też prawda.
jednak z własnego doświadczenia wiem, że wielu facetów to też jeszcze takie mentalnie nastolatki, które chcą się bawić, umoczyć niezobowiązująco (czyli bez szukania stałej dziewczyny / żony), niezależnie od tego, czy ma jej za to dać parę groszy.
jeden gościu z portalu randkowego trochę mnie wkurzył jak zaczął mi zadawać pytania typu a jak nie założę gumki i spuszczę ci się w środku i będziesz miała dziecko to co zrobisz? to mu nie pozwoliłam, bo nie chciałam, żeby mnie zostawił samą z dzieckiem.

jednak to o czym mówisz jeśli chodzi o perspektywę faceta w dalszej części twojej wypowiedzi jest prawdziwe i dobrze że mi o tym mówisz.

jeśli chodzi o wygląd, dla mnie raczej ważniejsze jest to, na co facet ma wpływ, a nie to na co nie ma wpływu. wzrost, wiek, kolor skóry nie ma dla mnie znaczenia. umawiałam się z chłopakami różnego wzrostu, Azjatami, murzynami, hindusami, jedni mieli małego, inni standardowego, inni dużego. dla mnie na przykład więcej się liczy to czy facet dba o higienę, czyli czy od niego nie śmierdzi.

"Z drugiej strony, trzon kobiet kompletnie nie potrafi rozumieć męskiej psychiki i dać facetowi wsparcia. Same oczekują by być tulone, głaskane, całowane i ojej, jak jej smutno to facet musi znosić jej fochy, przynieść batonika, okryć kocykiem itd... "- myślę że przykład idzie z góry. to znaczy kobieta uczy się od matki i ojca, babci i dziadka. być może facet też. kiedy byłam dzieckiem, dorośli w moich oczach sprawiali takie wrażenie, jakby to kobieta była dominującą, głową rodziny, a facet to taki przydupas niewiele mający do powiedzenia. i potem kobiety podobnie traktują swoich facetów...
potrzeba więcej wysiłku i gruntownej zmiany myślenia, żeby kobieta myślała inaczej. moje myślenie zaczęło się zmieniać, kiedy zaczęłam czytać książki psychologiczne, na przykład o asertywności, aby zwracać uwagę też na prawa innych ludzi, oprócz tego, że na swoje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@AleksandraCz faceci dojrzewają dłużej pod kątem anatomicznym. Siłą rzeczy mentalność idzie w parze z ciałem.

Druga sprawa jest taka, że kobiety łapią się de facto starszych facetów i od nich łapią pewne doświadczenia. Faceci nie mają tego luksusu i sami muszą przecierać szlaki.

A nastolatki to też się nie bzykają "ot tak"? Z tego co wiem, to niedawno dla nastolatki bycie dziewicą w wieku 15 lat "to wstyd, że jeszcze nic" :/ .

Zabawna historia XD. To teraz masz pojęcie jak dziwnie czuje się facet, kiedy kobieta zadaje mu pytania z czapy w stylu "a jakbyś był laską do dałbyś się bzyknąć?" XD... Podobny kaliber zdziwienia...

Tak samo jak weszła teraz ta ustawa antyprzemocowa. Kobieta zadzwoni na policję i facet zostaje wykopany z własnego domu, dosłownie tak jak stoi. Nawet jeśli z laską nie ma ślubu, ale to on musi płacić rachunki :/ . A laska nie odpowiada za ewentualne fałszywe pomówienia.
Dyskryminacja pełnym ryjem :/ . A potem się kobiety dziwią że faceci nie chcą się wiązać.
W dzisiejszych czasach, dla faceta związek to jak włożenie kobiecie do ręki nabitej broni i wycelowanie w swój łeb, w nadziei że jednak nie strzeli XD. Mało która jest godna takiego zaufania.

Nie wnikam w to jakie kto ma wymagania. Sęk w tym, żeby mieć te wymagania adekwatne do tego co się sobą oferuje.
Laska która wymaga aby facet zarabiał 15tys zł, sama powinna zarabiać min 10tys zł. Jeśli laska wymaga turbo ciacha, to sama powinna mieć ciało modelki. Jeśli laska wymaga wzrostu 180+, sama powinna mieć 170cm+. Jak wymaga wielkiego ptysia, to sama powinna mieć solidny biust.
No ale tu relacja jest jednostronna. Facet ma mieć ciało jak grecki bóg, hajsu jak lodu itd, a ona, totalnie przeciętna i bez grosza przy duszy XD... Bo ona oferuje siebie... A potem takie zdziwione, że normalni faceci za nimi się nie uganiają, a bogaci biorą takie na raz XD. No to jak ma być normalnie?

Bardzo często przykład idzie z góry, ale czy musi? Mój ojciec był alkoholikiem i swoje zdanie forsował siłą. Ja unikam krzyków jak ognia.
On jak coś naprawiał to w stylu "bez młota to nie robota hehe", ja tak nie cierpię pracować, wolę "sposobem". Więc różnię się bardzo mocno XD. On uwielbiał niemieckie wozy - ja ich nie cierpię XD...
Więc owszem, można kopiować wzorce z domu, ale powinno się je kopiować wyłącznie kiedy to dobre wzorce.

Zresztą - kiedy to tak jakoś powszechnie (wcześniej) kobiety były tak masowo miziane, zwłaszcza przy dzieciach? Bo tego nie pamiętam...

A tak przy okazji zapytam, bo mi się to nie mieści w pale - co laski widzą w filmach pokroju "365 dni"? XD... Tj mam jakiś swój domysł, ale zanim się o tym wypowiem, chcę usłyszeć damskie zdanie.

Tak samo kwestia wytrzymałości psychicznej. Jedni mówią że faceci mają mocniejszą psychikę. Inni że kobiety. Ale to chyba błędne określenia.
Z moich obserwacji wynika że faceci są "jak psy". Sztywniejsi, mocniejsi, ale jak psem rzucisz o ścianę to będzie kulał.
Kobiety są "jak koty" niby delikatne, niby miękkie, niby elastyczne, ale kotem rąbniesz o ścianę, to zamiauczy, rąbnie i pójdzie XD.

Jakby faceci mieli dłuższy pasek wytrzymałości psychicznej, a każde obciążenie psychiczne to "obrażenia" odejmujące "życie z paska", ale to kobiety mają szybszą regenerację paska wytrzymałości.
Więc facet może znieść więcej w krótkim okresie czasu, kobieta szybciej się załamie, podda, ale faceci o wiele dłużej wracają do równowagi psychicznej, dłużej "przeżywają".
Więc kto jest mocniejszy? To zależy od sytuacji... Taki mega stresujący tydzień, ale tylko 1 tydzień, sprawniej zniesie facet. Mniejsze, ale długotrwałe obciążenie psychiczne - lepiej znosi kobieta.
Bo jeśli facet ma 1000pkt wytrzymałości, a kobieta 600pkt, codziennie mamy stres -100pkt, ale kobieta ma dzienną regenerację rzędu +120, to kobieta jest 20pkt dziennie na plusie. A jeśli facet ma dzienną regenerację rzędu +90pkt, to jest 10pkt na minusie. I w końcu po 100 dniach, facetowi pula wytrzymałości się wyczerpie w pełni, a u kobiety będzie pełna opcja.
Znowu je

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
0 / 0

@rafik54321 nie oglądałam 365 dni, ale obejrzałam wszystkie części Greya.
kobiety to czasem takie paradoksy, które albo nie wiedzą czego chcą, albo zmienia im się to jak na huśtawce, albo jedno mówi, inne myśli, trzecie robi. przykładowo z takich filmów - chciałaby być zdominowana przez faceta, żeby ją związał i porządne zerżnął, ale kiedy trafi na faceta który faktycznie chce ją zdominować, to się broni i płacze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2024 o 18:10

avatar rafik54321
0 / 2

@AleksandraCz raczej wydaje mi się że w tych filmach sednem jest to, że główny bohater jest po prostu bogatym ciachem.
Sam ten fakt zmienia wszystkie, nawet najbardziej chore wady, w zalety w oczach sporej części kobiet.

Bo heloł, koleś porywa laskę, zmusza ją do oglądania jak gwałci drugą, grozi jej śmiercią, ale rzuca PLNy i nagle "to takie romantyczne" :/ ...

Prędzej bym powiedział, że kobiety chcą jednego, ale nie potrafią się oprzeć czemuś zupełnie przeciwnemu.
I teraz tu znów faceci mają zagwozdkę. Bo słyszy od kobiet taki zagubiony facet, że chciałyby miłego, łagodnego, opiekuńczego itd, to taki facet dąży do bycia właśnie takim. A tu zonk, friend zone wita XD... Sam wpadłem w tę pułapkę.
Jakby kobiety same nie potrafiły określić czego na prawdę chcą.

Tak samo ten tekst kobiet "facet musi mieć to coś". Czyli psiurwa co? XD... Facet potrafi powiedzieć konkretnie, by była zgrabna, miła, kochana, czuła, delikatna, namiętna, z ładnym uśmiechem, opiekuńcza itd.
A tu? Masz mieć "to coś" XD. Wydaje mi się że "to coś" to zasadniczo "przekroczenie jej progu wymagań".
Ona ma jakieś tam wymagania i jeśli je spełnisz "masz to coś". Oczywiście jej racjonalizowane wymagania, nijak się mają do jej wymagań faktycznych XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
+1 / 1

@rafik54321 u mnie na przykład jest tak, że chciałabym, żeby facet był tolerancyjny. to znaczy żeby akceptował to, że nie jestem katolikiem.
żeby niemniej jednak trochę kasy miał. ja też trochę kasy mam.
żeby lubił seks podobnie jak ja.
i był godny zaufania. żebym czuła się przy nim dobrze i bezpiecznie.
mam opinię osoby miłej. jestem raczej uległa, w skrajnych sytuacjach asertywna. chciałabym żeby facet mówił mi o swoich potrzebach i realizuję je, jeśli mogę. na przykład żeby mi powiedział że chce się przytulić, to go przytulam. bo nie jestem w stanie sama zgadnąć, co by chciał albo czego potrzebuje, jeśli mi o tym nie powie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C copyright33
0 / 0

@rafik54321 od dbania o psychikę jest psychiatra. Nie wiem gdzie Pan znalazł takich mężczyzn którzy są mega opiekuńczy, zajmują się dziećmi, dbają o potrzeby kobiet itd. Ja częściej spotykam się z kobietami które traktują mężczyzn jak bogów niż odwrotnie. Po Pana komentarzu wnioskuję że miał Pan pecha w kontaktach z kobietami. Prawda jest taka że ludzie kłamią i często wybielają siebie. Mam 2 kolegów gdzie tylko słyszę jakie ich ex są złe i niedobre jak to zaniedbują ich dzieci a wręcz robią im krzywdę bo k... i alkoholiczki. Jednak na pytanie dlaczego nie postarają się by dzieci im zostały przyznane nabierają wody w usta albo znajdują 1000 powodów dlaczego nie mogą zająć się swoimi dziećmi (nie ma tam argumentu że sąd im nie przyzna). Mój ex też poszedł do pschologa szkolenego bo nasz Syn ma w d... by się z nim widywać. Popłakał jaki jest biedny. Paycholog po rozmowie z nim i że mną doradził mu by zapisał się na szkolenie z metod wychowawczych gdzie naucza go postępowania z dzieckiem (przez to że całe życie to ja się zajmowałam dzieckiem bo on miał kolegów, siłownię, mamusie to nie umie postępować z dzieckiem bo tylko by na nie darł ryja albo je bił) a ja mu pomogę odnowić kontakty. I co? I przez rok biedaczek nie znalazł czasu by iść na tą terapie (ma samochód służbowy z darmowym paliwem, nigdy nie wykorzystuje urlopu bo woli pieniadze). Dlatego jak czytam takie komentarze jak Pana to pomimo że wcześniej uważałam że jest Pan bardzo mądrym człowiekiem to teraz zwatpilam. Zgadzam się że jest dużo kobiet które chciałyby pięknego milionera ale więcej jest takich które chcą partnera życiowego a nie pasożyta który ma się za księcia z bajki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@copyright33 znam tyle samo opiekuńczych ojców, co opiekuńczych matek. Więc płeć nie gra tu znaczenia. Bo większość matek nie jest mega opiekuńcza. One bardziej te dzieci "hodują" niż się nimi faktycznie opiekują. De facto te dzieci są pozostawione same sobie, a matki dbają tylko o to by nie były głodne i by miały ciuchy.

To nie tylko kwestia pecha. To raczej zła komunikacja z kobietami. Bo właśnie kobiety jedno mówią, drugie robią.
Faceci są zadaniowi, co słyszą, tak reagują. Usłyszą "umyj umywalkę" - umyje tylko umywalkę, a nie jak uważa kobieta: umywalkę, szafkę, ścianę, kran, podłogę, prysznic i resztę toalety XD.

