Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
110 115
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R robokop23
+6 / 8

Jak mnie wkur..ja rzucacze ciężarami, jak piertolnie to ,aż uszy puchną, martwy ciag w górę i jebbbb, robi rozpietki i jeebbb, biceps i jeeeb kurva jak nie masz sily to nie podnoś , nalykal się metki i wstrzyknął tescia i się wozi jeden z drugim jak łowca telewizorów kineskopowych, a w głowie szlam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D deathrider123
-1 / 1

@robokop23
Jeśli chodzi o martwy ciąg, to nawet bardzo powolne i ostrożne odkładanie ciężarów powyżej ~180-200kg kończy się dość głośno.
Tak, rozumiem: w obiektach które są bardziej fitness klubami należy raczej unikać takich obciążeń ze względu na innych ćwiczących.
Ale jeśli ktoś przychodzi na siłownię, która nazywa się "Trójbojownia", ma kilkanaście racków i podestów do wolnych ciężarów i zaczyna narzekać na hałas to litości...

Osobna sprawa to osoby ćwiczące kulturystycznie (celem jest hipertrofia/redukcja tkanki tłuszczowej).
Przy tych treningach (zwłaszcza w przypadku osób mające ograniczenia czasowe, mogące przeznaczyć na trening tylko 2/3 dni w tygodniu) podstawową metodą jest zwiększanie objętości (czyli zamiast zwiększać obciążenie: dodawać kolejne serie co tydzień itd.) plus podejścia AMRAP (max. możliwa ilość powtórzeń) w ostatniej serii. W takiej sytuacji co jakiś czas człowiek przecenii swoje możliwości, jedynym rozsądnym wyjściem tutaj jest posiadanie asekuranta, który nie zawsze może zdążyć.
Rozumiem niechęć względem debili zachowujących się jak goryle w okresie godowym, ale należy też zrozumieć że poprostu każdemu może się zdarzyć "wypadek"

O ile mnie również wkurza bezsensowne darcie japy i rzucanie ciężaru na lewo i prawo (w dodatku przeważnie niezbyt imponujących obciążeń), o tyle pretensje do osób, które np. robią serie 230-250kg w MC są przegięciem. Takiego boju po prostu nie da rady wykonać cicho.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2024 o 10:24

E eofen
+1 / 1

@deathrider123 Nie sądzę że komuś chodzi o właśnie te osoby. Praktycznie za każdym razem, gdy jeszcze chodziłem na siłownie spotykałem się ze zwierzętami co nie odnoszą hantli lub talerzy na swoje miejsce albo zrzucają o ziemię przy martwych tą kilkudziesięciu kilową sztangą po 100+ razy. Na szczęście mam teraz w domu trochę miejsca więc hantle regulowane i składana ławeczka i nie trzeba spędzać czasu z takimi debilami (może i ubogo, ale bez nerwów)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2024 o 11:27

D deathrider123
+2 / 2

@eofen głowny problem z "minimalistyczny" podejściem, które opisałeś to szybka adaptacja organizmu do obciążenia. Dość szybko wyczerpiesz możliwość "dokładania" obciążeń na hantle, plus ciężko jest wykonywać niektóre ćwiczenia (np. przysiady dużo łatwiej jest robić ze sztangą).
Po adaptacji organizmu, ćwiczenia przestają już działać hipertroficznie czy powodować neuro-adaptację (podstawa w treningu na wzrost siły) a trening zaczyna nabierać charakteru wytrzymałościowego.
Jeśli mogę coś doradzić w wariancie "minimum sprzętu" to:
- drążek do podciągania: mocny, najlepiej na wkręty do ściany. Dodatkowa zaleta jeśli ma kilka chwytów: np. podciąganie neutralne w różnym rozstawie itd.
- poręcze do dip'ów (solidne)
- kamizelka obciążeniowa (imho: z regulacją co najmniej do 20kg).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R robokop23
0 / 0

@deathrider123 raz na czas każdemu się zdarzyć może , życie... wyraźnie napisałem o takich co robią to bo są po prostu umysłowo i fizycznie miałcy, a czy to jest 200kg w martwym czy 40kg hantel na barki mi różnicy nie robi i staram się odkładać, a nie rzucać, może się odzwyczaiłem bo siłownię mam już od dłuższego czasu w garażu , ale zdarza się chodzić na takie ogólnodostępne i bez względu na miasto , kraj , debile zawsze się zdarzają, a tych co nie maj siły po sobie odłożyć to chyba z 80% na każdej siłowni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D deathrider123
+1 / 1

@robokop23 to źle Ciebie zrozumiałem, przepraszam.
Dla mnie osobiście dużo większym problemem są osoby zajmujące jakieś stanowisko (np. rack do siadów, czy podest do ciągów/rwań), które nie zgadzają się żeby ktoś do nich dołączył (wykonywanie ćwiczeń na zmianę, dołączający przekłada talerze). Sam "trening" w ich przypadku to często ponad 5 minut siedzenia na telefonie i wykonywanie serii w zakresie silnie hipertroficznym, np. 10 czy 12ście. Nie chodzi tutaj o sam ciężar tylko o to że:
- jeśli ktoś jest w stanie wykonać 4-5 serii po 12 powtórzeń tym samym ciężarem: przerwy powinny trwać maxs 3 minuty.
- 5-8 minutówki przydają się przy pracy na submaxach, i to takich w okolicach 90-95% maksa, gdzie ćwiczymy w zakresie 2-3 powtórzeń i więcej po prostu nie damy rady zrobić (bez względu na długość przerwy)
- inną opcją (poza skracaniem czasu) jest super setowanie danego ćwiczenia z innym. Np. floor press z wiosłowaniem hangtlem/sztangą, martwy z OHP czy wyciskaniem na płaskiej.
Natomiast siedzenie na tyłku albo gadanie przez 5-8 minut (kiedy nie robimy ciężkich 2jek/3ek albo maksów) to nic więcej niż sabotowanie własnych treningów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D deathrider123
+1 / 1

@robokop23 jeszcze jedna sprawa: treningi na submaxach albo nawet tak zwane "negatywy" (obciążenia powyżej max'a na 1 powtórzenie): chociaż są to techniki zaawansowane (których nie należy wykonywać bez co najmniej 2 letniego stażu na siłowni i obecności ogarniętych asekurantów) mają swoje miejsce w planach treningowych przy dłuższym stażu. Często są to jedyne metody dla osób które chcą jechać bez "soku".
Fakt: są często i gęsto nadużywane, zwłaszcza przez początkujących. Ale np. ja jestem w stanie zrozumieć że kogoś "odetnie" przy Krock rows (też mi się zdarzało) i zwyczajnie wypuści z łapy hantla. Sam jednak zawsze gumy/maty żeby w razie czego nie rozwalić podłogi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SteveFoKS
+2 / 2

spokojnie "dziewczyny" z recepcji sobie poradzą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem