Znając dziecięce przedstawienia i poziom żenady rodziców na nich, to i tak pewnie był najlepszym "aktorem" i jedynym za którego nie trzeba było się wstydzić.
To prawda. Dziecięce występy są kosmicznie męczące dla odbiorców. Jednak publiczność zjawia się na nich nie dla własnej rozrywki, ale po to, żeby umożliwić młodym rozwijanie cennej umiejętności autoprezentacji.
Ja powiem tak - nie zdziwilabym sie, gdyby ten 'trawny dzieciak' nie zostal zmuszony do wziecia udzialu w tym przedstawieniu. A ogolnie nie kazde dziecko lubi wystepowac przed publika (czego szkolne przedstawienia nie rozumieja, tlumaczac to, ze 'jest to na ocene' albo cos'.
Moje czasy 'podstawowkowe' przypadaja na jakies 15 lat temu i NIGDY nie bylam dzieckiem lubiacym wystepowac mimo, ze mnie zmuszano. Dla mnie to byla wrecz trauma takie wystepowanie przed publika, ale kto wtedy o tym mysl. KAZDE wystapienie zepsulam stresujac sie i zapominajac tekstu.
Moze ten dzieciak tez tego nie lubial - wolal byc trawa. To wydaje sie smieszne, ale w sumie nie jest. Nie wiecie czasem co dzieci przezywaja, jak sie im kaze wystapic mimo, ze nie chca.
w zasadzie to było jeszcze gorzej, bo potem scenę koszenia trawnika odegrało dziecko przebrane za kosiarkę:
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2024 o 9:30
Znając dziecięce przedstawienia i poziom żenady rodziców na nich, to i tak pewnie był najlepszym "aktorem" i jedynym za którego nie trzeba było się wstydzić.
To prawda. Dziecięce występy są kosmicznie męczące dla odbiorców. Jednak publiczność zjawia się na nich nie dla własnej rozrywki, ale po to, żeby umożliwić młodym rozwijanie cennej umiejętności autoprezentacji.
https://m.demotywatory.pl/4653077
Dziecko, które wtedy grało trawę, teraz pewnie doskonale wie, że trawa jest nie tylko do ozdoby i skoszenia.
Ja powiem tak - nie zdziwilabym sie, gdyby ten 'trawny dzieciak' nie zostal zmuszony do wziecia udzialu w tym przedstawieniu. A ogolnie nie kazde dziecko lubi wystepowac przed publika (czego szkolne przedstawienia nie rozumieja, tlumaczac to, ze 'jest to na ocene' albo cos'.
Moje czasy 'podstawowkowe' przypadaja na jakies 15 lat temu i NIGDY nie bylam dzieckiem lubiacym wystepowac mimo, ze mnie zmuszano. Dla mnie to byla wrecz trauma takie wystepowanie przed publika, ale kto wtedy o tym mysl. KAZDE wystapienie zepsulam stresujac sie i zapominajac tekstu.
Moze ten dzieciak tez tego nie lubial - wolal byc trawa. To wydaje sie smieszne, ale w sumie nie jest. Nie wiecie czasem co dzieci przezywaja, jak sie im kaze wystapic mimo, ze nie chca.