Znowu sam jako kontrargument mogę podać znajomą, której jednak cudem sąd dzieci zabrał (i dał ojcu), ale co się dziwić? Ćpa, regularne problemy z prawej itd. Niby po sądach łazi, ale w praktyce robi wszystko by dzieci nie dostać. Oczywiście alimentów nie płaci, bo po co? XD A jak sąd się zmiłował i dał jej dzieci na tydzień, to pękła po 2 dniach, pomimo że jej partner zajmował się tymi dziećmi więcej niż ona.

Znowu ze mną, moi siostrzeńcy mają lepszy kontakt niż ze swoimi matkami :/ . Można tak piłeczkę odbijać, tylko po co?
Nie w tym jest sedno.
Sedno jest w tym, że prawo wyraźnie wybiela kobiety w kwestii opieki nad dziećmi.
Bo wg mnie, sąd powinien oceniać który rodzic jest w stanie zaoferować dziecku lepsze warunki i tam go umieścić.
Załóżmy że rodzic A zarabia 10tys zł i ma 100m2 mieszkania. Rodzic B, zarabia minimalną i mieszka w mikrokawalerce 20m2.
Jak damy opiekę rodzicowi B, to rodzic A będzie płacić z 2tys zł alimentów. Czyli rodzic B powinien od siebie dołożyć drugie 2 tys zł alimentów. Mam uwierzyć że rodzic B utrzyma mieszkanie, rachunki i samego siebie za 1tys zł? Nie ma takiej opcji. Będzie żył z dziecka, a jeśli jakimś cudem rodzic A przestanie płacić, to skąd rodzic B weźmie 4tys zł na utrzymanie dziecka, samemu zarabiając 3tys?
Za to jeśli damy opiekę rodzicowi A, to rodzic B będzie płacić alimentów może z 500zł, czy rodzic A dołoży od siebie drugie 500zł? Leciutko, czy rodzic A jest w stanie utrzymać siebie za 9,5tys zł? Bez problemu. Czy rodzic A, w razie czego jest w stanie dołożyć od siebie kolejne 500zł, gdyby rodzic B nie płacił alimentów? Jak najbardziej.
Zauważ że tu nigdzie nie napisałem "ojciec" i "matka". Oczywiście pomijam tu wyjątki jak: przemoc, molestowanie czy alkoholizm.

"Zgadzam się że jest dużo kobiet które chciałyby pięknego milionera ale więcej jest takich które chcą partnera życiowego a nie pasożyta który ma się za księcia z bajki." - i tu cała na biało wchodzi przekręcona logika kobiet.
O tym właśnie mówię. Twierdzisz że większość kobiet chce partnera "miłego i dobrego" (bo to "życiowy partner"). Skąd więc tylu facetów we friendzone? Bo tam są właśnie tacy! Życiowi, solidni, zaradni i mili.
Jestem przekonany, iż szczerze wierzysz w swoje słowa, ale jak przed tobą by się postawiło takie bogate, śliczne ciacho, które by się tobą zainteresowało i pokazało bogatszy styl życia, ale w sumie miał niezbyt dobry charakter, a obok takiego totalnie przeciętnego, niezbyt urodziwego, średnio zarabiającego, ale kochanego faceta, to byś poszła w bogacza, jak masa kobiet :/ .
Zresztą ten problem nie działa w jedną stronę. Faceci też często są skłonni wziąć piękną idiotkę, zamiast przeciętną ale mądrą.
Zresztą powiem ci jeszcze inaczej. Widziałaś kiedyś typowego sebixa aby miał problem znaleźć jakąś dzidę do zapchania? Sebix zawsze (i to zwykle szybko) coś tam zapcha. Za to takich "miłych" facetów - oj potrafią latami być samotni. A potem się kobiety dziwią, że taki facet po wielu zawodach robi się wredny, chamski i nienawidzi kobiet :/ .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C copyright33
0 / 0

