zrzuta na pizze czy na cokolwiek?? takie zasady to chyba funkcjonują w podstawówce, no góra w gimnazjum bo to chyba troszkę przesada zrzucać się na jakiś tani placek
Jak dorosniesz mentalnie, to zrozumiesz, ze tu nie chodzi o pieniadze, a to uczucie, ze ktos Cie roluje na kasie. Raz mozna postawic, ale z czasem trzeba dopracowac pewien system, bo wiecznie koledzy nie beda z Ciebie robic hojnego wujka, co postawi cole, czy pizze. Inna sprawa, ze ja tez nie lubie, gdy ktos mi cos stawia, bo wtedy mam uczucie, ze wychodze na sknere, i ze ktos moim kosztem czuje sie lepiej, bo niby rzucil te pare groszy.
Dokładnie!
Nie cierpię tej chwili kiedy kazdy kombinuje "no to zrobimy tak ,wezmiemy tyle i tyle i tyle a potem ja ci dam tyle ble ble ble"
Ale jakoś to się w koncu udaje zawsze XD
Bardzo trafny demot. Czasem mam wrażenie, że niektórzy to robią specjalnie. Żeby odwdzięczyć się 'następnym razem', który przeważnie nie następuje. Mam znajomych, którzy będą pamiętać, że miesiąc temu dorzuciłem im dwa złocisze na chipsy i piwo za to postawią, nie robiąc sprawy i takich, co to pieniądze oczywiście mają, ale przeważnie 'całą stówę'. Bezpiecznie im jest ją nosić, podejrzewam. Na długo im starcza ;> +
swego czasu chodziliśmy ze znajomymi do różnych lokali na piwo, mielismy w naszej paczce taki zwyczaj, ze kazdy brał kolejkę dla wszystkich, jak wreszcie przychodzila kolej na naszą znajomą to ona niemal zawsze już musiała iść do domu albo stosowała inne wykręty...a trzeba dodać, że kasę to ona miała bo zarabiała więcej niż ja i mój mąż razem wzięci!
każdy sam idzie sobie kupić jakieś picie i już ma drobne i po problemie? nie mówcie że idziecie na pizze i nie pijecie piwa(soku dla niepełnoletnich??)? jeszcze jak macie stówę?!
Moj przypadek: rajd rowerowy na Ukraine, nas pięciu we lwowskiej pizzerii, kupujemy 3 duże pizze, 2 cole i 3 piwa, po czym wszystko konsumujemy. Kelnerka przychodzi po zapłatę po zjedzeniu (fajne, mozna by i u nas tak)
Każdy ma zlotowki, (w banknotach, w tym najmniejszy to 50zl) bo tam nawet wola zlotowki od ichniej waluty, cennik masz za to w hrywnach. Gdy najedzeni zaczynamy w kocu myslec racjonalnie pojawia sie problem: podziel 3 pizze, 2 cole i 3 piwa na pięciu chlopa, po czym przelicz to na hrywny, znajdz drobne i dogadaj sie z ukrainka.
Po 30 minutach zażartej dyskusji, krzykow, brzeku monet, latajacych banknotow i rachunkow, ktore nikomu nie zagadzaly sie z tym co skonsumował, nadzieja na wydostanie sie i wrocenie przed 21.00 do miejsca zakwaterowania calkiem znikla. Cala sala z zapartym tchem sledzila nasze poczynania, gdyz nie dalo sie nie zauwazyc bandy wrzeszczacych po polsku i "brzeczacych" facetow. Zdesperowani, 10min przed 9, zostawilismy wiekszosc pieniedzy i ruszylismy biegiem przez pol miasta, do szkoly w ktorej nocowalismy, zanim zamknieto bramy i nie mozna by juz bylo wejsc. Po powrocie zajelismy sie spokojna kalkulacja. Coz, tego wieczoru kazdy z nas zjadl najdrozsza w zyciu pizze...
Przez reszte wycieczki, jedyne co kupowalismy w barach to piwo. Zawsze i wszedzie po 2 zl. Tlumaczylismy sobie ze piwo zawsze dobre, choc kazdy z nas dobrze wiedzial, ze po prostu nie mamy juz pieniedzy. Nawiasem mowiac calkiem nizle to piwko, jak na nie-polskie.
Gorzej jak każdy ma 5zł ;p
Odpowiedzdemot:Ten Pan:Tylko on zna prawdziwy skład tej pizzy
albo jak każdy zapłaci tyle samo, a dadzą pokrojoną na nie równą ilość kawałków ;p
Jak każdy ma 5zl to nie idą na pizze tylko na browara
Dobre ; )
OdpowiedzTak, zadanie w sam raz na maturę z matmy.
jak ta pizza ładnie się patrzy
Odpowiedzzrzuta na pizze czy na cokolwiek?? takie zasady to chyba funkcjonują w podstawówce, no góra w gimnazjum bo to chyba troszkę przesada zrzucać się na jakiś tani placek
OdpowiedzJak dorosniesz mentalnie, to zrozumiesz, ze tu nie chodzi o pieniadze, a to uczucie, ze ktos Cie roluje na kasie. Raz mozna postawic, ale z czasem trzeba dopracowac pewien system, bo wiecznie koledzy nie beda z Ciebie robic hojnego wujka, co postawi cole, czy pizze. Inna sprawa, ze ja tez nie lubie, gdy ktos mi cos stawia, bo wtedy mam uczucie, ze wychodze na sknere, i ze ktos moim kosztem czuje sie lepiej, bo niby rzucil te pare groszy.
Tester wódki ^^
OdpowiedzMam taki t-shirt :>
pizza z biesiadowo pl ;D
Odpowiedzpycha az smaki narobili ;)
Ja w takich sytuacjach tracę głowę i zostawiam podliczanie znajomym, przeważnie również humanistom.
OdpowiedzDokładnie!
Nie cierpię tej chwili kiedy kazdy kombinuje "no to zrobimy tak ,wezmiemy tyle i tyle i tyle a potem ja ci dam tyle ble ble ble"
Ale jakoś to się w koncu udaje zawsze XD
nie umiesz dodawać i odejmować ? Co to ma do rzeczy, że Ty lub twoi znajomi to humaniści ?
każdy ma stówe? to wy chyba z Hamptons pochodzicie. Ja i moi koledzy to mamy matematyke gdy na 3 flaszke sie trzeba zrzucić a portfele zioną pustkami
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 May 2010 2010 17:39
OdpowiedzTo nie matematyka. To dramat.
Bosko trafne:)
OdpowiedzTo niech kupią pizzę za wszystkie te stówy. Będą mieli na zapas. :D
OdpowiedzChciałabym mieć takie problemy. Nam zazwyczaj ledwo co starcza z drobniaków na pizze jedna na piecioro. ;)
Odpowiedzzajebi*ta koszulka :)
OdpowiedzZadko się zdarza z tą stówa ale moze być. W moim i kolegów przypadku mowi sie o kwocie 20 zł : p
Odpowiedza jakby tego było mało to na koniec zostaja 3 kawalki pizzy na 4 osoby :)
OdpowiedzBardzo trafny demot. Czasem mam wrażenie, że niektórzy to robią specjalnie. Żeby odwdzięczyć się 'następnym razem', który przeważnie nie następuje. Mam znajomych, którzy będą pamiętać, że miesiąc temu dorzuciłem im dwa złocisze na chipsy i piwo za to postawią, nie robiąc sprawy i takich, co to pieniądze oczywiście mają, ale przeważnie 'całą stówę'. Bezpiecznie im jest ją nosić, podejrzewam. Na długo im starcza ;> +
OdpowiedzPrawdziwa matematyka zaczyna się wtedy, gdy kupuje się dużą pizzę na 3 głodne osoby, a przychodzi ona pokrojona klasycznie (chyba), na 8 kawałków.
OdpowiedzKażdy ma 100 zł=didn't happen
OdpowiedzRaczej nie matematyka, zaczyna się ostra libacja ;]
OdpowiedzCholera, zgłodniałem... + za demota.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 May 2010 2010 19:42
Odpowiedzdobry demot ;) u mnie też to zawsze problem z tym liczeniem. no ale te stówy to może mała przesada ;p
OdpowiedzLepiej samemu zrobić pizze w domu. Chyba, że jesteś łajzą i zadajesz pytania dotyczące tego jak ją zrobić.