@rafik54321 i tu cię zaskoczę bo ja nie wybrałabym bogacza tylko tego który byłby dobrym człowiekiem. Tak postępowałam zawsze. Nie zgodzę się z twoja logika że dziecko powinno trafić do bogatego rodzica bo bogactwo żadko idzie z dobrocią no chyba że na pokaz. Sądy powinny patrzeć na to z którym rodzicem dziecko będzie mieć lepiej a pieniądze to nie wszystko. Ojciec mojego dziecka ma bardzo dużo pieniędzy i to jest jedyne pozytywne w nim. Od razu podjresle że jak się poznaliśmy to był zadłużony i przez większość naszego związku żyliśmy z mojej pensji bo ja zarabiałam dużo więcej. Jak w końcu znalazł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C copyright33
0 / 0

@rafik54321 co do zawodów i nienawiści do drugiej płci to to działa w 2 strony. Tak jak są wredne głupie baby tak i są wredni i głupi faceci. Nie zgodzę się z tobą co do wyboru bogacza bo ma pieniadze. Jeśli by to było kryterium wyboru to nadal byłabym z ojcem mojego dziecka a właśnie jak zaczął bardzo dużo zarabiać to skończyłam ten związek bo oprócz złotówek i przyjemności nic się dla niego nie liczyło. Jak go poznałam miał kupę długów. Zamieszkaliśmy razem gdzie ja płaciłam w większości za wszystko bo zarabiałam więcej i on musiał spłacać długi. Później pojawił się problem z bezplodnoscia u niego i każdy mi doradzał żebym pozbyła się tego mojego "księcia z bajki" ale ja go kochałam a on był bardzo dobry dla mnie i tylko to się liczyło. Jak w końcu stał się cud i na świecie pojawiło się dziecko on zmienił pracę na dobrze płatna zmienił się o 180 stopni. Jedyne co go interesowalo to siłownia, znajomi, imprezy a ja miałam zajmować się domem i dzieckiem. Od razu podkreślę że on tego dziecka chciał tak samo jak ja i to dziecko będzie jego jedynym dzieckiem bo to naprawdę był cud że się pojawiło bp nawet przy in vitro mówili nam że się nie uda a jednak się udało. Później zaczęło się podnoszenie ręki na dziecko bo przecież "dupa nie szklanka i się nie stłucze" i w końcu matka się przebrała i wyleciał. Nic go to nie nauczyło bo spotkania z dzieckiem to polegały na tym że przychodził do nas do domu i zasypiał na fotelu a ja nadal się zajmowałam dzieckiem bo " przecież dziecko z nim nigdzie nie wyjdzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C copyright33
0 / 0

Ostatnio zmieniłam pracę i poinformowałam 2 miesiące wcześniej że musi nawiązać kontakt z dzieckiem bo trzeba z nim jechać do centrum zdrowia dziecka a ja nie dostanę urlopu i co zrobił "książe" nic bo jak to ostatnio mi powiedział miał nadzieję że ja odejdę z pracy albo mnie zwolnią i nie będzie musiał. I teraz twoja teoria. Dziecko powinno trafić do niego bo on zarabia ok 20 000 zł a ja 7000 zł. On ma 80 m mieszkanie ja 50 m. Dziecko miałoby trafić do skretynialego idioty dla którego jest mniej ważne od paproszku na ziemi bo tatuś zarabia więcej. Inna historia mojego kolegi gdzie dzieci są z nim bo matka dzieci umarła. On ma firmę która ciągnie światłowody, byduje segmenty. Krótko mówiąc śpi na pieniądzach a jego córka chodzi w kozakach w lato bo jej macocha nie zgadza się by on kupił dziecku buty na lato. Jedyne dziecko które nie chce od mikołaja zabawek tylko nowe ciuchy bo dostaje tylko stare ciuchy bo dzieciach macochy. No ale jej tatuś ma ponad 200 m dom i dużo pieniędzy. Szkoda tylko że może z nich korzystać tylko on, jego nowa małżonka i jej skretyniale dzieci a nie jego dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ellucasso
+3 / 3

Zasiłki albo zapomogi, a nie "benefity", na miłość boską...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
-2 / 2

@leylla25

Ja to widzę tak:

Macierzyński skrócony do 6msc - 90% płatny
Tacierzyński wydłużony do 6msc - 90% płatny

W przypadku gdy matka nie pracuje a ojciec pracuje - tylko tacierzyński 6msc
W przypadku gdy ojciec nie pracuje a matka pracuje - tylko macierzyński 6msc
W przypadku samotnego rodzica 12msc - 90% płatny

Żłobek - 100% refundowany po wyczerpaniu macierzyńskiego/tacierzyńskiego
50% refundacji w przypadku jednego pracującego rodzica (chyba ze samotny wtedy 100%)

Przedszkole - 100% refundacji (50% jak jedno pracuje, tak jak ze złobkiem)

Zerówka i Podstawówka - śniadania, obiady, wyprawka (przybory szkolne i podręczniki) zapewnia szkoła
Tygodniowy obóz w ferie zimowe i lato - zapewnia szkoła (to mozna by ograniczyc np do 5klasy, starsze dzieciaki poradzą sobie same w domu)
Półkolonie 1 tydzień w ferie i 2 tyg w lato - zapewnia szkoła (tez do 5klasy?)
Raz na pół roku przegląd dentystyczny, przyjeżdza dentysta na parę dni i hurtowo leci tylko z przeglądem dając znać rodzicom co jest do zrobienia
Zakaz robienia prac plastycznych w domu (bo i tak rodzice odwalają większość roboty)
Religia out - nie ma czasu
Bale przebiereńców tylko na wniosek rodziców
Jeśli to możliwe klasy po max 20 dzieci
Pomoc nauczyciela na każdą trojkę dzieci z niepełnosprawnościami (autyzm/adhd/inne)
Świetlica do godziny 17/18 (w zależności od potrzeb) dla dzieci do 3 klasy
Pokój ciszy do 16 (coś jak świetlica ale dla tych co chcą posiedzieć i się pouczyć)
Boiska - otwarte calą dobę, dostępne dla każdego, monitoring
Zadania domowe nieobowiązkowe i nie zajmujące więcej niż 15-30 minut, kto chce się poduczyć, utrwalić ten zrobi, kto ma wyrąbane, trudno, jego sprawa.
Korki w szkole, dostajesz z czegoś 1, musisz przyjść na korki po godzinach. Dotyczy tez zachowania, zachowujesz sie nagannie, zostajesz w szkole i pomagasz nauczycielom przygotowywać różne rzeczy albo sprzątaczkom sprzątać szkołę, lub na świetlicy pomagasz ogarniać młodsze dzieciaki.

Liceum/technikum - podręczniki i "pomoce naukowe" zapewnia szkoła

800+, wyprawka+, bon turystyczny, laptopy - likwidacja
Dodatki rodzinne - likwidacja (to i tak śmieszne kwoty w porównaniu do 800+)

Poprzez "zapewnia szkoła" mam na myśli finansowanie z budżetu państwa

Zdaję sobie sprawę, ze system ten wymagałby zapewne większej ilości nauczycieli/opiekunów + sporo by kosztował z drugiej strony te miliardy z 800+ pozwoliły by pokryć całkiem sporo.

Plusy:
- równe prawa ojca i matki
- koniec z dyskryminacją kobiet na rynku pracy ze względu potencjalne rodzicielstwo, obie płcie znikają na tyle samo
- dzieci mają takie same wyjazdy, podręczniki, zeszyty, jedzenie, więc mniejsza dyskryminacja ze względu na status społeczny + większa integracja, chociaż i tak jedne dzieciaki bedą jeżdziły za granicę i chwaliły się gadżetami inne nie, ale przynajmniej częsciowo będą mieli podobnie
- wsparcie dla osób niepełnosprawnych i nauczycieli w postaci pomocy nauczyciela
- zapewnienie opieki dzieciom nawet w ferie / wakacje co odciązy rodziców
- koniec 800+ :)

Minusy:
- potrzeba więcej nauczycieli
- potrzeba więcej kasy
- potrzeba więcej inwestycji i czasu
- potrzeba więcej urzędników w szkołach/gminach, którzy by organizowali wyżywienie, opiekę, zakupy, dentystę itd

W takiej sytuacji, myśle, że większość codziennych kłopotów rodziców by odpadła i chętniej decydowali by się na dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 14 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2024 o 15:41

avatar AleksandraCz
0 / 2

@yoyo2123 proponujesz socjal, który by wyglądał jak służba zdrowia na fundusz...