Odpowiedzto miałeś ciekawe dzieciństwo :P
Mam taką samą koszulkę xD
Odpowiedzja tez :]
swego czasu chodziliśmy ze znajomymi do różnych lokali na piwo, mielismy w naszej paczce taki zwyczaj, ze kazdy brał kolejkę dla wszystkich, jak wreszcie przychodzila kolej na naszą znajomą to ona niemal zawsze już musiała iść do domu albo stosowała inne wykręty...a trzeba dodać, że kasę to ona miała bo zarabiała więcej niż ja i mój mąż razem wzięci!
Odpowiedzdobra, duża pizza. schrupałby.;]
Odpowiedzwolałabym schrupać kelnera niż pizzę : D
OdpowiedzCzyżbym był zapraszany na pizzę tylko dlatego, że jestem z mat-fizu? :(
Odpowiedz:D
Szklarska Poręba?
OdpowiedzA co ma zrzuta na pizzę do matematyki? Matematyka to nie jest liczenie do stu.
Odpowiedzeeehm, zgłodniałem:/
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 May 2010 2010 23:56
OdpowiedzTo znak ze trzeba wyjść na pizze tyle razy ilu jest kumpli i każdy stawia po kolei :)
Odpowiedzkażdy sam idzie sobie kupić jakieś picie i już ma drobne i po problemie? nie mówcie że idziecie na pizze i nie pijecie piwa(soku dla niepełnoletnich??)? jeszcze jak macie stówę?!
Odpowiedzproste zamawiacie to samo np. metr piwa, jak sie skończy następna osoba kupuje metr piwa i tyle :D
Odpowiedzaleksandrow lodzki pizzeria biesiadowo????
Odpowiedzdemot:Synek, synek:Nie ma takiego podmieniania zdjęć w demotach
OdpowiedzMoj przypadek: rajd rowerowy na Ukraine, nas pięciu we lwowskiej pizzerii, kupujemy 3 duże pizze, 2 cole i 3 piwa, po czym wszystko konsumujemy. Kelnerka przychodzi po zapłatę po zjedzeniu (fajne, mozna by i u nas tak)
OdpowiedzKażdy ma zlotowki, (w banknotach, w tym najmniejszy to 50zl) bo tam nawet wola zlotowki od ichniej waluty, cennik masz za to w hrywnach. Gdy najedzeni zaczynamy w kocu myslec racjonalnie pojawia sie problem: podziel 3 pizze, 2 cole i 3 piwa na pięciu chlopa, po czym przelicz to na hrywny, znajdz drobne i dogadaj sie z ukrainka.
Po 30 minutach zażartej dyskusji, krzykow, brzeku monet, latajacych banknotow i rachunkow, ktore nikomu nie zagadzaly sie z tym co skonsumował, nadzieja na wydostanie sie i wrocenie przed 21.00 do miejsca zakwaterowania calkiem znikla. Cala sala z zapartym tchem sledzila nasze poczynania, gdyz nie dalo sie nie zauwazyc bandy wrzeszczacych po polsku i "brzeczacych" facetow. Zdesperowani, 10min przed 9, zostawilismy wiekszosc pieniedzy i ruszylismy biegiem przez pol miasta, do szkoly w ktorej nocowalismy, zanim zamknieto bramy i nie mozna by juz bylo wejsc. Po powrocie zajelismy sie spokojna kalkulacja. Coz, tego wieczoru kazdy z nas zjadl najdrozsza w zyciu pizze...
Przez reszte wycieczki, jedyne co kupowalismy w barach to piwo. Zawsze i wszedzie po 2 zl. Tlumaczylismy sobie ze piwo zawsze dobre, choc kazdy z nas dobrze wiedzial, ze po prostu nie mamy juz pieniedzy. Nawiasem mowiac calkiem nizle to piwko, jak na nie-polskie.
co to za gówno ?
Odpowiedzjeden placi za pizze inny kupuje piwo i kasa rozmieniona mozna sie rozliczyc jaka w tym filozofa
Odpowiedz