"Żłobek - 100% refundowany po wyczerpaniu macierzyńskiego/tacierzyńskiego
50% refundacji w przypadku jednego pracującego rodzica (chyba ze samotny wtedy 100%)

Przedszkole - 100% refundacji (50% jak jedno pracuje, tak jak ze złobkiem)

Zerówka i Podstawówka - śniadania, obiady, wyprawka (przybory szkolne i podręczniki) zapewnia szkoła
Tygodniowy obóz w ferie zimowe i lato - zapewnia szkoła (to mozna by ograniczyc np do 5klasy, starsze dzieciaki poradzą sobie same w domu)
Półkolonie 1 tydzień w ferie i 2 tyg w lato - zapewnia szkoła (tez do 5klasy?)
Raz na pół roku przegląd dentystyczny, przyjeżdza dentysta na parę dni i hurtowo leci tylko z przeglądem dając znać rodzicom co jest do zrobienia
Zakaz robienia prac plastycznych w domu (bo i tak rodzice odwalają większość roboty)
Religia out - nie ma czasu
Bale przebiereńców tylko na wniosek rodziców
Jeśli to możliwe klasy po max 20 dzieci
Pomoc nauczyciela na każdą trojkę dzieci z niepełnosprawnościami (autyzm/adhd/inne)
Świetlica do godziny 17/18 (w zależności od potrzeb) dla dzieci do 3 klasy
Pokój ciszy do 16 (coś jak świetlica ale dla tych co chcą posiedzieć i się pouczyć)
Boiska - otwarte calą dobę, dostępne dla każdego, monitoring
Zadania domowe nieobowiązkowe i nie zajmujące więcej niż 15-30 minut, kto chce się poduczyć, utrwalić ten zrobi, kto ma wyrąbane, trudno, jego sprawa.
Korki w szkole, dostajesz z czegoś 1, musisz przyjść na korki po godzinach. Dotyczy tez zachowania, zachowujesz sie nagannie, zostajesz w szkole i pomagasz nauczycielom przygotowywać różne rzeczy albo sprzątaczkom sprzątać szkołę, lub na świetlicy pomagasz ogarniać młodsze dzieciaki.

Liceum/technikum - podręczniki i "pomoce naukowe" zapewnia szkoła".

te "zapewnia szkoła" to wiesz, że zapewniałbyś ty przez swoje podatki? wszystko, co "zapewnia szkoła" jest finansowane z budżetu państwa. a nikt nie bierze z niczego innego jak od nas.
dlatego ja jestem za prywatyzacją wszystkiego, bo są różnice między jakością szkoły państwowej a prywatnej, między służbą zdrowia państwową a prywatną. a i tak jak coś jest finansowane z budżetu, to musisz do tego dopłacać, bo dochodzą koszty obsługi takich programów. płacisz te nieszczęsne składki na ubezpieczenie zdrowotne a jak coś ci się dzieje, to do prywatnego szybciej się dostaniesz....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+1 / 1

@AleksandraCz

Tak dokładnie to proponuje, żeby było to finansowane z budżetu. Dlaczego? Ano dlatego, że dzieci niczemu nie są winne i powinny mieć równy start. A nawet jak dasz rodzicom kasę do ręki jak 800 plus to patola przepije a ogarnięci ludzie zapłacą np za prywante przedszkole/szkołę.

Dokładnie zdaję sobie sprawę z tego, że będzie potrzebne więcej pieniędzy na dodatkowych "urzędników" i że to wszystko idzie z naszych podatków, dlatego wskazałem część źródeł finansowania mianowicie likwidację 800+. Co do prywatyzacji, nie każdego będzie stać na prywatną szkołę, a jak wspomniałem dzieci niczemu winne. No i jak kogoś stać i ma chęć to może wysłac dziecko do prywatnej placówki.

A co do prywatyzacji wszystkiego, to publiczna służba zdrowia jest tańsza (nakłady na administrację poprzez skalę relatywnie są niższe) niż komercyjna. Aczkolwiek nasza wymaga usprawnienia, np wprowadzając mikroopłaty za rezerwację wizyty (mnóstwo wizyt jest zamawianych i nierealizowanych co wydłuża kolejki).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2024 o 23:39

S Suchar24
-4 / 4

Zgadza się. To wina kultury obrzydzania rodzicielstwa. Chcesz mieć dziecko, to broń boże nie wchodź do internetu, bo zaraz znajdziesz milion powodów żeby z pomysłu zrezygnować i może ze trzy aby w to pójść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
+1 / 1

Dziwny obrazek bo Lisa Simpson była chyba skrajnym lewicowcem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem